Tragedia w Tajlandii. 34-letni turysta z Polski zginął na oczach żony
Nie żyje polski turysta, który wypadł z balkonu na piątym piętrze apartamentowca w popularnym kurorcie na wyspie Phuket w Tajlandii. Okoliczności tego dramatycznego zdarzenia bada obecnie tajlandzka policja we współpracy z polską ambasadą.
2025-05-05, 10:24
Śmierć Polaka w turystycznym raju. Trwa śledztwo
Do tragedii doszło w nocy z piątku na sobotę w Patong - jednej z najpopularniejszych miejscowości turystycznych na wyspie Phuket w Tajlandii. Jak poinformował dziennik Bangkok Post, kilkanaście minut po północy lokalne służby otrzymały zgłoszenie o mężczyźnie, który wypadł z piątego piętra apartamentowca.
Żona 34-latka, również Polka, powiedziała policji, że "oboje przebywali w pokoju na piątym piętrze i wypoczywali na balkonie". Według relacji kobiety, gdy jej mąż wstał, nagle stracił równowagę i wypadł przez barierkę. Mężczyzna nie przeżył upadku na ziemię.
Śmierć Polaka w Tajlandii. Policja prowadzi śledztwo
Na miejsce została wezwana policja, ratownicy i lekarze medycyny sądowej, którzy znaleźli ciało turysty przy ścianie budynku. Ratownicy zabrali je w celu przeprowadzenia sekcji zwłok. Według doniesień lokalnych portali, policjanci skontaktowali się już z polską ambasadą w sprawie transportu 34-latka do Polski.
Miejscowa policja prowadzi śledztwo w sprawie zdarzenia, aby ustalić, czy do upadku doszło na skutek nieszczęśliwego wypadku, czy mogły zaistnieć inne okoliczności. Zabezpieczono miejsce zdarzenia, a zeznania żony zmarłego Polaka będą jednym z kluczowych elementów dochodzenia.
REKLAMA
Źródła: rmf.fm/interia.pl/mg/k
REKLAMA