Wywiad o. Oszajcy dla GW: "Nie muszę wierzyć w objawienia w Lourdes"

"Kto chce, niech wierzy. Ja nie muszę(...). I to nie znaczy, że przestaję być księdzem, katolikiem. Medycyna zna przypadki samouzdrowienia." - o. Wacław Oszajca

2011-04-16, 07:35

Wywiad o. Oszajcy dla GW: "Nie muszę wierzyć w objawienia w Lourdes"
Tłumy wiernych oczekujących w kolejce, aby oddać hołd zmarłemu Janowi Pawłowi II, przechodząc obok jego ciała wystawionego w Bazylice św. Piotra na Watykanie (5 kwietnia 2005). Foto: źr. Wikipedia

Nie muszę wierzyć, że francuska zakonnica została uzdrowiona za przyczyną Jana Pawła II, tak samo jak nie muszę wierzyć w objawienia w Lourdes, mówi "Gazecie Wyborczej" o. Wacław Oszajca, wykładowca m.in. jezuickiego Kolegium Bobolanum.
W  wywiadzie, poprzedzającym beatyfikację papieża Polaka, pytany o to m.in. czy wierzy w cuda uzdrowienia, odpowiada: - Kto chce, niech wierzy. Ja nie muszę(...). I to nie znaczy, że przestaję być księdzem, katolikiem. Medycyna zna przypadki samouzdrowienia. Czy zakonnica została uzdrowiona za przyczyną Jana Pawła II, czy ma to jakikolwiek charakter nadzwyczajny, czy też nie - nie ma dla mnie znaczenia. Ważne, że stała się rzecz niecodzienna, niespotykana i może warto przy tej okazji pomyśleć, w jaki sposób mierzyć się ze złożonością świata.
Według jezuity w całym mechanizmie "zatwierdzania" cudów widać z jednej strony jurydyzm rzymski, a z drugiej - pośredniowieczne przekonanie, że świat jest poznawalny. Jeżeli coś tam nie pasuje do schematu, wtedy od razu krzyczymy, że to cud. Byłoby dobrze, mówi Oszajca, gdyby nie tylko naukowcy, ale i teologowie wyzbyli się pychy, przekonania, że uprawiając jakąś dziedzinę wiedzy, mogą wszystko o świecie powiedzieć, i to w sposób niepodważalny. Rzeczywistość jest bardziej skomplikowana. Być może kiedyś okaże się, że to, co my dzisiaj uważamy za cud, jest zjawiskiem naturalnym, mającym swoje naturalne przyczyny. 

gs

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej