Eurowizja 2025. Kim naprawdę jest Gaja z piosenki Justyny Steczkowskiej?

13 maja Justyna Steczkowska reprezentować będzie Polskę na konkursie Piosenki Eurowizji 2025 w Bazylei. Artystka zaprezentuje piosenkę "Gaja". Kim jest Gaja – bohaterka piosenki? O czym śpiewa Justyna Steczkowska na Eurowizji 2025 i co oznacza jej eurowizyjna piosenka?

Jacek Puciato

Jacek Puciato

2025-05-12, 09:50

Eurowizja 2025. Kim naprawdę jest Gaja z piosenki Justyny Steczkowskiej?
Eurowizja 2025, próby przed półfinałem. Występ reprezentantki Polski Justyny Steczkowskiej z piosenką "Gaja", 12 maja 2025 r. . Foto: PAP/EPA/GEORGIOS KEFALAS

Na tytułową Gaję z piosenki Justyny Steczkowskiej można spojrzeć dwojako.

Po pierwsze, przypomnieć, jak sama piosenkarka interpretuje tę postać (wszak na potrzeby artystyczne można czerpać z wielu źródeł i kreować własne, również najbardziej fantastyczne, narracje).

Po drugie, sprawdzić, skąd w ogóle Gaja wzięła się w dziejach ludzkiej wyobraźni: jaką rolę odegrała w mitologii? kim naprawdę była?

Kim jest Gaja w piosence Justyny Steczkowskiej?

Sama artystka mówiła tak: "Gaja - Matka Ziemia, staje się tu symbolem boskości, siły i miłości. Postać ta [łączy] zarówno strefę boską, jak i ludzką. Płacz Gai ma moc transformacji świata. Jako postać matki i opiekunki ma [ona] kontrolę nad czasem i przeznaczeniem. Ma też potężną moc przemiany świata, stając się symbolem odzyskiwania kontroli nad własnym przeznaczeniem i czasem".

REKLAMA

Kto był na początku?

A co mówią o Gai kulturowe i religioznawcze źródła? Gaja jest spolszczoną wersją greckiego słowa oznaczającego Ziemię. Zatem Gaja jako Matka Ziemia? To wyjaśnienie przychodzi pewnie każdemu na myśl jako pierwsze. Ale skąd się ono wzięło? Język grecki odsyła nas do mitologii starożytnych Greków, jednego ze źródeł kultury śródziemnomorskiej.

Według greckich mitów Gaja była prawie na samym początku. Prawie, gdyż przed nią istniał już Chaos (pierwotna mieszanina żywiołów, skłębiona pramasa, zaczyn wszystkiego). I z Chaosu wyłoniła się właśnie Gaja, zwana "podstawą dla wszystkich", "wielkim łonem", "odwieczną siedzibą wszystkich bogów".

Wraz z Gają, co ciekawe, objawił się na mitologicznej scenie również Eros, potężny bóg Miłości.

Rodzicielka, małżonka syna

Gaja urodziła, ze swojej własnej mocy, Uranosa, Niebo, a także Góry i Pontosa, który ucieleśniał morze. Jak to w mitach greckich bywało, dalsze związki między bogami stawały się już skomplikowane. Otóż Gaja w parze z Uranosem wydała na świat dalsze potężne potomstwo: Sturękich, Cyklopów i Tytanów. Ci ostatni są szczególnie ważni – wśród nich znajdowali się i Okeanos (uosobienie wód opływających świat), i Kronos.

REKLAMA

Miłośnicy mitologii greckiej kojarzą Kronosa jako męża i brata tytanki Rei, ale także jako okrutnego ojca, który w obawie przed swoim potomstwem chciwie je pożerał. Potomstwo Kronosa to już późniejsi bogowie olimpijscy, m.in. Zeus, Demeter oraz Posejdon.

Mroczne oblicze pramatki

Ale wróćmy do Gai. Wielka Rodzicielka, Matka Ziemia, istota najstarsza i bezkresna – te znaczenia Gai wyłaniają się z fascynującej plątaniny greckich opowieści. Gaja w tych mitycznych historiach była i potężna, i groźna, i mroczna.

To z jej inicjatywy i przy jej pomocy Kronos ranił okrutnego Uranosa: Gaja nie mogła wybaczyć małżonkowi, że uwięził dzieci w Tartarze, najgłębszej części podziemnego świata. Niektórzy interpretują ten mit jako ilustrację pierwotnego oddzielenia się Ziemi od Nieba – wcześniej Uranos (Niebo) spoczywał na Gai (Ziemi), zapładniając ją, ale i trzymając potomstwo w zniewoleniu. Dopiero po zranieniu Uranosa (pozbawieniu go męskości) dzieci Gai odzyskały wolność. Tym samym, jak pisał francuski antropolog J.-P. Vernant, "wszystko to, co zrodzi się z ziemi, wszystko to, co zrodzi się z żywych istot, będzie miało gdzie żyć i czym oddychać. Przestrzeń jest więc odblokowana, ale i czas się zmienił". Rozpoczęła się sztafeta pokoleń.

Gaja wydała również na świat straszliwych Gigantów, Erynie (boginie zemsty) oraz, połączywszy się z Tartarem, potwornego Tyfona.

REKLAMA

Tyfon, według niektórych źródeł najmłodsze dziecko Gai, został zrodzony z gniewu – na Zeusa i jego mało łagodne poczynania z Gigantami. Dziecko to wyglądało adekwatnie jak na potomka rozwścieczonej Ziemi. Tyfon, notowali zatrwożeni starożytni autorzy, był potworem tak wielkim, że mógł potrącać gwiazdy i częściowo przypominał monstrualnego węża.

Bogowie olimpijscy ponoć uciekli ze strachu, kiedy Tyfon pojawił się na horyzoncie. Jedynie Zeus stanął z nim do walki.

Między Grekami a Słowianami

Gaja z piosenki Justyny Steczkowskiej raczej nie przywołuje ciemnego oblicza greckiej pramatki. Jest tu uosobioną Ziemią, stwórczynią człowieka i jego praprzyczyną, boginią potężną, ale i czułą i wrażliwą.

Mit o Matce Ziemi, wskazują religioznawcy, mógł powstać w kręgu cywilizacji matriarchalnej, w której kobieta – rodzicielka, macierz – odkrywała zasadniczą rolę. Według homeryckiego hymnu "Do Gai" jest ona tą, która karmi wszystkie stworzenia, obdarowuje życiem i śmiercią. Widziano w niej również tę, która zna tajniki przyszłości, potrafi pomóc w rozwikłaniu zagadek Losu.

REKLAMA

Tak, w wielkim skrócie, widziała Gaję tradycja grecka. Do tego kulturowego kontekstu można by jednak dodać i kolejny – a do niego właśnie Justyna Steczkowska chętnie się odwołuje. Chodzi o szeroko pojętą "słowiańskość" (współcześnie poddawaną różnym, dalekim od wiedzy naukowej, przekształceniom). 

Czy echo mitu o Matce Ziemi znaleźć można w prasłowiańskim świecie wierzeń? "Ziemia u Słowian jest uznawana za dawczynię mocy życia i płodności (…)". "Wilgoć jako cecha kobieca, określająca płodność, wiąże się ze słowiańskim widzeniem Ziemi jako bóstwa żeńskiego i partnera zapładniającego boga nieba", pisał Andrzej Szyjewski w "Religii Słowian". "Nie ma jednak w tekstach historycznych", dodawał religioznawca, "śladu ogólnego kultu ziemi jako wartości sakralnej, porównywalnego do kultu nieba".


Anselm Feuerbach, "Gaea", 1875 r. Fot. Wikimedia/domena publiczna  Anselm Feuerbach, "Gaea", 1875 r. Fot. Wikimedia/domena publiczna

Ile jest mitologicznej Gai w piosence Justyny Steczkowskiej? Pewnie w tej kwestii, jak na interpretacyjne zagadnienie przystało, każdy z odbiorców może mieć swoje zdanie. Tak czy inaczej jednak, przy okazji popkulturowego wykorzystania zakorzenionych w tradycji wątków, warto mieć świadomość źródeł tej tradycji. Warto pamiętać o kulturowym kodzie, w naszym kręgu cywilizacyjnym: śródziemnomorskim, który jest i matką wielkich narracji, i – czasami – inspiracją eurowizyjnych piosenek.

Źródła: Polskie Radio

REKLAMA

Zygmunt Kubiak, "Mitologia Greków i Rzymian", Kraków 1997; "Encyklopedia religii świata. Historia", tom 1., Warszawa 2002; Pierre Grimal, "Słownik mitologii greckiej i rzymskiej", tł. J. Łanowski, M. Bronarska, Wrocław 1987; Leszek Kolankiewicz, "Eleusis: oczy szeroko zamknięte", w: "Między teatrem a literaturą", pod red. A. Juzwenki i J. Miodka, Wrocław 2004.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej