Sekcja zwłok zamordowanej na UW. "Jedna z najdłuższych, o jakich słyszałem"

Śledczy znają już wyniki sekcji zwłok kobiety zamordowanej w środę na Uniwersytecie Warszawskim, jednak rodzina nie upoważniła ich do podawania ich opinii publicznej. Wiadomo natomiast, że badanie zwłok zabitej pracownicy uczelni trwało siedem godzin. - To jedna z najdłuższych, o jakich słyszałem - mówił w poniedziałek "Gazecie Wyborczej" prok. Piotr Skiba.

2025-05-12, 16:25

Sekcja zwłok zamordowanej na UW. "Jedna z najdłuższych, o jakich słyszałem"
Śledczy zapoznali się z wynikami sekcji zwłok zamordowanej na UW kobiety. Foto: STACH ANTKOWIAK/REPORTER

Krwawy mord na uniwersytecie. Śledczy znają wyniki sekcji zwłok kobiety

Do brutalnego zabójstwa doszło w środę wieczorem na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego, w samym sercu warszawskiej starówki, przy Krakowskim Przedmieściu. 22-letni Mieszko R. siekierą zabił pracownicę uczelni i zaatakował pracownika Straży Uniwersyteckiej, który próbował go powstrzymać. Usłyszał za to zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, znieważenia zwłok i usiłowania zabójstwa. Na wniosek prokuratury, na trzy miesiące został umieszczony przez sąd na oddziale psychiatryczno-terapeutycznym radomskiego aresztu śledczego.

Śledczy zapoznali się już z wynikami sekcji zwłok zamordowanej kobiety, jednak, na prośbę rodziny, nie referują ich w mediach. - Są to bardzo newralgiczne informacje i nie będę ich podawał bez konsultacji z rodziną. Nie mamy tu do czynienia z odnalezionym w lesie ciałem, w przypadku którego nie wiadomo, czy był udział osób trzecich. Tutaj wszyscy dobrze wiedzą, co się wydarzyłomówił prok. Piotr Skiba. - Sekcja trwała 7 godzin. To jedna z najdłuższych, o jakich słyszałem - dodał.

Pogrzeb ofiary napastnika ma się odbyć w tym tygodniu. Za pośrednictwem prokuratury rodzina przekazała, że nie chce, by na uroczystości były media. 

Drapieżnik i ofiara. Tak zabójca z UW tłumaczył swój czyn

Policja przybyła na miejsce tragedii po czterech minutach od pierwszego zgłoszenia. Rzecznik Komendy Stołecznej Policji inspektor Robert Szumiata mówi, że Mieszko R. przebywał na kampusie UW od dłuższego czasu i miał przy sobie kilka niebezpiecznych narzędzi, m.in. scyzoryk i bagnet.

REKLAMA

Posłuchaj

Rzecznik KSP nadinps. Robert Szumiata o reakcji policji na wezwanie na UW (IAR) 0:11
+
Dodaj do playlisty

Składając zeznania, Mieszko R. wyjaśniał, że był przekonany iż na świecie istnieją drapieżnicy i ofiary. - On chce zostać drapieżnikiem i dopiero jak kogoś zabije, to nim się stanie - mówił "Gazecie Wyborczej" prokurator Kamil Kowalczyk. "Myśl o zamordowaniu kobiety miała przyjść mu do głowy spontanicznie, gdy korzystał z uczelnianej toalety. Zrobił to w wyjątkowo brutalny sposób, przy użyciu siekiery, którą - jak zeznał - miał wykonywać prace drzewne w domu rodzinnym w Gdyni" - czytamy.

Badania toksykologiczne przekazane prokuraturze nie wykazały, żeby sprawca działa pod wpływem leków, narkotyków ani alkoholu.

Czytaj także: 

Źródła: Wyborcza.pl/PAP/mbl


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej