Zła pogoda w maju? Bywało, że "ludzie wyciągali futra i kożuchy"

Pogoda w maju, jak pokazują ostatnie dni, może być daleka od ideału. Ale w deszczu i chłodzie warto mieć w pamięci to, że mniejsze lub większe ataki zimy zdarzały się w polskim maju od wieków.

Jacek Puciato

Jacek Puciato

2025-05-16, 12:13

Zła pogoda w maju? Bywało, że "ludzie wyciągali futra i kożuchy"
Fragment obrazu Reinharda Sebastiana Zimmermanna, "Das nahende Gewitter" ("Nadchodząca burza"), 1864 r. . Foto: Wikimedia/domena publiczna

"Śnieg leżał 4 tygodnie"

Najpierw maj przyniósł "gorąco srogie". Ale zaraz potem pojawiły się opady śniegu tak duże, że było "po kolana koniowi". Śnieg zaszkodził zbożu i drzewom owocowym, zwłaszcza że leżał aż tydzień.

Tak opisywał maj 1662 roku Jan Chryzostom Pasek, słynny polski pamiętnikarz barokowy.

Podobnie inny kronikarz tego czasu. W połowie maja 1662 "mróz tak wielki był, że żyta już w kwiecie zostające do szczętu poraził tak dalece, że bielusieńkie i w kłosie i w słomie zostały" ("Pamiętniki Łosia, towarzysza chorągwi pancernéj Władysława margrabi Myszkowskiego wojewody krakowskiego…").

Majowe śniegi i mrozy w XVII wieku występowały częściej. Choćby w 1652 ("w Wilnie spadł śnieg grubości czterech palców") albo w 1666, kiedy to w okolicach Stryja, w dzisiejszej Ukrainie, warunki okazały się dosłownie śmiertelne. "Śnieg leżał cztery tygodnie, a mróz był tak silny, że żona pewnego szwedzkiego oficera (…) zamarzła w polu", odnotowały ówczesne źródła.

REKLAMA

Józef Chełmoński, "Przed burzą" (szkic), ok. 1896 r. Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie/domena publiczna Józef Chełmoński, "Przed burzą" (szkic), ok. 1896 r. Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie/domena publiczna

Maj. "Czas szkaradny"

Przypominający zimę maj poznały także inne pokolenia. W księgach parafialnych jednej z miejscowości na południowym Podolu znajdujemy informację, że 15 maja 1831 roku padał najpierw śnieg, potem słońce śnieg prawie stopiło, nocą chwycił jednak tak duży mróz, że woda zamarzła do południa dnia następnego.

Pięć lat później w regionie przemyskim 19 maja mróz ściął nie tylko liście na drzewach i zboża, ale "nawet chrząszcze pomarzły y pospadały". Majowe przymrozki mocno poszkodziły uprawom również w Zamościu, pod koniec lat 60. XIX wieku.

Natomiast według "Kroniki domowej" Ambrożego Grabowskiego w Krakowie w 1862 roku dął tak zimny wiatr, że "ludzie wydobyli z schowania futra i kożuchy, watowane odzienie". Podobna sytuacja nastała dwa lata później. "Wiosna. Najbrzydsza, jaka tylko być może. Cały maj zimno, wiatry ostre, przenikliwe". "Desperacja bierze na taki czas, jaki mamy". "Lud wiejski chodzi w kożuchach, tylko wstyd wstrzymuje od palenia w piecu". "Na trawnikach był mróz siwy".

Nieentuzjastycznie brzmiały również majowe zapiski o pogodzie Kajetana Kraszewskiego, astronoma i meteorologa. 3 maja 1871 zapisał z goryczą: "Czas szkaradny, słota ciągła i zimno". Tydzień później nie szczędził już szczegółów: "Zimno ciągle takie, że do tej pory liścia na drzewach nic prawie nie ma. Dziś 11 maja śnieg, deszcze i grad cały dzień na przemiany; parę dni temu była zupełna gruda i lód".

REKLAMA

Najzimniejszy maj od lat 30

Jeśli chodzi o niskie wiosenne temperatury, warto przywołać również notatkę z "Gazety Warszawskiej" z 1814 roku, według której od czterech dekad nie było tak zimno na początku maja, jak wówczas.

"Gazeta Warszawska", 1814, nr 36 + dod. Fot. Biblioteka Cyfrowa UW/https://crispa.uw.edu.pl "Gazeta Warszawska", 1814, nr 36 + dod. Fot. Biblioteka Cyfrowa UW/https://crispa.uw.edu.pl

By choć wspomnieć o XX wieku, zacytujmy dwa źródła - prasowe i literackie.

Oto krótka, choć wiele mówiąca, informacja z "Dziennika Kujawskiego" z 29 maja 1902 roku "Najzimniejszy maj od lat 30, podług obserwacyi instytutu meteorologicznego w Wiedniu, jest w roku bieżącym".

Pół wieku później, pod koniec maja 1957 roku, Jarosław Iwaszkiewicz odnotował rozgoryczony w dzienniku "straszny chłód na dworze". "Cały dzień było siedem stopni", pisał, martwiąc się przy okazji, że jego żona Hania pojechała właśnie do Sopotu, gdzie jak nic "zamieni się w sopel lodu".

REKLAMA

"Jak na biegunie północnym", dodawał Iwaszkiewicz, a zdanie to dotyczyło i dręczącego majowego chłodu, i dławiącego poczucia samotności, doświadczenia tak częstego na kartach tego dziennika

Grad jak kurze jaja

Wróćmy jednak do zimnego pogodowego konkretu.

Grad w maju? Również i o tym zjawisku pisały historyczne źródła. W 1668 w Warszawie spadł "okropny grad, który niszczył dachy, drzewa i owoce". W innym maju, w 1811 roku, w Dukli spadł grad tak wielki "jak kurze iaie". Kilkukrotnie pojawiała się również w dawnej prasie wieść o gradzie "wielkości orzecha greckiego".

Władysław Wankie, "Krajobraz z topolami" ("Burza idzie"), przed 1923. Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie/domena publiczna Władysław Wankie, "Krajobraz z topolami" ("Burza idzie"), przed 1923. Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie/domena publiczna

Iście epicki kataklizm, z gradem w jednej z ról głównych, miał miejsce 12 maja 1822 roku w okolicach Jasła. O wszystkim donosiło w barwnej narracji pismo "Rozmaitości".

REKLAMA

Oto rozpętała się burza gradowa, co spowodowało "brzęk okien, gruchotanie dachów naymocnieyszem gontem okreytych, zniweczenie drzew owocowych i wszystkich ziemiopłodów, okropne błyskawice, grzmoty ustawicznie bijących piorunów, płacz dzieci, rozpacz młodych, ięki i narzekania starych (…)".

Towarzyszący burzy potężny wicher "30 morgów lasu z białą od gradu zrównał z ziemią, z początkiem pojedyńczo tylko waląc drzewa, a potem i całe naraz kładąc morgi, a na dobitek (…) nastąpiła wielka ulewa, która to wszystko o mało niektóre domy wraz z ludźmi w bezdenną powodzi nie pochłonęła przepaść".

Wyjątkowo groźny maj

Majowe anomalie pogodowe, katastrofalne w skutkach, nawiedzały rzecz jasna nie tylko ziemie Rzeczpospolitej. 13 maja 1886 roku orkan obalił wieżę kościoła św. Hieronima w Madrycie. Wicher "przewracał i unosił ludzi na ulicy, omnibusy, wagony tramwajowe, kolejowe i powozy". W Anglii szalała wtedy burza gradowa. Wyjątkowo nieprzyjazny maj nawiedził też wtedy Włochy, a nawet przedarł się przez Atlantyk i dotarł do Stanów Zjednoczonych.

Dokładną relację z tych majowych wydarzeń mogli poznać wówczas czytelnicy "Gazety Warszawskiej" w rubryce "Wiadomości bieżące zagraniczne":

REKLAMA

"Gazeta Warszawska", 1886, nr 110. Fot. Biblioteka Cyfrowa UW/https://crispa.uw.edu.pl "Gazeta Warszawska", 1886, nr 110. Fot. Biblioteka Cyfrowa UW/https://crispa.uw.edu.pl

Na zakończenie tego krótkiego i wybiórczego przeglądu zimnych majów można przywołać, niczym magiczne zaklęcie, jeszcze jeden fragment "Kroniki domowej" Ambrożego Grabowskiego. W 1864 roku, zmęczony niemajową aurą, historyk ów pisał z mocą: "Do dnia 31 maja dotrwały zimne poranki z ostrym wiatrem. Żegnamy cię, zimny maju. Idź, a nie wracaj do naszego kraju".

Źródła: Polskie Radio

Ryszard Girguś, "Wyjątki ze źródeł historycznych o nadzwyczajnych zjawiskach hydrologicznych i meteorologicznych na ziemiach polskich w latach 1601-1920", Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej Państwowy Instytut Badawczy we współpracy z Polskie Towarzystwo Geofizyczne, Warszawa 2022; Marta Zielińska, "Pogoda w czasach romantyków", Instytut Badań Literackich, Warszawa 2017; mbc.malopolska.pl; crispa.uw.edu.pl; bcul.lib.uni.lodz.pl; jbc.bj.uj.edu.pl; www.wbc.poznan.pl.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej