Nowe doniesienia o przeszłości Nawrockiego. To dlatego ABW miała zastrzeżenia
Wątpliwości agenta ABW, który nie chciał przyznać Karolowi Nawrockiemu dostępu do informacji tajnych, wzbudziła m.in. kwestia pochodzenia pieniędzy przeznaczonych na wykup kawalerki należącej do Jerzego Ż. - podała we wtorek "Gazeta Wyborcza". Ostatecznie Nawrocki certyfikat dostał i mógł zająć fotel prezesa IPN, bo poświadczenie bezpieczeństwa wydał ówczesny szef ABW.
2025-05-27, 21:46
Wątpliwości funkcjonariusza ABW. Rzecznik MSWiA wyjaśnia
O wątpliwościach agenta ABW wobec Karola Nawrockiego napisał we wtorek rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński. "Potwierdzam informację, że ABW w toku poszerzonego postępowania sprawdzającego Pana Karola Nawrockiego w 2021 r. zgromadziła materiały dotyczące sposobu i źródeł sfinansowania zakupu mieszkania od Jerzego Ż." - oświadczył w mediach społecznościowych.
"Dysponujący całością wiedzy, w tym między innymi na temat negatywnej rekomendacji funkcjonariusza analizującego akta postępowania, ówczesny Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztof Wacławek (obecny doradca Prezydenta RP) podjął decyzję o wydaniu Karolowi Nawrockiemu poświadczenia bezpieczeństwa" - dodał Jacek Dobrzyński.
Deklaracje Nawrockiego kontra informacje z MSWiA
Karol Nawrocki wielokrotnie podkreślał, że był sprawdzany przez ABW nie tylko przed objęciem stanowiska prezesa IPN, ale też wcześniej, gdy awansował w Instytucie. Akcentował, że gdyby jego działalność, kariera, życie prywatne i znajomości budziły wątpliwości pracowników agencji, to nie dostałby poświadczeń niezbędnych prezesowi IPN.
Karol Nawrocki był sprawdzany przez ABW trzykrotnie, w 2009, 2014 i 2021 roku - wyliczył sam zainteresowany w mediach społecznościowych. Pierwszy raz - w 2009 roku, w związku z rozpoczęciem przez niego pracy w Biurze Edukacji Instytutu Pamięci Narodowej, w 2014, w związku z objęciem przez niego kierownictwa Biura Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku, i w 2021 - w związku z mianowaniem go przez Sejm prezesem IPN.
REKLAMA
Wątpliwości wokół finansów Nawrockiego. "Mimo to dostał certyfikat"
"Teraz okazuje się, że ABW miała jednak zastrzeżenia. I to tak poważne, że na poziomie Departamentu Ochrony Informacji Niejawnych została wydana o Nawrockim opinia negatywna" - pisze we wtorek "Gazeta Wyborcza".
Dziennik przytacza informacje ze swoich źródeł, według których Karol Nawrocki "nie mógł wykazać, skąd wziął pieniądze na wykup kawalerki Jerzego Ż.". Gazeta zaznacza, że pochodzenie 12. tys. zł (wartą 120 tys. zł kawalerkę Jerzy Ż. nabył z 90-proc. bonifikatą - red.) było tylko jedną z wątpliwości związanych z lokalem, a wszystkie razem sprawiły, że funkcjonariusz ABW rekomendował negatywnie przyznanie Karolowi Nawrockiemu odpowiednich poświadczeń. "Mimo to Nawrocki dostał certyfikat, bez którego nie mógłby objąć funkcji prezesa IPN. Zadecydował o tym osobiście wspomniany w komunikacie Dobrzyńskiego płk Wacławek" - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
- Wiadomo, komu Karol Nawrocki darował kawalerkę. Są akty notarialne
- Trzaskowski i Nawrocki idą na żyletki. Takiego sondażu jeszcze nie było
- Karol Nawrocki pozwał Onet za tekst o prostytutkach
Sprawa mieszkania popieranego przez PiS kandydata na prezydenta to pokłosie publikacji portalu Onet, który ujawnił, że - wbrew wcześniejszej deklaracji - Nawrocki nie jest właścicielem jednego, ale dwóch lokali. Poza mieszkaniem w Gdańsku, w którym mieszka z rodziną, posiadał również kawalerkę. Portal podał później, że Jerzy Ż., wcześniejszy właściciel kawalerki, przekazał ją Nawrockiemu i jego żonie w zamian za opiekę i utrzymanie, czyli na zasadzie umowy dożywocia, jednak mężczyzna trafił do domu opieki społecznej.
REKLAMA
Źródła: Gazeta Wyborcza/mbl/k
REKLAMA