Turyści oblegają włoską wyspę. "Sytuacja jest dramatyczna"

Prawdziwe turystyczne oblężenie panuje na jednej z włoskich wysp. Capri to obecnie najbardziej zatłoczone miejsce w kraju. Bardziej niż Wenecja i Florencja.

2025-06-04, 08:48

Turyści oblegają włoską wyspę. "Sytuacja jest dramatyczna"
Wyspa Capri przeżywa prawdziwe turystyczne oblężenie. Foto: Piovanotto Marco/ABACA/Abaca/East News

Capri oblegana przez turystów

"Włoska wyspa Capri jest najbardziej zatłoczonym miejscem w kraju, bardziej niż Wenecja czy Florencja. Dziennie przybywa tam około 50 tys. osób" - informuje włoski dziennik "Corriere della Sera". Władze wyspy podjęły już kroki w celu ograniczenia tzw. nadmiernej turystyki.

Dziennik opisuje, że to, co dzieje się na Capri tuż przed rozpoczęciem sezonu letniego, można określić tylko jednym słowem - "oblężenie". Wyspa w ostatnich latach bardzo zyskała na popularności. Liczba turystów wzrosła o 24 proc. i sięga obecnie 3 mln rocznie

Liczby dają do myślenia

"Corriere della Sera" wylicza, że co trzy godziny na Capri przybywa kolejne 12 tys. osób. Zdecydowana większość, bo aż 91 proc. z nich przypływa na wyspę jedynie na kilka godzin. To właśnie oni są przyczyną istnych tłumów, które tam panują. 

Wyspa Capri, znajdująca się w Zatoce Neapolitańskiej, ma najwyższy wskaźnik zagęszczenia turystycznego. Wynosi on aż 1200 osób na km2. To więcej niż w przypadku Florencji, Wenecji, czy nawet Rzymu. Warto zaznaczyć, że dopuszczalny próg wynosi 1000 osób, przy czym dotyczy to lądu, a nie małej wyspy. 

REKLAMA

Zagrożenie dla bezpieczeństwa

"Sytuacja stała się nie do zniesienia, a z każdym rokiem jest coraz bardziej dramatyczna" - czytamy w lokalnej prasie. Z powodu ogromnej liczby turystów normalne poruszanie się po wyspie nie jest możliwe. Na trasach, po których wspinają się ludzie, zamontowano defibrylatory. 

Burmistrz Capri Paolo Falco chce ograniczyć to zjawisko. W tej sprawie nie tylko podejmował działania we własnym zakresie, ale również zwrócił się do odpowiedzialnej za ten sektor ministry Danieli Santanche. Odpowiedzi do tej chwili nie uzyskał. Na tym jednak nie poprzestanie, ponieważ zapowiedział, że będzie rozmawiał z ministrem spraw wewnętrznych Matteem Piantedosim. Zdaniem burmistrza sytuacja na wyspie zagraża bezpieczeństwu publicznemu

Czytaj takze:

Źródło: Polskie Radio/PAP/egz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej