Reprezentacja w ogniu. Probierz zburzył pomnik Lewandowskiego. Sam nie zbudował niczego

Jeśli o jakiejś sytuacji związanej z kadrą Polski można napisać, że jest ona szokująca, to właśnie o tej - wojna Roberta Lewandowskiego z Michałem Probierzem wybuchła nagle, zaskakując chyba wszystkich. To nie moment trudny czy z napiętą atmosferą, tylko pożar, który objął całą reprezentację, środowisko piłkarskie i kibicowskie. 

Paweł Słójkowski

Paweł Słójkowski

2025-06-09, 11:00

Reprezentacja w ogniu. Probierz zburzył pomnik Lewandowskiego. Sam nie zbudował niczego
Robert Lewandowski i Michał Probierz rozpętali ogromną aferę w reprezentacji Polski. Foto: IMAGO/Sebastian Räppold/Matthias Koch/Imago Sport and News/East

Opaska kością niezgody? Chodzi o coś więcej

Oczywiście, selekcjoner ma prawo do swoich decyzji, to on odpowiada za wyniki, atmosferę i obraz reprezentacji. Jeśli coś w tej drużynie nie działa, to Michał Probierz powinien odpowiadać za to pierwszy - to urok i przekleństwo tej pracy. Dlatego też mógł odebrać opaskę kapitana Robertowi Lewandowskiemu i postawić na Zielińskiego. To nie sam fakt zmiany kapitana jest tutaj problemem, ale sposób, w jaki do tego doszło.

Robert Lewandowski nie jest pierwszym lepszym piłkarzem - choć niektórzy mogą się z tym kłócić, to najlepszy piłkarz w historii Polski, na którego barkach przez lata ciążyły oczekiwania milionów kibiców, często nierealne. To w wielu przypadkach na nim skupiała się frustracja po rozczarowaniach, to na nim ciążyła presja zdobywania goli i wygrywania. 

Czy napastnikowi można było coś zarzucić w jego reprezentacyjnej karierze? Oczywiście, jak wielu innym. Momentami irytowało machanie rękami, można było porównywać to, jak gra w klubie, a jak w koszulce z orłem na piersi. Wiele razy dało się odnieść wrażenie, że jest większy niż ta kadra i coś musi się zmienić, by drużyna zrobiła kolejny krok, wreszcie przestała być uzależniona od jednej gwiazdy. Żadna z tych rzeczy nie zmienia jednak faktu, że mówimy o reprezentancie wybitnym, który zagrał w 158 meczach polskiej kadry i zdobył w nich 85 bramek. W wieku blisko 37 lat powoli dochodzi do końca swojej kariery - biorąc pod uwagę, jakiego kalibru jest to kariera, niektóre rzeczy po prostu wypada rozegrać inaczej.

REKLAMA

Burza wokół reprezentacji trwa. Największy kryzys

Michał Probierz był kreowany na trenera, który nie ma kompleksów, który nie boi się trudnych decyzji. W kadrze jest to pewnie jeszcze trudniejsze niż w klubie, mówimy przecież o drużynie narodowej, której kibicuje praktycznie każdy. I tutaj nie może brakować rozmowy i elementarnego szacunku do zawodników, którzy reprezentują kraj. Lewandowski był kapitanem przez 10 lat. Reprezentację prowadził przez cztery duże turnieje. Może nie wygrywał wszystkiego, może zawodził. Może byli lepsi kapitanowie, którzy potrafili lepiej motywować i trafiać do całej grupy piłkarzy.

Nie jest też dużym ryzykiem stwierdzenie, że decyzja Probierza ucieszyła niektórych - jak choćby Kamila Glika, który przecież dzielił z Lewandowskim boisko w najlepszych latach polskiego zespołu, jeszcze za czasów Adama Nawałki. Czytając komentarze po tym, co zrobił Probierz, można odnieść wrażenie, że nawet najwięksi krytycy Lewandowskiego nie popierają tego, jak wszystko zostało rozegrane. Po 11 latach stracić opaskę przez telefon? To nie mieści się w głowie.

"Michał Probierz wiecznie mówi o odwadze, ale nie miał odwagi nawet w kwestii zabrania Lewandowskiemu opaski kapitańskiej" - napisał Szymon Janczyk z Weszło. I trafił w punkt, bo jeszcze kilka dni temu selekcjoner robił dobrą minę do złej gry, nawet broniąc piłkarza. 

"Nie zagram, dopóki Probierz będzie trenerem" - oświadczenie Lewandowskiego także pozostawia dużo do życzenia i każe zastanawiać się, co dalej. Czy napastnik Barcelony będzie po cichu liczył na to, że niedługo selekcjoner wyleci i otworzy się furtka do tego, by rozegrał jeszcze kilka spotkań, godnie się żegnając? Jadąc na jeszcze jeden wielki turniej?

REKLAMA

Jednocześnie cały czas pojawiają się nowe fakty, które robią kolejne rysy - na wizerunku kadry, Lewandowskiego, także niebędącego bez skazy, Probierza, PZPN. Czy Robert Lewandowski powinien odpuścić emocje i zaakceptować rolę w cieniu? Może. Selekcjoner powinien jednak wiedzieć, że autorytet buduje się w inny sposób. Miał zresztą czas, żeby to zrobić, podobnie jak miał czas na budowę reprezentacji, którą da się oglądać i lubić - a z tym jest ogromny problem.

Jest wiele głosów o braku szacunku, o tym, by zapewnić Lewandowskiemu godne odejście. Największy problem leży gdzie indzie - w miejscu, w którym trener powinien coś zbudować, po 1,5 roku nie ma nic. Probierz nie dał wyników, nie dał stylu gry, trudno wskazać, gdzie rzeczywiście zbudował cokolwiek, może poza Nicolą Zalewskim. To za mało. I już teraz można założyć, że bez względu na dalsze losy Michała Probierza, zostanie on zapamiętany właśnie przez burzę, którą wywołał.

To także odpowiedzialność Cezarego Kuleszy i całego PZPN, który przez kilka ostatnich lat dopłynął do największego wizerunkowego kryzysu i najgorszej atmosfery od czasów... no właśnie - właściwie trudno przypomnieć sobie, kiedy reprezentacja znalazłaby się w tak czarnym miejscu.

REKLAMA

Czytaj także:

Źródło: PolskieRadio24.pl/ps/k

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej