Lewandowski zwolni Probierza? Pieniądz może zdecydować

Michał Probierz odebrał Robertowi Lewandowskiemu opaskę kapitana, a napastnik Barcelony odpowiedział, że za kadencji tego trenera już nie zagra w reprezentacji. Kto ma w ręku mocniejsze karty? Lewandowski "zwolni" selekcjonera i wróci do kadry czy jednak tak się nie stanie? Wydaje się, że więcej stronników ma teraz selekcjoner, bo w przeciwnym razie nie zdecydowałby się na taki ruch.

2025-06-09, 13:10

Lewandowski zwolni Probierza? Pieniądz może zdecydować
PZPN kontra osamotniony Lewandowski, czyli kto ma mocniejsze karty. Foto: Beata Zawadzka/East News

Na 48 godzin przed wtorkowym meczem eliminacji mistrzostw świata z Finlandią w Helsinkach wybuchła bomba. Selekcjoner Michał Probierz odebrał opaskę Lewandowskiemu i zdecydował się mianować nowym kapitanem Piotra Zielińskiego.

"Biorąc pod uwagę okoliczności i utratę zaufania do selekcjonera reprezentacji Polski, postanowiłem do czasu kiedy jest trenerem zrezygnować z gry w reprezentacji Polski. Mam nadzieję, że będzie dane mi jeszcze zagrać dla najlepszych kibiców na świecie" - zareagował w mediach społecznościowych Robert Lewandowski. 

Wcześniej snajper Barcelony z powodu zmęczenia sezonem zdecydował, że nie przyjedzie na czerwcowe zgrupowanie kadry. W piątek w Chorzowie zespół trenera Michała Probierza - z "Lewym" w roli widza i kibica - towarzysko wygrał z Mołdawią 2:0.

Robert Lewandowski początkowo nie zamierzał przylatywać do Chorzowa, dopiero po burzy w mediach postanowił zmienić decyzję, tłumacząc to "zaplanowaną niespodzianką" dla Kamila Grosickiego, dla którego był to pożegnalny występ w reprezentacji. 

REKLAMA

Mamy zatem ogromny konflikt, w którym - według ekspertów - obie strony są winne i nikt nie jest zwycięzcą.

Probierz na wygranej pozycji?

Z medialnych przecieków wynika, że Probierz ma za sobą szatnię. Jak nieoficjalnie wiadomo, niektórym piłkarzom kadry nie spodobała się nieobecność Lewandowskiego na zgrupowaniu - nie licząc krótkiej wizyty w Chorzowie z okazji pożegnania z reprezentacją Kamila Grosickiego. Byłym kadrowiczom chyba też, skoro 103-krotny reprezentant kraju Kamil Glik pod wpisem PZPN o zmianie kapitana napisał jedno słowo: "Brawo".

Nie jest tajemnicą, że obecny selekcjoner ma świetne relacje z prezesem PZPN Cezarym Kuleszą. W przeszłości pracowali wspólnie w Jagiellonii Białystok i to właśnie obecny szef federacji powierzył Probierzowi prowadzenie kadry narodowej. Cały czas mu ufa i nie zwolnił nawet po spadku z najwyższej dywizji Ligi Narodów.

Kulesza, co raczej nie jest dobrą informacją dla Lewandowskiego, może pochwalić się bardzo silną pozycją w PZPN. Do tego stopnia, że nie ma żadnego rywala w zaplanowanych na 30 czerwca wyborach szefa federacji, a termin zgłoszeń minął ponad tydzień temu. Zatem praktycznie może być pewny wyboru na kolejną czteroletnią kadencją, co z kolei oznacza, że prawdopodobnie tylko wyjątkowo nieudana seria wyników Probierza mogłaby skłonić go do szukania nowego selekcjonera.

A ta seria raczej nie nastąpi. Kadra ma za sobą dwa marcowe zwycięstwa w Warszawie w eliminacjach MŚ 2026 - 1:0 nad Litwą i 2:0 nad Maltą. W pierwszym z tych meczów Biało-Czerwonych uratował w końcówce spotkania... Lewandowski.

W piątek podopieczni Probierza wygrali towarzysko z Mołdawią w Chorzowie 2:0, a we wtorek w Helsinkach też będą faworytami. Nawet nie z racji własnej siły, bo bez Lewandowskiego poziom tej kadry jeszcze bardziej się obniży, ale biorąc pod uwagę słabe wyniki Finów w ostatnich miesiącach - spadli do trzeciej dywizji LN (zero punktów w sześciu meczach dywizji B - z Anglią, Grecją oraz Irlandią), w marcu zremisowali z Litwą 2:2, a w sobotę ulegli u siebie Holandii 0:2, będąc drużyną zdecydowanie gorszą.

Ważne zwycięstwo z Finlandią 

Jeżeli prawdą jest poparcie dla Probierza od całej szatni, to 52-letni trener tym bardziej może liczyć, że w meczu z Finlandią dadzą z siebie wszystko. Przy zwycięstwie w Helsinkach jego pozycja, w tak gorącym okresie, na pewno się umocni. W przypadku potknięcia wina spadnie zapewne na obie strony konfliktu.

REKLAMA

Lewandowski został sam?

W Chorzowie w czasie pożegnania Kamila Grosickiego Lewandowski wszedł na moment na murawę, aby uhonorować kolegę. Wywołany stanął obok oficjeli. Na nagraniach, które obiegły sieć, widać, jak - wtedy jeszcze kapitan - stanął z boku, ale został poproszony o zajęcia miejsca obok selekcjonera Michała Probierza. Panowie nie wymienili spojrzeń, wyczuwało się napięcie. 

Wydaje się, że konflikt może być końcem Lewandowskiego w reprezentacji. Scenariusz, w którym dojdzie do zwolnienia Probierza, jest bardzo mało prawdopodobny, a "Lewy" wyraźnie powiedział, że nie zagra, dopóki kadrą będzie dowodził Probierz. 

Patrząc na to, co w ostatnich latach działo się w polskiej piłce, trzeba być jednak ostrożnym w przewidywaniach. 

REKLAMA

Kilka lat wcześniej wymowne milczenie (słynne "osiem sekund") Lewandowskiego na pytanie o taktykę po meczu z Włochami (0:2) w Lidze Narodów musiało mieć wpływ na zwolnienie ówczesnego selekcjonera Jerzego Brzęczka.

Wtedy jednak inaczej wyglądała szatnia kadry narodowej, w której Lewandowski miał obok siebie przyjaciół - Wojciecha Szczęsnego i Grzegorza Krychowiaka. Obaj znakomici piłkarze grają jeszcze w klubach, ale z reprezentacją już się oficjalnie pożegnali.

Teraz Lewandowski wydaje się osamotniony w sprawie, która tak poruszyła polskie (i nie tylko) środowisko piłkarskie.

Pieniądze zdecydują?

W PZPN może zwyciężyć ostatecznie opcja ekonomiczna. Nie wiadomo bowiem, jak w dłuższej perspektywie zareagują sponsorzy, no i kibice. Część z nich na mecze przychodziła głównie "na Lewego", jego brak zawsze odbijał się na frekwencji.

Czytaj także:

Źródło: PAP/PolskieRadio24.pl/ah/k

REKLAMA

 

REKLAMA

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej