Wybory sfałszowano? Dr Onasz: to teza "płaskoziemców"

Około 3 tysięcy protestów wyborczych dotarło do Sądu Najwyższego - poinformował rzecznik Sądu Aleksander Stępkowski. Do godziny 16.00 w poniedziałek można było osobiście składać protesty w siedzibie Sądu Najwyższego.

Posłuchaj

Dr Maciej Onasz, politolog z Uniwersytetu Łódzkiego gościem Marii Furdyny (San rzeczy) 25:39

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Sąd Najwyższy rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta, po rozpoznaniu protestów wyborczych i na podstawie sprawozdania PKW. Musi to zrobić w ciągu 30 dni od dnia ogłoszenia ich wyników.

"Sytuacja całkowicie jasna"

Dr Anusz przekonywał w Polskim Radiu 24, że kontestowanie wyniku wyborów powoduje, że jeszcze bardziej spada zaufanie do instytucji demokratycznych. Politolog uważa, że głoszenie tezy o sfałszowaniu wyborów jest absurdalne. - Wysoka liczba protestów wyborczych jest wynikiem - w mojej ocenie - bardzo ostrej kampanii, właśnie promującej tę tezę, całkowicie bzdurną - powiedział. Osoby, które wierzą, że wybory sfałszowano określił mianem "płaskoziemców". - Mamy do czynienia z sytuacją całkowicie jasną. Te wątpliwości, które dotyczą głosowania, te nieprawidłowości, nie są niczym nadzwyczajnym. One miały miejsce 5 lat temu, 10 lat temu. Błędy komisji występują w każdych wyborach - powiedział.

Dodał, że "płaskoziemcy" mają jednak swoją tezę. - Będą bardzo wybiórczo dobierać jakieś argumenty, argumenty oczywiście w bardzo wielkim cudzysłowie. Bardzo się cieszę, że już jest ostatni dzień składania tych protestów, bo ja się chwilami bałem, co nowego zostanie wymyślonego? Jaki spin kolejnego dnia wejdzie, który ma niby uprawdopodobniać tezę o fałszerstwach wyborczych - podkreślił.

***