Noc świętojańska, noc Kupały, sobótka, palinocka. Ile wiesz o tych zagadkowych nazwach?

W sobotę 21 czerwca, przed najkrótszą nocą w roku, odbędą się w całej Polsce liczne imprezy pod różnymi nazwami: noc świętojańska, noc Kupały, wianki, sobótka, a nawet kupalnocka czy palinocka. Co znaczą te terminy, skąd się wzięły i czy mówią o tym samym?

2025-06-20, 15:00

Noc świętojańska, noc Kupały, sobótka, palinocka. Ile wiesz o tych zagadkowych nazwach?
Noc Kupały/noc świętojańska w Krakowie, 21 czerwca 2022 r. . Foto: Mateusz Kotowicz/REPORTER

Najkrótsza noc w roku

Wszystko zaczęło się od przesilenia letniego, kiedy najdłuższy dzień w roku spotyka się z najkrótszą nocą. W czasach przedchrześcijańskich to symboliczne zwycięstwo światła (witalności, urodzaju, energii, płodności) było momentem o ważnym religijno-magicznym znaczeniu.

"Słońce jako widome źródło życiodajnego ciepła i światła od wszystkich ludów dawnych cześć religijną odbierało. Ten samem musiało być czczone i przez Lechitów, którzy w najkrótszą noc roku, tj. w przesilenie dnia z nocą, na cześć słońca stosy na wzgórzach zapalali i igrzyska gromadne przy tych ogniach obchodzili", notował ponad wiek temu entograf Zygmunt Gloger.

Józef Kraszewski, ale to już wizja literacka, poszedł dalej. W "Starej baśni" pisał o tym dniu, że to "święto w całym pogańskim obchodzone świecie. Dzień Białego Boga dnia i światłości, na którego cześć paliły się ognie nad Adrią, nad Bałtem, nad Dunajem, nad Łabą, Wisłą, Dniestrem, Rodanem i Sekwaną".

Ten (ponad)europejski charakter przesilenia letniego nie był jednak tylko pisarskim wymysłem.

REKLAMA

– Wydarzenia związane z najkrótszą nocą w roku były bardzo powszechne i nie dotyczyły tylko obszaru kultury słowiańskiej, ale były rozpowszechnione dużo szerzej – mówiła w Polskim Radiu dr Katarzyna Waszczyńska z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego.

Co się działo podczas tej szczególnej nocy? Jak chciały dawne wierzenia, miały wówczas miejsce rzeczy dziwne i cudowne. Świat nadprzyrodzony, nieodłącznie związany z naturą, objawiał wtedy swoje moce (magia roślin, kwiat paproci), przyszłość odkrywała swoje tajniki (wianki i wróżby), a nadejście lata sprzyjało "igrzyskom", czyli nieskrępowanej, żywiołowej, czasami łamiącej normy zabawie (zwłaszcza z udziałem młodych).

Włodzimierz Tetmajer, "Noc świętojańska", ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Lesznie. Fot. Wikimedia/domena publiczna Włodzimierz Tetmajer, "Noc świętojańska", ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Lesznie. Fot. Wikimedia/domena publiczna

Kiedy jest naprawdę noc świętojańska?

Wraz z nadejściem chrześcijaństwa ten pogańskie obrzędy stały się czymś, co należało jeśli nie wykorzenić – to było chyba zbyt trudne, zważywszy na ich zakorzeniony charakter – to przynajmniej zaadaptować i ochrzcić. Ponieważ w okolicach najkrótszej nocy w roku (przeważnie: 21-22 czerwca) chrześcijaństwo przyniosło dzień narodzin św. Jana Chrzciciela – pradawne święto letniej nocy przerodziło się w noc świętojańską (noc przed św. Janem: 23-24 czerwca).

Jak to połączono?

REKLAMA

– Realizując starotestamentowe proroctwa, Jan Chrzciciel przyszedł "w duchu i mocy Eliasza" –przypominał w radiowym felietonie etnograf Łukasz Ciemiński postać tego nowotestamentalnego świętego, który ochrzcił w Jordanie Jezusa. – Łatwo można było sakralizować żywioł ognia związkami Jana Chrzciciela, Poprzednika Pańskiego, z Eliaszem, "prorokiem jak ogień".

Św. Jan Chrzciciel, kojarzony dzięki opowieści o chrzcie z symboliką wody, nadawał się również do zaadaptowania pogańskich obyczajów poświęconych temu żywiołowi.

Stąd to dzisiejsze nakładanie się dwóch różnych, choć sąsiednich, dat i nazw: "najkrótszej nocy w roku"/"przesilenia letniego" z "nocą świętojańską". W tym nazewniczym zamieszaniu (obecnym zresztą do dziś) udział mogło mieć jeszcze jedno. Jak pisała dr Marta Noińska, "na Słowiańszczyźnie [święto przesilenia letniego] z reguły obchodzono z 23 na 24 czerwca, co związane było z błędnym przekonaniem, że wtedy przypada najkrótsza noc w roku".

Reprodukcja obrazu Karola Biskego (1863-1928) "Noc świętojańska". Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie/domena publiczna Reprodukcja obrazu Karola Biskego (1863-1928) "Noc świętojańska". Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie/domena publiczna

Ogień i wodne demony

Ale mimo że ta tajemnicza noc czerwcowa dostała za patrona św. Jana, zachowała ona w dużej mierze swój dawny magiczny charakter. Aleksander Gieysztor w "Mitologii Słowian" zauważał, że z dwóch dat poruszających wyobraźnię społeczności pierwotnych – przesilenia zimowego i letniego – tę pierwszą udało się skutecznie schrystianizować (Boże Narodzenie). Ta druga, czerwcowa, zawsze zaś była "okresem nawrotu do czegoś bardzo pierwotnego, takiego, co się wymykało spod kontroli, w szczególności kościelnej".

REKLAMA

Tych wymykających się "spod kontroli" rzeczy było sporo. Przypomnijmy jedną z nich.

– Najkrótsza noc w roku posiadała własny obrzęd magiczny, związany z oczyszczającą mocą ognia. Rozpalane z żywego drewna, czyli ściętego w samą wigilię święta ogniska skupiały wokół siebie młodych i starych – opowiadał Łukasz Ciemiński. – Ci pierwsi śpiewali i skakali przez ogniska, poddając się oczyszczającej mocy płomieni. Biegając wokół pól uprawnych z zapalonymi żagwiami, chronili młode zasiewy zbóż przed buszującymi w nich demonami wodnymi, które mogłyby zaszkodzić pomyślności przyszłych plonów.

Co to znaczy "sobótka"?

Określenie "świętojański" Polacy poznają bliżej w ramach szkolnego nabywania wiedzy o rodzimej kulturze – przy okazji jednego z klasycznych dzieł Jana Kochanowskiego, "Pieśni świętojańskiej o sobótce". W tytule tym pojawia się kolejna z nazw występujących przy świętach/imprezach związanych z przesileniem letnim. Bo czym jest ta "sobótka"?

"W wigilię św. Jana Chrzciciela po nieszporach, a czasem twardym zmrokiem, po miastach i wsiach rozpalali spory ogień na ulicach, który się zwał sobótką", spieszył z wyjaśnieniem Jędrzej Kitowicz w swoim "Opisie obyczajów i zwyczajów za panowania Augusta III".

REKLAMA

"Palenie sobótek, niegdyś powszechne na całym zapewne obszarze Europy, a nawet poza jej granicami, dziś jest już u nas zjawiskiem szczątkowem, gdzieniegdzie jeszcze spotykanem", przyznawał w 1891 roku etnograf Rafał Lubicz.

"Sobótkę odprawia się w czasie letniego przesilenia, szczególnie w wilję św. Jana. Są to prastare obrzędy, jeszcze pogańskie, związane z kultem słońca, który u dawnych Słowian odgrywał zasadniczą rolę. Główne rysy tej uroczystości są na całym obszarze Polski takie same, a więc: palenie ognia, skoki przez ogień, kąpanie się i wieńczenie zielem. Nazwa sobótki pochodzi stąd, że urządzano je w soboty przed świętem", dodawał prawie dwa wieki później, w 1926, Adam Fischer w dziele "Lud Polski".

I, by zakończyć to wyjaśnianie głosem współczesnych badaczy, sobótka "może oznaczać ognisko lub pochodnię (na żerdzi dowiązana stara słoma ze strzechy lub stare szmaty; lub stare miotły obnoszone po polach)". A miejscem rozpalania sobótki "mogą być wzgórza, teren nad wodą lub rozstaje", pisała dr Katarzyna Waszczyńska.

Sobótka jako ojczysty zwyczaj

Dziś sobótka stała się jedną z ogólnych nazw (przede wszystkim na południu Polski, na Śląsku czy Podkarpaciu) na dawne święto przesilenia letniego przejęte przez noc świętojańską.

REKLAMA

Przejęte, ale nie do końca zaakceptowane. Przecież tyle było tu elementów dalekich od chrześcijaństwa, "wymykających się spod kontroli".

Marcin z Urzędowa, XVI-wieczny profesor Akademii Krakowskiej, ubolewał: "U nas w wiliją św. Jana niewiasty ognie paliły, tańcowano, śpiewano diabłu cześć i modły czyniąc. Tego pogańskiego zwyczaju do tych czasów nie chcą opuszczać. (…) Czynią sobótki, palą ognie, śpiewają pieśni, tańcując".

Znacznie łagodniej patrzył się na tę kwestię mistrz z Czarnolasu. Jan Kochanowski we wspomnianej "Pieśni świętojańskiej" połączył sobótkę z tradycją przodków i pobożnością chrześcijańską.

Pisał:

REKLAMA

"Tak to matki nam podały,
Samy także z drugich miały,
Że na dzień świętego Jana
Zawżdy sobótka palana".

Również Zygmunt Gloger w "Encyklopedii staropolskiej" traktował sobótkę jako element domowego i narodowego dziedzictwa: "Każdy naród, który chce życie własne rozwijać, ma obowiązek w swoich zabawach, rozrywkach i widowiskach podnosić i odtwarzać obrazy obyczajowe ze swej przeszłości i zachować piękne zwyczaje ojczyste, do których należy sobótka".

Noc Kupały – co to znaczy?

Z czym może wiązać się "noc Kupały" ("kupalnocka"), kolejna nazwa stosowana, przede wszystkim na Mazowszu czy Podlasiu, przy okazji tradycji przesilenia letniego?

Hipotez jest kilka: 

REKLAMA

  • niektórzy chcieliby tu widzieć imię słowiańskiego bóstwa, bogini (?) płodności albo bogini ziół – ale współcześni badacze mitologii słowiańskiej poddają w wątpliwość istnienie Kupały;
  • nazwa ta być może kryje w sobie znaczenia związane z "kąpielą", "kąpaniem się" i nawiązuje do żywiołu wody, do tradycyjnych kąpieli odbywanych podczas tej szczególnej nocy;
  • trop wodny może się wiązać i ze św. Janem Chrzcicielem: Kupała/Kupało byłby jednym z wariantów dawnego wschodniosłowiańskiego określenia tego świętego (Iwana Kupały);
  • ten wodno-świętojański trop miałby również inne uzasadnienie: według ludowych wierzeń dopiero od święta Jana Chrzciciela można było bezpiecznie wchodzić do jezior czy rzek;
  • niektórzy doszukiwali się w słowie "kupała" prastarych źródeł językowych oznaczających wspólnotę, gromadę, czyli "skupisko".

Wianki, czyli pytanie o miłość

Do powyższych nazw – noc świętojańska, noc Kupały, kupalnocka, sobótka – można by dorzucić jeszcze dwie. Byłaby to palinocka (nawiązująca do żywiołu ognia) oraz po prostu wianki.

Te ostatnie przywołują ten element z obrzędów świętojańskich, który we współczesnej świadomości kojarzy się jako pierwszy z tą nocą (no może obok ognisk). Bo noc świętojańska była czasem rzucania przez dziewczęta wianków na wodę.

– Złą wróżbą, bo zapowiadającą rychłą śmierć, było zatonięcie wianka – opowiadał w radiowym felietonie Łukasz Ciemiński. – Jego losy powierzano opiece świętego Jana, tymi słowy: "Mój wianek różany pewnie nie utonie, Janeczek kochany ujmie w swoje dłonie". I więcej było tu matrymonialnej nadziei niż pobożności…

Uroczystość wianków w Warszawie w 1870 roku. Fot. Wikimedia/domena publiczna Uroczystość wianków w Warszawie w 1870 roku. Fot. Wikimedia/domena publiczna

Źródło: Polskie Radio/Jacek Puciato

REKLAMA

Zygmunt Gloger, "Rok polski w życiu, tradycji i pieśni", Warszawa 1900 r.; tegoż, "Encyklopedja staropolska ilustrowana", Warszawa 1902;  Adam Fischer, "Lud polski. Podręcznik etnografji Polski", 1926; Aleksander Gieysztor, "Mitologia Słowian", Warszawa 2006; Katarzyna Waszczyńska, "Obchody świętojańskie i ich rekonstrukcje w kontekście dziedzictwa niematerialnego", w: "Niematerialne dziedzictwo kulturowe: zakresy – identyfikacja – zagrożenia", pod red. Jana Adamowskiego i Katarzyny Smyk, Lublin-Warszawa 2015; Marta Noińska, "Święto Iwana Kupały we współczesnym rosyjskojęzycznym dyskursie mediów społecznościowych", "Przegląd Rusycystyczny", 2025, pp. 82–92 – tu powołanie się na pracę Tomasza Rokosza, "Obrzęd sobótkowy. Tradycja i jej transformacje (studium etnokulturowe)", Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Wrocław–Siedlce 2016. 


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej