Sejm: KRRiT naruszyła prawo, sprawozdanie odrzucone
Sejm odrzucił w środę sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z działalności w 2024 roku wraz z informacją o podstawowych problemach radiofonii i telewizji oraz informację o działalności Rady Mediów Narodowych w 2024 roku.
2025-06-26, 07:29
Sejm odrzucił sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Za odrzuceniem sprawozdania KRRiT z działalności w 2024 r. wraz z informacją o podstawowych problemach radiofonii i telewizji w 2024 r. głosowało 250 posłów, przeciw było 178, od głosu wstrzymało się dwóch. Za odrzuceniem głosował jeden poseł PiS, 147 posłów KO, 32 posłów Polski 2050-TD, 30 posłów PSL-TD, 21 posłów Lewicy, 14 posłów Konfederacji, dwóch posłów koła Republikanie, 2 posłów koła Konfederacja Korony Polskiej i jeden poseł niezrzeszony. Przeciw było 171 posłów PiS, pięciu posłów koła Razem i dwóch posłów koła Republikanie. Od głosu wstrzymał się jeden poseł Konfederacji i jeden poseł koła Konfederacja Korony Polskiej. Za odrzuceniem informacji o działalności Rady Mediów Narodowych w 2024 r. opowiedziało się 247 posłów, przeciw było sześciu, 176 wstrzymało się od głosu.
Za odrzuceniem głosowało 146 posłów KO, 32 posłów Polski 2050-TD, 30 posłów PSL-TD, 21 posłów Lewicy, 14 posłów Konfederacji, 3 posłów koła Konfederacja Korony Polskiej i jeden poseł niezrzeszony. Przeciw był jeden poseł PiS i pięciu posłów koła Razem. Od głosu wstrzymało się 171 posłów PiS, jeden poseł KO, jeden poseł Konfederacji i trzech posłów koła Republikanie.
Maciej Świrski tłumaczy się w Sejmie
Przypomnijmy, że wcześniej Sejmowa komisja kultury opowiedziała się za odrzuceniem sprawozdania KRRiT z działalności w 2024 roku. Wśród powodów tej decyzji wskazano m.in. na bezprawne pozbawienie mediów publicznych środków należnych im z tytułu abonamentu. Inne powody negatywnej oceny sprawozdania to rażące naruszenie prawa w postępowaniach koncesyjnych, nielegalna egzekucja kar pieniężnych od nadawców, nierzetelne prowadzenie rejestru skarg czy polityczne zaangażowanie przewodniczącego Rady Maciej Świrskiego.
Podczas dyskusji nad sprawozdaniem na forum sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu przewodniczący KRRiT Maciej Świrski zaznaczył, że "rok 2024 był okresem szczególnych trudności dla polskiego systemu medialnego". Próbował przekonywać m.in., że KRRiT "stanęła przed koniecznością ochrony wolności słowa, pluralizmu oraz niezależności mediów w warunkach poważnych naruszeń porządku prawnego". Przypomnijmy, że Maciej Świrski w czasach rządów PiS "zasłynął" przede wszystkim karaniem mediów niezależnych, którym nie było po drodze z PiS-owskim rządem.
REKLAMA
Świrski chce "nowej ustawy"
Szef KRRiT wzywał "do uchwalenia nowej ustawy medialnej, która zapewni stabilność i niezależność mediom publicznym, odejście od ich likwidacji, a także wdrożenie regulacji dla platform OTT, aby uchronić polski rynek medialny, a także utworzenia funduszu pluralizmu wspierającego dziennikarstwo lokalne i misyjne".
Zwrócił się także o zapewnienie Krajowej Radzie odpowiednich narzędzi i budżetu do realizacji konstytucyjnych zadań. W trakcie swojego wystąpienia wielokrotnie odnosił się do postawienia w stan likwidacji TVP, PR i PAP w 2023 roku i próbował uzasadnić, dlaczego KRRiT nie przekazywała mediom publicznym środków z abonamentu.
Świrski przed Trybunałem Stanu? Wniosek liczy 50 stron
Przypomnijmy też, że wniosek o postawienie Świrskiego przed Trybunałem Stanu liczył 50 stron. Wśród najpoważniejszych zarzutów wymieniono wspomniane wcześniej nieprzekazanie mediom publicznym należnego im abonamentu, a jest to obowiązkiem przewodniczącego KRRiT. Ma on także odpowiedzieć za uznaniowe karanie niezależnych, prywatnych mediów, na które - będąc szefem rady - nakładał ogromne kary.
"Rażące naruszenie prawa"
Jak ocenił poseł sprawozdawca Krzysztof Piątkowski (KO), podczas wtorkowego posiedzenia Komisji Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Środków Przekazu debata "wyglądała tak, jakbyśmy rozmawiali z dwóch zupełnie rozdzielnych światów. Z jednej strony fakty, dokumenty, wyroki sądów, opinie prawne, raporty Najwyższej Izby Kontroli, z drugiej - zaprzeczenia, emocje, ideologiczne etykiety".
REKLAMA
- Najważniejszy zarzut, ten, który w mojej opinii przesądza o całej sprawie, to rażące naruszenie prawa przy gospodarowaniu środkami publicznymi. Ponad 337 mln zł, które powinno trafić aż do 19 nadawców publicznych, zostało przez przewodniczącego zdeponowane w sądowym depozycie. To sytuacja absolutnie bez precedensu. Decyzja ta została oceniona jako bezprawna przez NIK, a Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wyrokiem z 5 listopada 2024 r. stwierdził rażące naruszenie prawa. Nałożył grzywnę i zobowiązał Radę do wypłaty środków dla Polskiego Radia w ciągu siedmiu dni - mówił.
"Język Świrskiego to język politycznego bojownika"
Postępowania koncesyjne - dodał - były "przewlekłe, nieprzejrzyste, nierówne, dla jednych nadawców decyzje po kilkunastu miesiącach, dla innych - zaprzyjaźnionych politycznie - w kilka dni". - Sprawozdanie nie spełniało żadnych standardów dokumentu urzędowego. Emocjonalne, publicystyczne, upolitycznione. Język przewodniczącego Świrskiego to nie język urzędnika, to język politycznego bojownika - powiedział, zarzucając szefowi KRRiT brak strategii rozwoju mediów publicznych.
- Świrski tłumaczy się z podróży do USA. Przyznał, że było drogo, ale nie stał w korkach
- Zapadł wyrok: Świrski ma oddać pieniądze Polskiemu Radiu
Z kolei przewodniczący Rady Mediów Narodowych Wojciech Król zwrócił uwagę na to, że informacja o działalności RMN dotyczy 2024 r., w którym większość czasu funkcję jej szefa pełnił Krzysztof Czabański. Przypomniał, że Sejm podjął uchwałę o odwołaniu Czabańskiego 11 października 2024 r. W grudniu na jego miejsce jako członka Rady powołany został Król, a 12 grudnia, podczas pierwszego posiedzenia RMN w nowym składzie, wybrano go na jej przewodniczącego.
Kontrola NIK w Radzie Mediów Narodowych
Przekazał, że w ubiegłym roku RMN odbyła 11 posiedzeń. Podczas nich "kluczowe decyzje dotyczyły zmian w składach zarządów, rad nadzorczych, spółek medialnych zarówno ogólnopolskich, jak i regionalnych. Rada uzupełniała również rady programowe, przyjmowała stanowiska w sprawach istotnych dla systemu medialnego oraz kierowała wystąpienia do innych organów państwa" - wymieniał. Poinformował też, że w listopadzie zeszłego roku w RMN rozpoczęła się kontrola Najwyższej Izby Kontroli dotycząca realizacji zadań przez ten organ. - Do końca okresu sprawozdawczego nie została ona jednak zakończona - podał.
REKLAMA
Urszula Augustyn (KO), która przedstawiała stanowisko sejmowej Komisji Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Środków Przekazu, powiedziała, że debata nad informacją RMN była "wyjątkowo krótka". Według niej RMN jest instytucją "powołaną sztucznie, która zassała część kompetencji wcześniej przynależnych KRRiT i stała się szczególnym biurem pracy dla koleżanek i kolegów". W imieniu Komisji Kultury zarekomendowała odrzucenie informacji RMN.
Posłowie PiS bronią Świrskiego
Posłanka Dominika Chorosińska (PiS) przypomniała natomiast, że KRRiT jest organem konstytucyjnym, który stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji. Podkreśliła, że KRRiT od samego początku wskazywała na bezprawność działań związanych z przejęciem mediów przez rządzących. Wystąpienie klubowe kontynuował poseł Zbigniew Bogucki (PiS). Zarzucił byłemu ministrowi kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiejowi Sienkiewiczowi "absolutne podeptanie konstytucji i elementarnych zasad prawa".
Sejm odrzucił sprawozdanie KRRiT
Reprezentujący KO Piotr Adamowicz zapowiedział, że jego klub zagłosuje za odrzuceniem sprawozdania KRRiT. W jego ocenie przedstawiony dokument dowodzi lekceważenia obowiązków przez Radę i jej przewodniczącego, a także potwierdza słuszność wniosku o postawienie Świrskiego przed Trybunałem Stanu. Dodał, że sprawozdanie jest "niepełne, wybrakowane" i nie spełnia wymogów ustawowych. - Nie ma w nim pełnej informacji o działalności jednostek mediów publicznych. A właśnie tego wymaga ustawa - wskazał Adamowicz.
"Świrski zapomniał, że nie jest dziennikarzem jednego z PiS-owskich tygodników"
Michał Krawczyk (KO) podkreślił, że sprawozdanie KRRiT to "marnej jakości polityczna publicystyka". - Pan przewodniczący Świrski zapomniał, że nie jest dziennikarzem jednego z PiS-owskich tygodników prawicowo-populistycznych, tylko szefem ważnej instytucji państwowej i nie powinien tych ról mylić. A niemalże na każdej stronie tego sprawozdania te role myli. Pan przewodniczący Świrski nie jest także sądem, tylko urzędnikiem, a słowa, które zawarł w sprawozdaniu KRRiT, są jak słowa sądu, bo to pan przewodniczący Świrski chce decydować, co w Polsce jest legalne, a co jest nielegalne - zwrócił uwagę.
REKLAMA
Wspomniał też o raporcie Najwyższej Izby Kontroli, w którym stwierdzono, że Świrski niezgodnie z prawem wstrzymał przekazywanie środków finansowych z abonamentu do mediów publicznych. - NIK złożyła w tej sprawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, a sądy wielokrotnie odmówiły panu przekazania środków finansowych do depozytu zamiast do mediów publicznych. Ale pan w to brnął - zwrócił się do Świrskiego.
Rządzący nie mają wątpliwości. "KRRiT działała w sposób szkodliwy"
Za odrzuceniem sprawozdania KRRiT opowiedział się także klub Polska 2050, w imieniu którego wypowiedziała się Aleksandra Leo. - Sprawozdanie nie zawiera żadnej długofalowej strategii. Brakuje w nim refleksji nad przyszłością mediów, brakuje planu cyfryzacji, przeciwdziałania dezinformacji czy innowacyjnych działań, dostosowanych do obecnych realiów. To dowód na brak wizji, ale też na brak odpowiedzialności. KRRiT nie zrealizowała swoich konstytucyjnych obowiązków. Działała w sposób stronniczy, nieprofesjonalny i szkodliwy - oceniła.
Daria Gosek-Popiołek (Lewica) oceniła, że "przez ostatnie lata obserwowaliśmy szereg nieprawidłowości i patologii, łamania standardów, naruszeń etyki dziennikarskiej, nacisków politycznych". - I nie dotyczy to tylko mediów publicznych, ale całości środowiska medialnego w Polsce - zaznaczyła. - Działania, które podejmował przewodniczący KRRiT, to, jak skonstruowane jest to sprawozdanie i co się w nim znajduje, nie ma nic wspólnego z ustawowymi, nałożonymi na KRRiT obowiązkami - staniem na straży wolności słowa, prawa do informacji i interesu publicznego - dlatego klub Lewicy popiera uchwałę Komisji Sejmowej o odrzuceniu sprawozdania - powiedziała Gosek-Popiołek. Za odrzuceniem obu dokumentów opowiedzieli się także posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego. Z kolei Ryszard Wilk w imieniu klubu Konfederacja apelował, by zlikwidować TVP Info, żeby "co zmianę władzy nie było ponownie problemu". - Przy tym zlikwidujmy abonament RTV - powiedział.
Sprawozdanie KRRiT
Krajowa Rada przedstawia Sejmowi, Senatowi i prezydentowi corocznie sprawozdanie ze swojej działalności za rok ubiegły. Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji w wypadku odrzucenia sprawozdania przez Sejm i Senat kadencja wszystkich członków Krajowej Rady wygasa w ciągu 14 dni, liczonych od dnia ostatniej uchwały. Wygaśnięcie kadencji Krajowej Rady nie następuje, jeżeli nie zostanie potwierdzone przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. W ubiegłym roku Sejm także odrzucił sprawozdanie KRRiT i informację o działalności Rady Mediów Narodowych za 2023 rok.
REKLAMA
Źródło: PAP/hjzrmb/k
REKLAMA