Śledztwo ws. śmierci Magdaleny Żuk zawieszone. "To kpina"
Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze podjęła decyzję o zawieszeniu śledztwa w sprawie śmierci Magdaleny Żuk - podał TVN. Do tajemniczej śmierci 27-latki doszło w 2017 roku w Marsa Alam w Egipcie. Jej rodzina nie kryje rozgoryczenia z powodu decyzji śledczych.
2025-06-27, 16:17
Śmierć Magdaleny Żuk. Prokuratura zawiesza śledztwo
Rodzina Magdaleny została zawiadomiona o decyzji prokuratury. Otrzymała pismo, w którym stwierdzono - jak podaje TVN - że "śledztwo zostało zawieszone z powodu długotrwałej przeszkody uniemożliwiającej dalsze prowadzenie postępowania". Chodzi głównie o materiały z tej sprawy, które egipska policja nie chce przekazać polskim śledczym (mimo wielokrotnych próśb i ponagleń).
"W uzasadnieniu opisano liczne próby pozyskania przez polską stronę informacji mających być istotnymi dla prowadzonego w Polsce śledztwa" - czytamy. Portal stacji nadmienia, że owszem, strona egipska przesłała do Polski dokumenty, ale nie te, o które proszą śledczy z Polski, tylko takie, które "były całkowicie nieprzydatne" w toku postępowania. Mowa np. o bezużytecznej korespondencji między lokalnymi urzędami w Egipcie.
Rodzina rozgoryczona decyzją prokuratury
Jednocześnie prokuratura zobowiązuje się do dalszego ubiegania się do strony egipskiej o spełnienie żądań, w tym do składania wniosków o pomoc prawną. Zaskoczenia z powodu decyzji o zawieszeniu śledztwa nie kryje rodzina Magdaleny Żuk.
- To jakaś kpina. Skoro nie robią nic w sprawie nacisków na stronę egipską, to jak chcą od nich cokolwiek uzyskać? Nam się to w głowie nie mieści, że tyle lat czekamy aż prokuratura ustali w końcu, co tam się wydarzyło. Aż uzna, że zostały jej podane tam narkotyki i że pomylono się zakładając, że Magda była chora psychicznie - komentowała w programie "Uwaga" Anna, siostra Magdaleny.
REKLAMA
Po chwili kontynuowała, że "tyle jest zebranych dowodów i raportów, które o tym mówią, a prokuratura nadal czeka i wysyła pisma z prośbą, zamiast coś zrobić by zmusić Egipt". - Wychodzi na to, że dziś każdy Polak powinien się martwić o wyjazd do Egiptu, bo pewne jest to, że jak coś się stanie, to nasze państwo tego nie wyjaśni, a Egipt [sprawcy - red.] będzie bezkarny [będą bezkarni - red.] - dodała rozgoryczona.
Niepokojące wiadomości
Do tragedii doszło pod koniec kwietnia 2017 roku. 27-letnia Magdalena Żuk wybrała się w samotną podróż do Egiptu. Zatrzymała się w hotelu w Marsa Alam. Po dwóch dniach Markusa, partnera kobiety, który nie poleciał do Egiptu ze względu na brak ważnego paszportu, zaniepokoiło - podczas rozmowy telefonicznej - dziwne zachowanie Magdaleny. Także rodzinę zaniepokoiły wiadomości, które od niej otrzymała.
- Zadzwonili do mnie o godz. 5 rano i powiedzieli, że chciała skakać z rampy. W lobby hotelu była w samej bieliźnie, zdjęła jeansy. Może oszalała, bo była tutaj sama? - relacjonował menager hotelu, cytowany przez TVN.
"Zabierzcie mnie stąd"
Magdalena Żuk miała wcześniej wrócić do Polski. Jednak nie wpuszczono jej na pokład samolotu. - Nie wrócę stąd. Oni tutaj mają różne sztuczki. Zabierz mnie - mówiła spanikowana swoim bliskim.
REKLAMA
27-latka trafiła do szpitala w Marsam Alam. W tym czasie do Egiptu przyjechał jej znajomy, aby zabrać ją do Polski. Ale w szpitalu dowiedział się, że kobieta nie żyje. Zmarła w wyniku obrażeń odniesionych wskutek upadku z drugiego piętra szpitala, w którym przebywała.
- Limanowa. Obława na sprawcę strzelaniny. Policja publikuje wizerunek 57-latka
- Zmarło dwóch komendantów. Żałoba w śląskiej policji
- Śmiertelny wypadek w Nowęcinie. Kierowca quada uderzył w drzewo
Źródło: TVN/łl
REKLAMA