Szejna: jak Niemcy wprowadzali kontrole, Bąkiewicz jakoś nie był przerażony atakiem migrantów
2025-07-08, 19:45
Mam przekonanie graniczące z pewnością, że dla Konfederacji czy dla PiS, tu nie chodzi o dyskusję opartą o rzetelną wiedzę czy o fakty, tylko po prostu o propagandę polityczną - powiedział w Polskim Radiu 24 wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna o sytuacji na granicy z Niemcami.
- Gościem Pawła Pawłowskiego w audycji "Rozmowa Polskiego Radia 24" we wtorek (8.07) o godz. 17:33 był wiceszef MSZ Andrzej Szejna.
Granica z Niemcami i Litwą pod kontrolą
Niekontrolowany przepływ migrantów mają powstrzymać tymczasowe kontrole na granicach z Niemcami i Litwą, które ruszyły w nocy z niedzieli na poniedziałek. Zanim je wprowadzono, w rejonach przygranicznych zaczęły działać tzw. patrole obywatelskie, które za cel stawiają sobie "utrudnianie nielegalnej migracji". Odbywają się one pod egidą Ruchu Obrony Granic - powołanego przez działacza organizacji narodowych Roberta Bąkiewicza. ROG zapowiedział, że będzie działał pomimo wprowadzenia kontroli.
Posłuchaj
Gość Polskiego Radia 24 podkreślił, że przywrócenie kontroli było działaniem symetrycznym. Jak wskazał, wcześniejszą reakcję Niemiec sprowokowała polityka PiS i "wpuszczenie kilkuset tysięcy migrantów do Polski". Wiceminister wyjaśnił, że kontrole objęły też granicę z Litwą, gdyż po wzmocnieniu granicy z Białorusią, tam przeniósł się szlak migracyjny.
Mniej zawróconych migrantów
Szejna zaznaczył, że nie ma wątpliwości, iż sytuację na granicy "opozycja, szczególnie Konfederacja stara się wykorzystać do bieżących celów politycznych". Podkreślił, że według danych MSW, "liczba osób zwracanych w ciągu ostatnich lat - od czasów PiS - zmniejszyła się naprawdę dramatycznie". - To też świadczy o tym, że uszczelniła się granica, jeśli chodzi o granicę wschodnią Polski oczywiście i Unii Europejskiej - ocenił. - Mam przekonanie graniczące z pewnością, że dla Konfederacji czy dla PiS, tu nie chodzi o dyskusję opartą o rzetelną wiedzę czy o fakty, tylko po prostu o propagandę polityczną - skonstatował.
Zwrócił uwagę, że gdy Niemcy wprowadzali kontrole na granicy, rządził jeszcze PiS. - Przedstawiciele Konfederacji nie protestowali i nie wyjeżdżali na granicę, gdzie sytuacja była znacznie, znacznie gorsza - zauważył. Wskazał, że na granicy nie było też Bąkiewicza, który otrzymywał od PiS wsparcie. - Jakoś wtedy nie miał takiego pomysłu, nie był przerażony atakiem migrantów - dodał.
Źródło: Polskie Radio 24/fc