Ściana deszczu, paradoksalna sytuacja. "Woda nie wsiąka, tylko szybko spływa do rzek"

Takiego załamania pogody nie było od miesięcy. Ulewy z ostatnich godzin podniosły poziom kilku rzek w Polsce. W części regionów ogłoszono stany ostrzegawcze, a nawet alarmowe. Czy znowu grożą nam lokalne powodzie? A może, paradoksalnie, wciąż mamy do czynienia z suszą hydrologiczną? O tym, w rozmowie z dr. Jarosławem Suchożebrskim, hydrologiem z Uniwersytetu Warszawskiego.

2025-07-09, 15:13

Ściana deszczu, paradoksalna sytuacja. "Woda nie wsiąka, tylko szybko spływa do rzek"
Hydrolog: mogą występować lokalnie powodzie i podtopienia. Foto: SERGEI GAPON/AFP/East News

Rozmowa z dr Jarosławem Suchożebrskim - hydrologiem z Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego

PolskieRadio24.pl: Czym dokładnie są stany ostrzegawcze i alarmowe w rzekach? Jakie konsekwencje wiążą się z ich przekroczeniem?

Jarosław Suchożebrski: Stan ostrzegawczy i stan alarmowy to poziomy stanu wody w rzekach, które są wykorzystywane do oceny ryzyka powodziowego i zarządzania kryzysowego. Przekroczenie stanu ostrzegawczego jest sygnałem, że woda w rzece podnosi się i może zalać tereny przyległe. Ogłasza się pogotowie przeciwpowodziowe, ostrzega mieszkańców danego obszaru i prowadzi wzmożone obserwacje poziomu wody.

Stan alarmowy oznacza już realne zagrożenie powodzią. Woda przekracza linię brzegu i może zalewać tereny przyległe. W przypadku stanu alarmowego możliwe jest ogłoszenie ewakuacji ludności z zagrożonych terenów. Po wtorkowych ulewach w kilku rzekach w kraju zanotowano już wzrost stanu wody.

Czyli jeśli dojdzie w tych miejscach do przekroczenia stanów ostrzegawczych, mamy realne zagrożenie powodziowe?

Tak oczywiście, istnieje takie zagrożenie w przypadku przedłużających się opadów deszczu, ale też dopływu wody z wyżej położonych części zlewni. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia o wzroście stanu wód z możliwością przekroczenia stanów ostrzegawczych i stanów alarmowych zlewni rzek przede wszystkim na Mazowszu, w województwach: świętokrzyskim, łódzkim, śląskim, małopolskim i podkarpackim. Tam mogą występować lokalnie powodzie i podtopienia. Całe szczęście, na razie stany alarmowe ogłoszono tylko na kilku rzekach. Susza hydrologiczna spowodowała, że rzeki i ich doliny są w stanie przyjąć dużo wody.

Gwałtowne opady deszczu powodują, że woda nie wsiąka w grunt, tylko szybko spływa do rzek. Rzeki, szczególnie w terenach górskich i zlewniach zurbanizowanych (miejskich – przyp. red.) szybko reagują na opady. Woda szybko wzbiera, ale też szybko odpływa. Nie rozwiązuje to zatem problemu niskiego stanu wód podziemnych. Pamiętajmy, że w okresie bezdeszczowym to wody podziemne zasilają rzeki w wodę. Widać to też doskonale w prognozach IMGW.

Są rzeki, na których obecnie mamy stan ostrzegawczy, a już za kilka dni prognozowany jest dla nich stan niski. Susza zatem może wrócić. I to szybko. Zresztą zachodnia Polska, nie objęta opadami wywołanymi przez niż genueński, nadal boryka się z suszą hydrologiczną.

Podtopienia, lokalne powodzie i zniszczenia przez obfite opady deszczu. Czy dziś jesteśmy lepiej przygotowani na takie sytuacje?

Widać na pewno szybszą reakcję na potencjalne zagrożenie. IMGW na bieżąco wydaje komunikaty. Czasami może nawet trochę na wyrost, ale lepiej dmuchać na zimne. W mojej opinii sprawnie działa też system zarządzania retencją zbiornikową.

Na koniec chciałem zapytać Pana jakie działania, zarówno na poziomie państwowym, jak i lokalnym, są dziś konieczne, aby lepiej "zarządzać wodą" w kontekście zmieniającego się klimatu i coraz bardziej ekstremalnych zjawisk pogodowych?

Najlepszym sposobem radzenia sobie z powodziami, ale też przeciwdziałaniu skutkom suszy jest zatrzymanie wody w środowisku przez elementy krajobrazu, czyli tzw. retencja krajobrazowa. To m.in. utrzymanie naturalnej retencji doliny rzecznej i jej zlewni, renaturyzacja mokradeł i rzek odtwarzanie zadrzewień śródpolnych i nadwodnych. Oczywiście, nie wszędzie da się to zrobić. Musimy zatem wspomagać się działaniami technicznymi - budując wały przeciwpowodziowe i zbiorniki retencyjne.

Dziękuję za rozmowę.

Czytaj także:

Źródło: PolskieRadio24.pl/Marek Grabski

Polecane

Wróć do strony głównej