Żniwa na Białorusi jak bitwa. Łukaszenka wysyła wojsko i ruga dyrektorów kołchozów
Na Białorusi w zbieraniu plonów pomagają wojskowi spadochroniarze. Zbiory zbóż traktowane są na Białorusi jak kampanii wojenna. Łukaszenka, były dyrektor sowchozu, osobiście poucza wszystkich podczas wizyt gospodarskich.
2025-07-29, 17:32
Kampania żniwna: koncepcja z czasów radzieckich
Na Białorusi wciąż są kołchozy i sowchozy - wielkie państwowe gospodarstwa rolne. Na pola wyrusza wojsko, by pomóc w żniwach.
Armia wspiera rolników m.in. w Aleksandrii, rodzinnej wiosce Łukaszenki, tu wojska Ministerstwa Spraw Wewnętrznych walczą o plon - relacjonuje Biełsat. Żołnierze zbierają zboże, pomagają naprawiać sprzęt i roznosić nawozy.
Na stronie MON Białorusi czytamy zaś o tym, że wojskowi pomagają również w obwodzie witebskim. - W rejonach Senno i Gródek żołnierze dostarczają zboże z pól - napisano. Są też obecni w obwodzie mohylewskim. Od pomocy na polach nie stronią też spadochroniarze - wynika z relacji Biełsatu.
Zebrano już plony z jednej piątej pól
Media białoruskie piszą, że zebrano już plony z około jednej piątej terenów uprawnych i wymłócono 1,5 miliona ton zboża. Żmicier Łupacz, były agronom, powiedział portalowi Biełsat, że żniwa to tradycyjnie "ogólnokrajowa walka". Jednak Białoruś inaczej niż inne kraje liczy plony. - Nie prowadzimy ewidencji jak inne kraje, liczące ziarno, które już trafiło do magazynu zbożowego. Liczymy według wagi bunkrowej - a to oznacza, że ziarno jest mokre i ta masa uwzględnia nadmiar wody oraz odpady - wyjaśnił.
Łukaszenka stwierdził, że w tym roku chce, by plony były rekordowe. Jednocześnie na długiej telekonferencji 19 lipca mówiono też o przezwyciężaniu skutków niedawnej klęski żywiołowej. Chodziło prawdopodobnie o huragany, które przetoczyły się przez wschód Białorusi w lipcu.
Osobista wizyta w sowchodzie
24 lipca Alaksandr Łukaszenka zjawił się na polu w jednym z sowchozów w okolicy Mińska. Tam osobiście wszystkich nastraszył i im pogroził. - Jeśli nie daj Boże mnie rozeźlicie, będą kłopoty - oznajmił. Pogróżki wobec przerażonych kierowników kołchozów i sowchozów to letni rytuał medialny czasu żniw - zauważa portal Biełsat.
Łukaszenka jako były dyrektor sowchozu i piastujący funkcje zarządcze w kołchozach, demonstruje swoje znawstwo i poucza zarządzających gospodarstwami rolnymi.
W tym roku zwrócił uwagę na "nieruskie", jak to określił, odmiany jęczmienia i ziemniaków. Były za to niemieckie, holenderskie. Zapewne dlatego, że dają lepsze plony. Łukaszenka nakazał to wyjaśnić.
Szykujemy się do wojny
Ponadto tam właśnie powiedział zgromadzonym dziennikarkom, że Białoruś szykuje się do wojny. Mam nadzieję, że się nie zacznie- stwierdziła jedna z kobiet. - Też mam taką nadzieję, ale szykujemy się na wszelki wypadek - odparł dyktator.
Na Białorusi wojsko będzie miało wkrótce inne zadania. Na jesień planowane są manewry Zapad 2025. Wedle ustaleń niezależnego stowarzyszenia kolejarzy, sprzęt ruszy z Rosji lada dzień. Te informacje opierają się na tym, że pewne przygotowania są już poczynione, a także bazują na harmonogramach dotyczących analogicznych ćwiczeń rosyjskich i białoruskich wojsk, Zapad 2025. We wtorek poinformowano, że w niedzielę miała miejsce rozmowa telefoniczna Alaksandra Łukaszenki i Władimira Putina.
Czytaj także:
- Zapad 2025. Sprzęt wojskowy rusza z Rosji na Białoruś. Unikalne dane partyzantów
- Przerażający dźwięk i huk w Mińsku. "Brzmiał jak rosyjski Geranium"
- Niepokojące słowa Łukaszenki o wojnie. "Szykujcie się, dziewczynki"https://polskieradio24.pl/artykul/3556674,niepokojace-slowa-lukaszenki-o-wojnie-szykujcie-sie-dziewczynki
Źródło: Biełsat/Telegram/MON/inne/