Vance wypoczywał na kajakach, więc wojsko podniosło poziom rzeki. "Pachnie hipokryzją"
Wojskowy korpus inżynieryjny podniósł, na prośbę ochroniarzy J.D. Vance'a, poziom wody w rzece Little Miami w stanie Ohio. Oficjalnie, wszystko w trosce o bezpieczeństwo drugiego polityka w USA, pojawiają się jednak głosy, że chodziło o "idealne warunki do kajakowania". Akcja wywołała też komentarze amerykańskich etyków, którzy mówią wprost: pachnie hipokryzją.
2025-08-07, 21:31
Mieszkańcy okolic rzeki Little Miami w Ohio mogli zobaczyć w sobotę 2 sierpnia wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, świętującego swoje 41. urodziny na kajakowym spływie. Urlopowemu wypoczynkowi drugiego polityka w Ameryce towarzyszył jednak nagły wzrost poziomu wody w rzece i odpowiadający temu spadek głębokości pobliskiego jeziora Caesar Creek.
Prośba o regulację głębokości rzeki wyszła od Secret Service, które odpowiada za bezpieczeństwo najważniejszych polityków w USA, i była podyktowana troską o "zapewnienie bezpieczeństwa nawigacyjnego" ochroniarzom wiceprezydenta - przyznał w oświadczeniu rzecznik korpusu inżynieryjnego amerykańskiej armii.
Być może jednak bezpieczeństwo nie było jedynym powodem. Informatorzy "The Independent" przekonują, że poziom wody podniesiono w celu stworzenia "idealnych warunków do kajakowania". Tej tezy nie udało się jednak dziennikarzom gazety potwierdzić. Sprawy nie skomentowało też biuro J.D. Vance'a.
J.D. Vance wypoczywał nad rzeką, więc podniesiono jej poziom. W trosce o bezpieczeństwo
Poziom rzeki podniesiono, by mogły tam z powodzeniem operować motorówki Secret Service i ratunkowe - tłumaczył, w oświadczeniu przesłanym redakcji, rzecznik wojskowych inżynierów Gene Pawlik. Wskazał, że działania był skoordynowane z władzami Ohio odpowiedzialnymi za środowisko naturalne.
Zanim podniesiono poziom rzeki w wodzie, fachowcy upewnili się także, że nie zagrozi to równowadze biologicznej innych wód zlewiska Caesar Creek. - Ustalono, że te działania nie wpłyną negatywnie na poziom wody w dolnym i górnym biegu rzeki - przekazał Pawlik.
Rzeki regulowane do potrzeb. To normalne w USA
Doraźne regulowanie poziomu rzek nie jest w USA niczym niezwykłym - przypomina "The Guardian". Dziennik wskazuje, że robi się tak, by zapewnić możliwość korzystania z wody lokalnej społeczności z okazji ważnych wydarzeń masowych albo by umożliwić ćwiczenia służb ratowniczych.
Każda taka operacja musi być też odpowiednio uzasadniona, a Secret Service nie uchybił procedurom. Tak przynajmniej twierdzi Gene Pawlik. Rzecznik wojskowych inżynierów podkreśla, że przekazane przez ochroniarzy Vance'a uzasadnienie wniosku było wyczerpujące i nie wymagało specjalnych wyjątków.
Żołnierze podnieśli poziom rzeki na prośbę ochroniarzy Vance'a. "Oburzające i pachnie hipokryzją"
Wydaje się więc, że nie ma powodów sądzić, by biuro wiceprezydenta USA złamało prawo. Wielu prawników wskazuje jednak na wątpliwości etyczne, jakie budzi takie postępowanie w świetle cięcia wydatków na utrzymanie pracowników parków narodowych przez administrację Trumpa. "To oburzające i pachnie hipokryzją" - skomentował w mediach społecznościowych specjalista etyki prawa Richard Painter, który pracował w administracji George'a W. Busha. "To skandaliczne, że korpus inżynieryjny armii wydaje pieniądze podatników, żeby wiceprezydent mógł popływać kajakiem, podczas gdy cięcia budżetu amerykańskich parków narodowych poważnie wpłynęły na wakacje rodzinne innych" - dodał.
- Niezależnie, czy takie działanie narusza zasady, czy nie, tworzy to wrażenie, że wiceprezydent USA może liczyć na specjalne traktowanie, nieosiągalne dla zwykłych ludzi chcących wypoczywać nad wodą - stwierdził z kolei, w rozmowie z "Guardianem", Norm Eisen, doradca Białego Domu ds. etyki w administracji Barracka Obamy. - Chociaż mogą pojawić się wyjaśnienia lub uzasadnienia związane z bezpieczeństwem, moja reakcja brzmi: nie obchodzi mnie to. Nie powinniśmy w ten sposób wykorzystywać zasobów rządowych. Nigdy bym na to nie pozwolił - wyjaśnił.
Czytaj także:
- Donald Trump zasugerował swojego następcę. "Faworyt"
- Warszawskie rzeki i rzeczki - zapomniany krwiobieg stolicy
Źródła: Polskie Radio/"The Guardian"/"The Independent"/mbl