Spotkanie Trump-Putin. Sikorski: nie widzę perspektyw
- W dyplomacji rywalowi, konkurentowi czy przeciwnikowi zawsze trzeba dawać to, co Amerykanie nazywają off-ramp, czyli szansę na zejście ze złej drogi. I za to czasami się płaci jakąś cenę - ocenił Radosław Sikorski.
2025-08-16, 20:39
Gesty podczas powitania Trumpa i Putina
Donald Trump spotkał się w piątek z Władimirem Putinem w bazie wojskowej Elmendorf-Richardson na Alasce, a spotkaniu towarzyszyły oklaski, podanie sobie rąk, poklepywanie przy powitaniu oraz wspólna podróż limuzyną amerykańskiego prezydenta.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski na antenie TVN24 wskazał, że "mowa ciała ma znaczenie", za co prezydent Stanów Zjednoczonych jest już krytykowany. Z kolei "media rosyjskie są w euforii". Podkreślił, że w dyplomacji "zawsze trzeba dawać szansę na zejście ze złej drogi" rywalowi.
- Za to czasami płaci się jakąś cenę. Pochlebstwo czy uśmiech, nic nie kosztują, tylko jednocześnie muszą pracować profesjonalne sztaby, które te intencje liderów przekują w spisane ustalenia, a tego na razie nie mamy - zaznaczył.
W ocenie Sikorskiego "działania Trumpa budzą kontrowersje, są odważne, ale trzeba trzymać kciuki za to, by odniosły sukces". - Powinniśmy trzymać kciuki za Stany Zjednoczone za to, że angażują swój kapitał polityczny w zakończeniu tej wojny. Oby się udało, choć na razie perspektyw nie widzę - dodał.
"Trump poparł propozycję Putina - oddanie Donbasu za rozejm"
Jak donosi "The New York Times", Donald Trump stwierdził podczas rozmowy z europejskimi liderami, że można szybko osiągnąć pokój, jeśli Ukraina wycofa się z reszty obwodu donieckiego. Szef MSZ wskazał, że nic mu o tym nie wiadomo. - Tutaj mam wrażenie, że jest zgoda także transatlantycka, że to Ukraina będzie negocjowała jakieś hipotetyczne poświęcenia, bo to Ukraina będzie żyła z konsekwencjami tych poświęceń - kontynuował.
Zdaniem Sikorskiego, podczas spotkania na Alasce nie zawarto szczegółowego porozumienia. - Minister Andrii Sybiha w rozmowie ze mną podkreślił, że były tam pozytywne elementy, np. takie, że Stany Zjednoczone są gotowe podżyrować gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Pozytywne jest też to, że prezydent Trump już w poniedziałek ma się spotkać z prezydentem Zełenskim - dodał.
Zwrócił także uwagę na to, że "pojawiły się też niepokojące rzeczy". - Pamiętajmy, że 8 sierpnia miały wejść twarde sankcje wobec Rosji - tych sankcji nie ma. Poprzednio była mowa o zawieszeniu broni jako czasie na negocjacje ostatecznego porozumienia pokojowego, tego też już nie ma - zaznaczył.
Podkreślił, że kluczowe są warunki pokoju, "bo do kapitulacji Ukraina nie potrzebuje niczyjej pomocy". - Wysiłki całego Zachodu muszą być skierowane na to, by to Władimir Putin zrezygnował z planu podboju wojskowego, czy politycznego Ukrainy - dodał.
- Zgadzam się z Putinem, że trzeba usunąć przyczyny rosyjskiej inwazji na Ukrainę, tylko inaczej je definiuję - przyczyną jest rosyjski imperializm, próba odzyskania swojej kolonii i decydowania o tym, komu wolno, a komu nie wolno być narodem - wskazał. Wyjaśnił, że "Ukraina nie zamierza kapitulować tylko dlatego, że ktoś jej każe". - Będziemy bronić zasady: nic o Ukrainie, bez Ukrainy - podsumował Sikorski.
- "Ukraińcy mają dość wojny". W Kijowie rozważane są dwa scenariusze
- Ukraina szykuje się na nasilenie ataków. Zełenski: znamy podłość Rosji
- Rosja już się nie zatrzyma? Polski generał ma złą prognozę dla Ukrainy
Źródło: Polskie Radio/nł