Rządowe dokumenty w hotelowej drukarce na Alasce. Trump wręczył Putinowi prezent?

W hotelowej drukarce w Anchorage przypadkowo pozostawiono dokumenty amerykańskiego Departamentu Stanu dotyczące szczytu Donalda Trumpa i Władimira Putina - ujawniło radio NPR. Zawierały one szczegóły organizacyjne spotkań, dane kontaktowe urzędników oraz informację, że prezydent USA miał wręczyć rosyjskiemu przywódcy prezent.

2025-08-16, 21:30

Rządowe dokumenty w hotelowej drukarce na Alasce. Trump wręczył Putinowi prezent?
Media: w drukarce hotelowej na Alasce znaleziono dokumenty państwowe o szczycie Trump-Putin. Foto: PAP/EPA/GAVRIIL GRIGOROV/SPUTNIK/KREMLIN POOL/POOL, Deposit/East News

Tajne dokumenty znalezione w hotelu na Alasce

Osiem stron dokumentów opatrzonych pieczęciami Departamentu Stanu USA znaleziono w piątkowy poranek w hotelu położonym około 20 minut od bazy wojskowej, gdzie odbyło się spotkanie przywódców. Najpewniej sporządzone przez amerykańskich urzędników materiały zostały przypadkowo pozostawione w jednej z ogólnodostępnych drukarek. Zawierały szczegółowe informacje o miejscu i harmonogramie szczytu, a także numery telefonów pracowników rządowych USA.

Jak podało National Public Radio (NPR), dokumenty trafiły w ręce trzech gości hotelowych, którzy zdecydowali się pozostać anonimowi. Jeden z nich przekazał redakcji zdjęcia materiałów, które następnie opublikowano. Amerykańskie radio publiczne poinformowało również, że zarówno Biały Dom, jak i Departament Stanu nie udzieliły komentarza w sprawie znaleziska.

Dokumenty zawierały m.in. informacje o kolejności piątkowych spotkań, włącznie z nazwami sal na terenie bazy wojskowej, w których miały mieć miejsce rozmowy. Wynika z nich też, że Trump miał przekazać Putinowi prezent - statuetkę biurkową z bielikiem amerykańskim.

Kolejne strony zawierały nazwiska i numery telefonu trzech pracowników amerykańskiej administracji i nazwiska przedstawicieli władz USA i Rosji. Zamieszczono fonetyczny zapis nazwisk Rosjan, uczestniczących w szczycie. Zaznaczono, że nazwisko rosyjskiego lidera należ wymawiać jako: "POO-tihn".

Dokumenty opisywały też lunch, który miał odbyć się podczas szczytu. Podkreślono, że miał być wydany "na cześć jego ekscelencji Władimira Putina". Przywódcy USA i Rosji mieli siedzieć naprzeciwko siebie. Lunch, który miał składać się z trzech dań, nie doszedł do skutku. W menu zaplanowano sałatę, filet mignon, halibuta i creme brulee.

Seria naruszeń bezpieczeństwa w administracji Trumpa

Serwis podkreślił, że jest to najnowszy przykład z serii naruszeń bezpieczeństwa popełnionych przez urzędników administracji Trumpa. Na początku tego tygodnia członkowie czatu grupowego organów ścigania, w której uczestniczyli funkcjonariusze Służby Imigracyjnej i Celnej (ICE), dodali przypadkową osobę do rozmowy na temat trwających poszukiwań skazanego za usiłowanie zabójstwa.

NPR przypomniał też w tym kontekście tzw. aferę Signalgate, gdy omyłkowo zaproszono na grupowy czat, gdzie omawiano planowane uderzenia w Jemenie, redaktora naczelnego magazynu "Atlantic" Jeffreya Goldberga.

Czytaj także:

Źródło: PAP/nł

Polecane

Wróć do strony głównej