Plaga wypadków na drogach. Eksperci mają rozwiązanie, nie spodoba się kierowcom

Dlaczego na polskich drogach jest tak niebezpiecznie? Co lub kto jest winny temu, że temat jest cały czas tak mocno aktualny? Co musi się zmienić, aby niemal każdego dnia nie dochodziło do makabrycznych wypadków? O tym rozmawiali uczestnicy debaty w Polskim Radiu 24.

2025-08-22, 21:45

Plaga wypadków na drogach. Eksperci mają rozwiązanie, nie spodoba się kierowcom
Dlaczego na polskich drogach dochodzi tak często do wypadków?. Foto: Policja

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • W połowie sierpnia przypadł jeden z najtragiczniejszych długich weekendów na polskich drogach od lat. W 360 wypadkach zginęło 41 osób, 431 zostało rannych 
  • Polacy usprawiedliwiają swoje wykroczenia na drodze - mówili eksperci w debacie Polskiego Radia 24
  • Jak wskazali, poważnym problemem jest bezkarność sprawców 

Pomimo wielu kampanii społecznych i debat na temat bezpieczeństwa w ruchu drogowym,
tragicznych w skutkach wypadków nie brakuje. W zaledwie jedną sierpniową sobotę na polskich drogach doszło do 84 wypadków, a policjanci zatrzymali ponad 300 kierowców po użyciu alkoholu. Co musi się zmienić, żeby było bezpieczniej?

Ryzykowne zachowania na drodze. Decyzję podejmuje człowiek

- Zawsze to człowiek jest osobą decydującą o zachowaniu - powiedziała Barbara Król ze Stowarzyszenia Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego. - To my naciskamy pedał gazu, to my decydujemy, czy przejeżdżamy na takim czy innym świetle o różnym odcieniu czerwieni i to my uzurpujemy sobie prawo do interpretacji przepisów pod kątem naszego dobra i zadowolenia - dodała. Jak zaznaczyła, nie dostajemy prawa do dowolnego korzystania z dróg, obowiązują nas przepisy. - Potem okazuje się, że każdy ma miliony usprawiedliwień na swoje zachowanie, bo się spieszył, bo tylko trochę wypił, a jutro będzie potrzebował samochodu - podała przykłady. Jak zauważyła, w badaniach wszyscy zgodnie potępiają jazdę po alkoholu czy przekraczanie prędkości, ale "kiedy mnie spotyka ta wyjątkowa sytuacja, to wtedy to jest usprawiedliwienie".

- Jak sobie przypominam dyskusje sprzed 10, 15, 20 lat, to muszę powiedzieć, że te dyskusje się powtarzają cały czas - przyznał Mariusz Sokołowski, były rzecznik Komendanta Głównego Policji. - I mówiliśmy o tych samych czynnikach, mówiliśmy o tych samych grupach zagrożonych, mówiliśmy o tych samych elementach wpływających na bezpieczeństwo ruchu drogowego - dodał. W jego opinii najważniejszym czynnikiem wpływającym na sytuację na drogach jest brak nieuchronności kary dla sprawców. Odnosząc się do usprawiedliwiania nagannych zachować, dodał, że dotyczy to także przekonania, że nas nikt nie złapie i kara nas ominie. Ubolewał, że często faktycznie ma to pokrycie w rzeczywistości. - Polska policja boryka się z dużą liczbą wakatów w swoich szeregach. W szczególności te wakaty dotyczą policjantów ruchu drogowego - zauważył. Wskazał, że polscy kierowcy za granicą potrafią stosować się do przepisów. 

Piotr Rucki, instruktor jazdy, do nieuchronności kary dodał jeszcze jej wysokość. - Wysokość kar już nam podniesiono jakiś czas temu i statystyki troszeczkę się poprawiły - przypomniał. Zaznaczył, że poprawa nie dotyczy kierowców, którzy wsiadają za kierownicę po alkoholu. Zgodził się, że najważniejszym czynnikiem jest człowiek i kluczowa jest edukacja, wychowanie komunikacyjne od najmłodszych lat.

Fotoradary i odcinkowe pomiary prędkości

Barbara Król zwróciła uwagę, że w podobnych wielkością krajach Europy Zachodniej jest wielokrotnie więcej fotoradarów i odcinkowych pomiarów prędkości. Podkreśliła, że policjant nie może stać na każdym rogu i obok samodyscypliny kierowców, potrzebny jest też bat. 

Mariusz Sokołowski zgodził się, że kierowca, który szybko po przewinieniu poniesie dotkliwą karę, będzie się już pilnował. Ubolewał, że w Polsce system jest tak zbudowany, że to nie działa. Winą za to, częściowo, obarczył polityków. Przypomniał, że 40 proc. przewinień rejestrowanych przez fotoradary nie kończy się ukaraniem, bo nie można dojść, kto jechał samochodem, kto jest właścicielem. Dodał, że sprawy się też przedawniają z powodu nieodbierania korespondencji. - Jestem za tym, żeby w przypadku fotoradarów wdrażać postępowanie administracyjne, a nie postępowanie w sprawach o wykroczenie - powiedział. Jak wyjaśnił, nie wtedy trzeba karać konkretnego sprawcy, a odpowiedzialność spadałaby na właściciela pojazdu. - To jest rozwiązanie stosowane w wielu krajach na Zachodzie - dodał. 

- Prawda jest taka, że po prostu dalej w Polsce mamy przyzwolenie na przekraczanie prędkości, jakieś szarżowanie na drodze, już pomijam alkohol - stwierdził Piotr Rucki. Zauważył, że zaraz za fotoradarem zaczyna się przyspieszanie. - Lepszym rozwiązaniem, szerszym są odcinkowe pomiary prędkości, bo tam musimy utrzymać prędkość średnią - ocenił. 

Goście Polskiego Radia 24 mówili też o problemie coraz popularniejszych elektrycznych hulajnóg i związanych z tym zagrożeniach. 


Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Maciej Wolny
Opracowanie: Filip Ciszewski

Polecane

Wróć do strony głównej