Kosiniak-Kamysz zabrał głos ws. weta. "Wcale nie chodzi o 800+"
- Albo się pomaga tym, którzy każdego dnia zatrzymują Rosję, albo się im przeszkadza - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz na poniedziałkowej konferencji prasowej, odnosząc się do prezydenckiego weta wobec ustawy o wsparciu dla Ukrainy.
2025-08-25, 18:33
Ustawa o wsparciu dla Ukrainy zawetowana. Politycy komentują
Przypomnijmy, że w poniedziałek prezydent RP Karol Nawrocki poinformował, iż nie podpisał nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Swoją decyzję motywował m.in. tym, że świadczenie 800 plus powinni dostawać tylko Ukraińcy, którzy pracują w Polsce. Jego decyzja wywołała burzę, a głos ws. odcięcia Ukrainy od wsparcia - w tym m.in. internetu z systemów Starlink - zabrali już m.in. wicepremier i szef resortu cyfryzacji Krzysztof Gawkowski oraz ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Teraz prezydenckie weto skomentował również minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Szef MON jest zdania, że decyzja o Nawrockiego o zawetowaniu nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy była błędna. Odniósł się do tego na poniedziałkowej konferencji prasowej. Dodał, że wsparcie w tym zakresie powinno być kontynuowane.
Władysław Kosiniak-Kamysz: ta ustawa "nie sprowadza się do 800+"
Wicepremier wyjaśniał, że nowelizacja ta "nie sprowadza się" do programu 800 plus dla obywateli Ukrainy i w tej kwestii ma "jeszcze bardziej radykalne zdanie niż prezydent". Natomiast ta nowelizacja - jak zaznaczył Kosiniak-Kamysz - sprowadza się do pomocy tym, którzy też walczą o polskie bezpieczeństwo, czyli tym, którzy walczą na froncie i każdego dnia osłabiają Rosję. Kosiniak-Kamysz ocenił też, że ta decyzja negatywnie wpływa także na bezpieczeństwo Polski.
Zdaniem wicepremiera, weto Nawrockiego nie było podyktowane "prawdziwą troską o dobro wspólne", czym - jak mówił - powinna się charakteryzować polityka, szczególnie w wykonaniu głowy państwa. Natomiast decyzja o wecie, w jego ocenie, była podyktowana "dbaniem o dobro środowiska politycznego, z którego wywodzi się pan prezydent lub tych, których chce stworzyć".
Nawrocki zawetował ustawę o wsparciu dla Ukrainy
Karol Nawrocki, tłumacząc w poniedziałek powody swojej decyzji, przypomniał, że 3,5 roku temu po ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę wybuchła wojna, która wpłynęła na całą architekturę bezpieczeństwa na świecie. - Po trzech i pół roku sytuacja, także w zakresie polskich finansów publicznych i emocji politycznej, emocji społecznej, zasadniczo się zmieniła. Prawo, które było zaproponowane trzy i pół roku temu, dzisiaj powinno zostać skorygowane - ocenił. Prezydent zapowiedział własną inicjatywę legislacyjną.
- W moim projekcie ustawy proponuję nowe zasady nadawania obywatelstwa, także przyjezdnym z innych krajów niż Ukraina. Uznaję, że ten proces powinien być wydłużony. W projekcie znajdzie się także zaostrzenie kary za nielegalne przekroczenie granicy. Aby wyeliminować rosyjską propagandę i oprzeć relacje z Ukrainą na wzajemnym szacunku, uznaję, że powinniśmy zawrzeć w ustawie także jednoznaczne hasło "stop banderyzmowi - mówił.
- Nowy sondaż: Polacy niemal pół na pół ws. propozycji Nawrockiego
- Afera RARS. Onet odkrywa, co może czekać Morawieckiego
- Ceny alkoholu bez zmian? Nawrocki uderza w plany rządu. Będzie weto ws. akcyzy
Symbol banderowski miałby - zgodnie z jego propozycją - zostać zrównany z symbolami, które - jak mówił - odpowiadają niemieckiemu narodowemu socjalizmowi powszechnie nazywanemu nazizmem, sowieckiemu komunizmowi i dokonać korekt w ustawie o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w odniesieniu do zbrodni OUN-UPA. Nawrocki poinformował, że prezydencki projekt zakłada, że proces przyznawania obywatelstwa będzie wydłużony z trzech do dziesięciu lat oraz podwyższenie kary za nielegalne przekraczanie granicy do pięciu lat pozbawienia wolności.
Źródło: PAP/hjzrmb