Skandaliczne ulotki rozdawane w kościołach. "Tragiczne konsekwencje"

W niektórych kościołach w Polsce rozdawane były ulotki uderzające w nowy przedmiot szkolny - edukację zdrowotną, która wchodzi do szkół od 1 września. Materiały te skupiają się niemal wyłącznie na kwestiach związanych z seksualnością i tożsamością płciową, zawierają twierdzenia sprzeczne z aktualnym stanem wiedzy naukowej i - jak podkreślają eksperci - mogą być wręcz szkodliwe dla dzieci i młodzieży.

2025-09-01, 06:39

Skandaliczne ulotki rozdawane w kościołach. "Tragiczne konsekwencje"
Ulotka rozdawana w kościołach.Foto: PIOTR KAMIONKA/REPORTER/EAST NEWS, Twitter/Jacek Niznikiewicz

Ulotki o edukacji zdrowotnej w kościołach

Dziennikarz Jacek Niźnikiewicz poinformował w niedzielę na Twitterze, że w jednym z kościołów rozdawano ulotki zatytułowane "Ochrońmy nasze dzieci i wnuki przed systemową demoralizacją". Dołączono do nich formularz rezygnacji z udziału w zajęciach. Nie wiadomo, kto jest ich autorem.

W treści ulotki znalazły się sugestie, że choć edukacja zdrowotna porusza istotne tematy, to zawiera elementy "szkodliwe dla dzieci i młodzieży". Podkreślono, że nie wiadomo, na podstawie jakich wartości będzie prowadzona nauka, a rodzina - "rozumiana jako związek kobiety i mężczyzny" - powinna pozostać jedynym miejscem prawidłowego rozwoju dziecka. Autorzy ulotki skarżą się również, że program nie zawiera odniesień do nauczania o "poczęciu jako początku życia".

Najwięcej miejsca poświęcono krytyce edukacji seksualnej, która jest częścią nowego przedmiotu. W materiałach rozpowszechnianych w kościołach znalazły się stwierdzenia, że rzekomo przemilcza się "koszty zdrowotne antykoncepcji hormonalnej, pigułek wczesnoporonnych czy blokerów dojrzewania". Ulotki zawierają także twierdzenia, że korekta płci może nieść "tragiczne konsekwencje”, mimo że badania naukowe jednoznacznie wskazują na jej pozytywny wpływ na zdrowie psychiczne i obniżenie ryzyka samobójstw u osób transpłciowych.

Autorzy ulotki wskazują również na brak miejsca dla naprotechnologii, choć według badań metoda ta jest nieskuteczna, a jedyną potwierdzoną medycznie formą leczenia niepłodności pozostaje procedura in vitro.

Głos resortu edukacji

Do sprawy odniosła się wiceministra edukacji narodowej Katarzyna Lubnauer. Wskazała, że wszystkie treści można znaleźć w podstawie programowej dostępnej na stronie Ministerstwa Edukacji. - Krytycy edukacji zdrowotnej nie znają podstawy programowej, a ich sprzeciw ma charakter wyłącznie ideologiczny i polityczny. Nie chodzi im o to, czego dzieci rzeczywiście będą się uczyć, tylko o budowanie kapitału politycznego - mówiła w Polskim Radiu 24.

Lubnauer przypomniała, że w części dotyczącej zdrowia seksualnego uczniowie poznają m.in. budowę narządów płciowych, zasady autonomii cielesnej i ochrony przed przemocą, a w starszych klasach także konsekwencje przedwczesnej inicjacji seksualnej, sposoby zapobiegania chorobom przenoszonym drogą płciową oraz wiedzę o antykoncepcji. - Podręczniki i materiały edukacyjne jasno podkreślają rolę rodziny i odpowiedzialności - dodała.

W informatorze MEN można przeczytać, że uczniowie dowiedzą się na edukacji seksualnej m.in. o tym, czym jest przekraczanie granic intymnych, jak prawo chroni najmłodszych i gdzie można szukać pomocy. Zdobędą informacje na temat zagrożeń występujących w internecie takich jak uwodzenie nieletnich, pornografia czy szantaż. W starszych klasach omówią rolę odpowiedzialności w odniesieniu do sfery intymnej. Zdobędą wiedzę na temat antykoncepcji, zapobiegania infekcjom i chorobom przenoszonym drogą płciową, dbania o zdolność do posiadania potomstwa, kwestii związanych z ciążą. 

Kościół przeciwny nowemu przedmiotowi

Konferencja Episkopatu Polski opublikowała list, w którym przestrzegała przed "systemową deprawacją dzieci" i zarzucała edukacji zdrowotnej wprowadzanie "genderowej koncepcji płci". Lubnauer nazwała te twierdzenia nieprawdziwymi: - Cały list episkopatu jest jednym wielkim kłamstwem. Zachęcam, by każdy zajrzał do podstawy programowej i sam ocenił, jak wiele troski poświęcono tam rodzinie i bezpieczeństwu dzieci - podsumowała.

Czytaj także:

Źródło: PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej