Kłamstwa Macierewicza ws. Smoleńska? Dziennikarz TVN24 ujawnił materiały
- Dla mnie zarzut o ujawnieniu tajemnicy nie jest najbardziej gorący. Najważniejsze jest to, czy Macierewicz zostanie oskarżony o fałszowanie dokumentów - powiedział w Polskim Radiu 24 Piotr Świerczek, dziennikarz TVN24, który badał sprawę podkomisji smoleńskiej. Według Świerczka w materiałach są dowody na liczne manipulacje podkomisji ws. przyczyn katastrofy w Smoleńsku.
2025-09-04, 13:20
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Antoniemu Macierewiczowi prokuratura postawiła zarzuty w związku z działalnością podkomisji smoleńskiej, chodzi m.in. o ujawnienie informacji niejawnych
- Dziennikarz TVN24 Piotr Świerczek przypomniał, że w jego reportażu dotarł do materiałów podkomisji, które Macierewicz miał ukryć
- Według Świerczka szef podkomisji smoleńskiej powinien odpowiedzieć także za fałszowanie dokumentów
Antoniemu Macierewiczowi w czwartek prokuratura postawiła zarzuty ujawnienia informacji niejawnych w związku z działalnością podkomisji smoleńskiej. Były minister obrony zeznawał w charakterze podejrzanego, nie przyznał się do winy.
Sprawę w programie Gość Polskiego Radia 24 skomentował dziennikarz TVN24 Piotr Świerczek, autor głośnego reportażu "Siła kłamstwa" z 2022 roku. Dziennikarz dotarł wówczas do nagrań, zdjęć i międzynarodowych ekspertyz zleconych przez podkomisję, które nigdy nie znalazły się w jej raportach - także w tym końcowym.
Zapytany o to, co zmieniło się od czasu emisji reportażu, Świerczek ocenił, że podziały w polskim społeczeństwie pozostają nieprzekraczalne. - Mam smutną refleksję: wydaje mi się, że te podziały są tak głębokie, że jakiekolwiek zarzuty, jawne dowody czy świadkowie pokazujący, jak Macierewicz manipulował, niczego już nie zmienią. W Polsce albo ktoś wierzy w zamach, albo nie wierzy - mówił. - Ci, którzy latami kłócili się przy wigilijnym stole, podniesionymi głosami krzycząc "to był zamach!", nie przyjdą teraz i nie powiedzą: "przepraszam, Macierewicz to kłamca". Każdy zostanie przy swojej wierze - dodał.
Posłuchaj
Ukryte raporty i świadectwa ekspertów
Prowadząca zwróciła uwagę, że "Macierewicz kłamał, dysponował materiałami, które wprost wskazywały na katastrofę, a nie zamach". W odpowiedzi Świerczek przypomniał, że już w 2022 roku ujawnił materiały zagranicznych ekspertów zatrudnionych przez podkomisję. Wśród nich był Brytyjczyk Chris Protheroe, specjalista, który badał katastrofę w Lockerbie. - Protheroe przeanalizował wszystkie materiały ze Smoleńska i wysłał opinię Macierewiczowi: "tam nie było zamachu, to była katastrofa". Podobne wnioski potwierdził amerykański instytut NIAR, również wynajęty przez podkomisję. Macierewicz te opinie ukrył – podkreślił dziennikarz.
Według Świerczka zanim dokumenty zostały schowane, próbowano nakłaniać ekspertów do zmiany konkluzji. - Protheroe pokazał korespondencję, w której proponowano mu dodatkowe pieniądze. Są podpisy Macierewicza. A ci członkowie podkomisji, którzy sprzeciwiali się manipulacjom, byli wyzywani od "ruskich agentów" - relacjonował.
Koszt: 80 milionów złotych
Dziennikarz zwrócił uwagę, że choć działanie podkomisji kosztowało wiele milionów, można z jej pracy wyciągnąć pewne korzyści. - Pochłonęła 80 mln zł. Można odliczyć 40 mln za Tupolewa 102, który wykorzystano do eksperymentu, ale same raporty kosztowały drugie tyle. Niektóre z nich, jak raport NIAR, były bardzo wartościowe - zastrzegł, wskazując, że raport amerykańskich specjalistów również wykluczył zamach.
Dziennikarz zaapelował też, by opinie zagranicznych ekspertów zostały upublicznione: - Zapłaćmy im, niech przyjadą, zróbmy konferencję prasową, niech Telewizja Republika skonfrontuje swoje tezy z realnymi ustaleniami tych specjalistów. Państwo powinno być sprawcze. Minęło 15 lat od katastrofy i ta sprawa zasługuje na takie zakończenie, szczególnie że każdy obywatel zapłacił za pracę tej podkomisji.
Prokuratura bada działalność podkomisji smoleńskiej w związku z 21 możliwymi czynami zabronionymi. Chodzi m.in. o ujawnienie materiałów NATO, takich jak mapy terenu, zdjęcia satelitarne czy korespondencja lotnicza. - Ponadto na specjalny serwer "klon", na który zrzucano te materiały, w tym te tajne, mógł się zalogować każdy członek podkomisji. Dla mnie zarzut o ujawnieniu tajemnicy nie jest jednak najbardziej gorący. Dla mnie najważniejsze jest to, czy Macierewicz zostanie oskarżony o fałszowanie dokumentów - podkreślił Świerczek. Według niego materiał dowodowy pozwala na to, aby prokuratura "przygniotła nas" ustaleniami o tym, jak wyglądała skala nieprawidłowości w podkomisji kierowanej przez Macierewicza.
Czy to koniec Macierewicza? "Jest w szafie"
Pytany o polityczną przyszłość byłego szefa MON, dziennikarz ocenił: - Dziś Macierewicz jest w politycznej "szafie". Chodzi samotnie po korytarzach, nie przyciąga już tłumów. Ale to nie znaczy, że jego zasługi nie są wciąż uznawane przez PiS. Nawet jeśli zostanie skazany, pamiętajmy: prawo i sprawiedliwość kończy się tam, gdzie zaczyna się prawo łaski prezydenta - ocenił Świerczek.
- "Pobłądził, namieszał w głowach polskich patriotów". Poseł Konfederacji o Macierewiczu
- Macierewicz stracił immunitet. Tusk: kończy się paskudna misja
- Macierewicz starł się z dziennikarzem. "TVN od 14 lat jednoznacznie kłamie"
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Małgorzata Żochowska
Opracowanie: Aleksander Klekocki