Jaworek miał u ciotki siłownię. Wiadomo, co jest w aktach. "To dlatego się zabił"
Jacek Jaworek przez lata żył wygodnie w kryjówce u ciotki, oglądał obławy na siebie w telewizji i korzystał z własnej siłowni - ustalili dziennikarze TVN24, którzy przeanalizowali akta sprawy.
2025-09-04, 20:29
Kryjówka Jacka Jaworka. Co jest w aktach sprawy?
Jacek Jaworek 10 lipca 2021 roku zastrzelił brata, jego żonę i 17-letniego syna. Z miejsca zbrodni uciekł tylko 13-letni chłopiec. Zabójca przez trzy lata skutecznie unikał policji, a samobójstwo popełnił 19 lipca 2024 roku, w pobliżu domu ciotki, gdzie się ukrywał.
Dom Teresy D. w Dąbrowie Zielonej, oddalony o sześć kilometrów od Borowców, funkcjonariusze odwiedzili dopiero po jego śmierci. Jak ustalili dziennikarze TVN24, Jaworek przerobił jeden z pokoi - zasłonił wejście meblościanką i kotarą, w oknie zamontował metalową żaluzję. W kryjówce miał telewizor, kaloryfer, a nawet ulubiony ratanowy fotel z domu ofiar, biały czajnik, golarkę i zegar. Część wyposażenia z miejsca zbrodni ktoś przewiózł do jego nowej kwatery - akta sprawy nie dają jednoznacznej odpowiedzi, kto to zrobił.
Z pokoju Jaworka można było przejść do kolejnego pomieszczenia, które zamienił w siłownię z atlasem zrobionym z rowerowego koła i stalowych lin. Z akt wynika, że w domu Teresy D. nocowały też jej siostry, które twierdziły, że nic niepokojącego nie zauważyły. Temat Jaworka w rodzinie był tabu.
Śledczy ustalili, że ukrywał się tam co najmniej od września 2022 roku - wtedy w domu ciotki wzrosło zużycie prądu. Sama Teresa D., dziś oskarżona o utrudnianie śledztwa, mówi, że chrześniak zamieszkał u niej dopiero w listopadzie 2023. Twierdzi, że bała się mordercy, ale przy siostrach mówiła, że "sercem jest za nim" i miała wątpliwości, czy to on zabił.
Samobójstwo Jaworka. "Miał poważną chorobę"
19 lipca 2024 roku Jaworek wyszedł z domu ciotki z pistoletem, zatrzymał się przy altanie i strzelił sobie w głowę. Dlaczego to zrobił? Według ustaleń dziennikarzy TVN24 z akt nie wynika, że miał dość ukrywania się przed policją. Taką wersję przedstawił jeden z policjantów. - Zabił się, bo miał dość ukrywania się jak szczur - stwierdził.
Jak czytamy, powodem mogła być poważna choroba. Jaworek leczył się na serce, jego stan się pogarszał i najpewniej w czasie trwania policyjnej obławy przeszedł zawał. Kilka dni przed śmiercią z telefonów w domu jego ciotki trzy razy wykonano krótkie połączenia na 112 - dyspozytor słyszał tylko ciszę. "Niewykluczone, że Jaworek zastanawiał się, czy wezwać pomoc, czy też nie" - uważają dziennikarze TVN24.
Na hipotezę, że to pogarszający się stan zdrowia miał skłonić Jaworka do odebrania sobie życia ma wskazywać też sekcja zwłok, która wykazała u zabójcy zaawansowaną chorobę niedokrwienną serca. Ponadto w jego organizmie znaleziono substancję z leków, które Teresa D. miała pobierać w przychodni rzekomo dla siostry.
Czytaj także:
Źródło: TVN24