Tragedia na A1. Ruszył proces Sebastiana M. Grozi mu osiem lat więzienia

We wtorek przed Sądem Rejonowym w Piotrkowie Trybunalskim rozpoczął się proces Sebastiana M., który jest oskarżony o spowodowanie we wrześniu 2023 r. wypadku drogowego na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina, w tym pięcioletnie dziecko. Według biegłych, Sebastian M. mógł wtedy jechać swoim BMW z prędkości nawet 315 kilometrów na godzinę. Sąd nie uwzględnił wniosku obrońcy oskarżonego o wyłączenie jawności rozprawy.

2025-09-09, 11:10

Tragedia na A1. Ruszył proces Sebastiana M. Grozi mu osiem lat więzienia
Sebastian M. jest oskarżony o spowodowanie wypadku na A1. Foto: piotrkow-trybunalski.policja.gov.pl

Piotrków Trybunalski. Rusza proces ws. wypadku na A1

Sebastian M. po wypadku uciekł do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, skąd został przekazany do Polski. 27 maja 2025 roku prokurator przedstawił mu zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. W bieżącym procesie Sebastiana M. łącznie zaplanowano sześć rozpraw. Mężczyźnie grozi do ośmiu lat więzienia.

Dużą rolę w nagłośnieniu sprawy mieli w 2023 roku internauci, którzy prowadzili własne śledztwo na podstawie wideorejestratorów w samochodach. Rodzina ofiar wielokrotnie apelowała o zmianę kwalifikacji czynu, pełnomocnik bliskich, mecenas Łukasz Kowalski argumentował, że jazda z taką prędkością była zabójstwem, a nie wypadkiem.

Sebastian M. jechał z prędkością ponad 300 km/h

Do wypadku doszło 16 września 2023 r. wieczorem na autostradzie A1 na wysokości wsi Sierosław koło Piotrkowa Trybunalskiego (Łódzkie). Prokurator Aleksander Duda z prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej w Katowicach powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że z materiału dowodowego, w tym specjalistycznych opinii biegłych wynika, że tragicznego dnia kierując BMW na autostradzie pod Piotrkowem Sebastian M. jechał z prędkością ok. 315-320 km na godz.

Wypadek na A1. Zginęła rodzina, w tym pięcioletnie dziecko

Na wysokości wsi Sierosław na jezdni w kierunku Katowic BMW zderzyło się z prawidłowo jadącą kią, która wpadła na bariery energochłonne i stanęła w płomieniach. Jadąca autem rodzina - małżeństwo i ich pięcioletni syn - zginęli na miejscu wypadku.

Czytaj także:

Ucieczka do ZEA i ekstradycja do Polski

Sebastian M. nie został zatrzymany po wypadku. Przez Niemcy i Turcję wyjechał do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie został zatrzymany i w maju br. wydany Polsce na mocy umowy ekstradycyjnej. Decyzją sądu w Piotrkowie Trybunalskim został osadzony w areszcie tymczasowym, gdzie oczekiwał na rozpoczęcie procesu.

Źródła: Polskie Radio/PAP/hjzrmb

Polecane

Wróć do strony głównej