Było 1:6 i wielki powrót Świątek. Polka wygrała w Seulu i zdobyła 25. tytuł
Najwyżej rozstawiona Iga Świątek pokonała turniejową dwójkę Jekatierinę Aleksandrową 1:6, 7:6(3), 7:5 w finale turnieju WTA 500 w Seulu. Polka zdobyła pierwszy tytuł w stolicy Korei Południowej i 25. w karierze.
2025-09-21, 13:19
Świątek - Aleksandrowa. Finał WTA w Seulu
Iga Światek do niedzielnego finału z Jekatieriną Aleksandrową (WTA 11.) przystąpiła po pracowitej sobocie. Z powodu piątkowych opadów deszczu spotkania tego dnia odwołano i w sobotę Polka rozegrała dwa mecze w odstępie kilku godzin. Wiceliderka rankingu WTA w ćwierćfinale pewnie pokonała Barborę Krejcikovą. Potem wygrała półfinał z Mayą Joint.
Meczu finałowego Polka nie rozpoczęła dobrze. Iga Świątek od razu została przełamana. Nie była w stanie znaleźć sposobu na bezbłędne grającą rywalkę. Ugrała tylko jednego gema (1:6) i opuściła kort, udając się na przerwę toaletową.
Iga Świątek ruszyła w pogoń w finale
Drugi set rozpoczął się od przełamania w wykonaniu Polki. Świątek wyraźnie podkręciła tempo. Rywalka jednak nie złożyła broni i już w kolejnym gemie przełamała Polkę. Potem tenisistki pilnowały już swoich gemów serwisowych i o losach seta zdecydował tie-break. Mistrzyni w "dogrywce" skupiła się na serwisie, który zadziałał wyśmienicie i pewnie wygrała tie-breaka 7-3.
Trzeci, decydujący set rozpoczął się od wygranych gemów przez każdą z finalistek, choć Polka była blisko przełamania rywalki. Niestety w trzecim gemie to Aleksandrowa zapisała na koncie przełamanie. Trzeba jednak zaznaczyć, że nasza tenisistka właściwie przełamała się sama, bo popełniła w gemie trzy podwójne błędy serwisowe. Świątek wzięła dwa oddechy i odrobiła stratę (3:3). Końcówka seta była bardzo wyrównana i nerwowa. Polka wyszła na prowadzenie 5:4, ale w kolejnym gemie 11. rakieta rankingu WTA obroniła się przed piłkami meczowymi (5:5). Końcówka meczu należała jednak do mistrzyni - Świątek wygrała swoje podanie, a na koniec przełamała rywalkę i zdobyła pierwszy w karierze tytuł w Seulu i 25. w karierze.
Iga Świątek walczyła o 25. tytuł
W finałach Świątek przegrywa bardzo rzadko. To jej 30. finał, a przegrała zaledwie pięć i tylko jeden z ostatnich 12 - w czerwcu w Bad Homburg. W tym roku wygrała wielkoszlemowy Wimbledon oraz turniej rangi WTA 1000 w Cincinnati.
Polka z Aleksandrową (11. WTA) zagrała po raz siódmy. Wcześniej pokonała rywalkę w 1/8 finału US Open na początku września.
Walka o punkty do rankingu WTA
Triumf w Korei był wart łącznie 500 rankingowych punktów. Ta zdobycz pozwoliłaby Polce nieco zbliżyć się do prowadzącej w klasyfikacji tenisistek, a nieobecnej w Korei Płd. Aryny Sabalenki. Obecnie różnica między nimi wynosi aż 3292.
Ważniejsze jednak będą dwa kolejne turnieje - w Pekinie i Wuhan. W nich za zwycięstwa będzie po 1000 punktów. Świątek w ubiegłym roku w nich nie uczestniczyła, więc może tylko zyskać. Białorusinka natomiast w poprzednim sezonie wywalczyła 1215 pkt za ćwierćfinał w Pekinie i triumf w Wuhan, a już wiadomo, że w stolicy Chin nie zagra.
- Aryna Sabalenka rezygnuje z turnieju! Szansa dla Świątek
- Tak wygląda ranking po finale Igi Świątek. Polka zmniejsza stratę do Sabalenki
- Odczuwalna premia dla Igi Świątek. O tyle wzbogaci się po finale w Seulu
Źródło: PolskieRadio24.pl/ah