"Paski grozy" w TV Republika. Tak relacjonowali zatrzymanie Ziobry

Ziobro zatrzymano na lotnisku Chopina

Były prokurator generalny i były minister sprawiedliwości za czasów rządu PiS Zbigniew Ziobro został w poniedziałek zatrzymany przez policję w celu doprowadzenia na przesłuchanie przed komisją śledczą ds. Pegasusa.

Zatrzymanie odbyło się, gdy tylko polityk wyszedł z samolotu, którym przyleciał z Brukseli do Warszawy. Odjechał nieoznakowanym policyjnym radiowozem. Komisja, w celu przesłuchania Zbigniewa Ziobry, zebrała się o godzinie 10.30. Poinformowano jednak o przerwie w obradach do godz. 12.00. Do tego czasu Ziobro miał zostać doprowadzony na posiedzenie.

Podczas zatrzymania, które odbyło się na płycie lotniska Chopina, Ziobro groził wykonującemu czynności służbowe policjantowi "odpowiedzialnością". - Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie stwierdzające, że moje zatrzymanie jest nielegalne w świetle decyzji sądu powszechnego, w związku z tym musi pan brać pod uwagę również niestety swoją odpowiedzialność - mówił do funkcjonariusza. - Panie pośle, realizuję postępowanie sądu - odpowiedział mu policjant.

Paski w telewizji Republika

Zatrzymanie Zbigniewa Ziobry transmitowała na żywo m.in. proPiS-owska telewizja Republika. Na antenie pojawiały się paski, które swoją wymową i przekazem przypominały te, które przez osiem lat rządów PiS-u budziły jednocześnie zażenowanie i śmiech nie tylko w całej Polsce, ale też poza granicami kraju.

Tym razem na ekranie mogliśmy przeczytać np. sugestie, że premier RP Donald Tusk miałby "wysłać myśliwce F-16 do eskorty Ziobry". "Samolot z Ziobro już nad Piasecznem. Nadal nie widać F-16" - grzmiał kolejny pasek.

"Służby Tuska" - jak poinformowała telewizja Republika - "wyprowadzają Ziobrę z samolotu" - mogliśmy przeczytać, by następnie "dowiedzieć się", że "służby Tuska nielegalnie zatrzymują Ziobrę". Warto podkreślić, że w tej sprawie obowiązuje wyrok sądu.

Zbigniew Ziobro przed komisją śledczą ds. Pegasusa

Komisja śledcza chce przesłuchać Ziobrę w związku z wykorzystywaniem w Polsce oprogramowania Pegasus do inwigilacji m.in. przeciwników politycznych. Miało do tego dochodzić w czasie, gdy był on ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym. Były minister uważa, że komisja działa nielegalnie, uzasadniając to wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 10 września ub.r. stwierdzającym, że uchwała Sejmu o powołaniu tej komisji jest niekonstytucyjna.

W marcu ub.r. Sejm podjął jednak uchwałę, w której stwierdził, że "uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć TK wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy". Od czasu podjęcia tamtej uchwały przez Sejm, wyroki TK nie są publikowane w Dzienniku Ustaw.

Komisja śledcza ds. Pegasusa. Zadania i cele

Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r.

Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. Według przekazanych dotąd m.in. przez NIK informacji, Pegasusa zakupiono jesienią 2017 r. dla CBA, ze środków w zasadniczej części (25 mln zł) z Funduszu Sprawiedliwości.

System Pegasus

Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.

• Przesłuchanie Zbigniewa Ziobry. Śliwka: oni się wystawiają na śmieszność
• Bogdan Święczkowski grozi policji. "Tego rodzaju wypowiedzi są bardzo niebezpieczne"
• Nawrocki "ucieka" Kaczyńskiemu? "Oni są krok za prezydentem"

Źródła: Polskie Radio/Telewizja Republika/PAP