Lasek pokonał Macierewicza w sądzie. Poseł PiS musi przeprosić
Antoni Macierewicz musi przeprosić byłego przewodniczącego Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Macieja Laska oraz wpłacić 20 tys. zł na WOŚP - orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie. Chodzi o wpis w mediach społecznościowych, w którym Macierewicz nazwał Laska "kłamcą i oszustem", a do tego oskarżył go o sfałszowanie raportu o przyczynach katastrofy smoleńskiej.
2025-09-30, 12:44
Wypowiedź Macierewicza i pozew
Wpis został opublikowany przez szefa podkomisji smoleńskiej, posła PiS 21 kwietnia 2020 r. na Twitterze. "M. Lasek zatruł Polaków kłamstwem o »pancernej brzozie« ściętej na 5,1 m. Raport Podkomisji w oparciu o badania Narodowego Instytutu Badań Lotniczych udowodnił ostatecznie, że skrzydło przecięłoby brzozę, a nie odwrotnie. Symulacje NIAR potwierdziły prace prof. W. Biniendy" - napisał Antoni Macierewicz.
W kolejnym wpisie stwierdził, że Maciej Lasek "uczestniczył w sfałszowaniu i ukryciu ekspertyzy wykazującej miejsca wybuchów". "To kłamca i oszust" - napisał. Z kolei 30 lipca 2020 r. na posiedzeniu sejmowej Komisji Obrony Narodowej Antoni Macierewicz miał pokazać film o tym, że w tupolewie doszło do dwóch wybuchów i stwierdzić, że były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych sfałszował raport o przyczynach katastrofy smoleńskiej.
Maciej Lasek złożył w tej sprawie pozew z powództwa cywilnego. Ocenił, że Antoni Macierewicz poważnie i bezprawnie naruszył jego dobra osobiste w postaci dobrego imienia, czci i wizerunku. W pozwie domagał się w nim m.in. publikacji przeprosin, powstrzymania się od dalszych naruszeń jego dóbr osobistych oraz wpłaty 30 tys. zł na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Wyrok sądu
Sprawą zajął się Sąd Okręgowy w Warszawie. We wtorek zapadł wyrok. Sąd zakazał Antoniemu Macierewiczowi rozpowszechniania twierdzeń bezprawnie naruszających dobra osobiste Macieja Laska. Zobowiązał go też do opublikowania oświadczenia z przeprosinami na portalu X, które miałoby się ukazywać przez 14 dni, oraz sporządzenia podpisanego przez niego tekstu przeprosin, który miałby zostać przesłany listem poleconym na adres zamieszkania byłego przewodniczącego Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Zasądził też od Macierewicza 20 tys. zł, które ma wpłacić na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Sędzia: słowa Macierewicza były silne i kategoryczne
W uzasadnieniu wyroku sędzia Radosław Tukaj podkreślił, że treści słów nie kwestionowała żadna ze stron procesu. - Same słowa i przebieg tego, jakby przedsięwzięcia, w trakcie którego pozowany wygłosił te słowa, nie budziły żadnych wątpliwości - powiedział sędzia. Dodał, że są to określenia "silne i kategoryczne", mogące stanowić naruszenie dóbr osobistych.
Podkreślił, że sąd nie zajmował się przyczyną katastrofy smoleńskiej. Zwrócił jednak uwagę, że oś sporu opierała się na raporcie firmy, która zinterpretowała zdjęcia satelitarne umieszczone w raporcie. - Został sporządzony przez firmę, która nie rekonstruuje zdarzeń lotniczych. To był jeden z dowodów, który oceniała komisja na podstawie swobodnej - wskazał sędzia.
"To nie jest dzieło jednego człowieka"
Ocenił, że powód stał się obiektem ataków pozwanego. Zauważył, że pod tym raportem podpisało się ponad 30 osób. - To nie jest dzieło jednego człowieka, tylko całego gremium, które te wnioski zaakceptowało - zwrócił uwagę sędzia. Wyrok jest nieprawomocny.
Czytaj także:
- Kłamstwa Macierewicza ws. Smoleńska? Dziennikarz TVN24 ujawnił materiały
- Macierewicz usłyszał zarzut. Prokuratura: nie przyznał się do winy
Źródło: PAP/łl