Mur dronowy. "Koncepcja jest realna, ale wymaga skoordynowanych działań"

- Jeśli chcemy zbudować mur dronowy, musimy postrzegać go jako element szerszej transformacji europejskiego systemu bezpieczeństwa - mówi Paul Strobel z niemieckiej firmy Quantum Systems w wywiadzie dla Euronews.com. Dodaje, że taki projekt wymaga skoordynowanych działań na wielu poziomach - politycznym, przemysłowym i wojskowym. Zaznacza, że skoordynowane musiałyby być również decyzje UE i NATO, aby było jasne, kto jest odpowiedzialny za przechwycenie danego drona.

2025-10-02, 11:15

Mur dronowy. "Koncepcja jest realna, ale wymaga skoordynowanych działań"
Amerykańscy żołnierze obsługują drona na poligonie Hohenfels na południu Niemiec. Foto: US soldiers work at an Anduril Ghost X drone at the Hohenfels Training Area in southern Germany on February 6, 2025. Drones, cheaper and more plentiful than in the past, are changing the face of warfare, particularly in Ukraine, where both Moscow and Kyiv use them for armed attacks as well as surveillance, making it hard to hide. (Photo by ARMIN WE

Mur dronowy

Straż Wschodniej Flanki i mur dronowy to dwa projekty Komisji Europejskiej, które zyskały poparcie podczas unijnego szczytu w Kopenhadze. Szefowa KE Ursula von der Leyen zapowiada, że wprawdzie docelowym rokiem wzmocnienia obronności jest 2030, jednak konkretne działania rozpoczęto już w marcu tego roku.

Do pomysłu stworzenia muru dronowego odniósł się w rozmowie dla Euronews.com Paul Strobel z Quantum Systems. Portal zaznacza, że mowa o jednej z wiodących firmy w Europie, która zajmuje się produkcją dronów. Współpracuje ona m.in. z niemieckimi siłami zbrojnymi. "Samodzielnie opracowuje sprzęt i oprogramowanie, specjalizując się w bezzałogowym rozpoznaniu powietrznym"; produkuje też drony przechwytujące - czytamy.

"W ten sposób się wygrywa"

Euronews.com zauważa, że bezzałogowy statek powietrzny "ma tę zaletę, że jest znacznie tańszy w użyciu niż wysłanie samolotu załogowego w celu zestrzelenia drona". Paul Strobel zwraca uwagę, że "w ten sposób się wygrywa".

Czytaj także:

Dalej czytamy, że wstępnie, według tej koncepcji, "wzdłuż granicy drony miałyby zostać ustawione, jak przenośne baterie obrony powietrznej". Byłyby "podłączone do zasilania i oprogramowania, tak aby w przypadku naruszenia przestrzeni powietrznej automatycznie otwierał się właz i drony mogły wystartować". Jak wyjaśnia Strobel, cel byłby namierzany i "w zależności od sytuacji, dron albo detonowałby ładunek, albo niszczył cel taranując go". Zaznacza, że "drony szturmowe mogące osiągać prędkość do 500 km/h", stąd niekiedy "wystarcza samo uderzenie" w obiekt.

"Jest to kwestia wrażliwa na poziomie regulacji"

Euronews.com podkreśla jednak, że proces ten "nie jest jeszcze w pełni zautomatyzowany". Ostatecznie "to człowiek musi potwierdzić, czy nadlatujący obiekt jest dronem bojowym czy hobbystycznym". - Stąd jest to kwestia bardzo wrażliwa na poziomie regulacji - zaznacza Strobel, dodając, że chociażby z tych względów "nie każda tego rodzaju bateria obrony powietrznej nadaje się do każdej lokalizacji".

Zwraca też uwagę, że gdyby taki system został rozmieszczony - przykładowo - w rejonie lotniska, konieczne byłoby "wprowadzenie zabezpieczeń, które uniemożliwiłyby dronowi przypadkowe zderzenie z samolotem pasażerskim i spowodowanie poważnych uszkodzeń".

"Z technicznego punktu widzenia jest to wykonalne"

Problem może rozwiązać synchronizacja systemów z oprogramowaniem drona. - Oprogramowanie mogłoby wówczas określić, co w takim miejscu lata, które samoloty są przyjazne, które wrogie, i które obiekty nie powinny w tym miejscu latać - wyjaśnia ekspert w rozmowie z Euronews.com. I dodaje, że jeśli jeśli taki obiekt "okaże się nieautoryzowany, operatorzy mogą zdecydować o jego przechwyceniu".

- Na ostatnich 500 metrach kamera pokładowa drona jest ręcznie sprawdzana, a przechwycenie potwierdzane jest naciśnięciem przycisku. Alternatywnie, operację można przerwać - opowiada Paul Strobel.

Zaznacza jednak, że taki system póki co nie istnieje, a pierwszą przeszkodą, jaką należy pokonać, aby go stworzyć, jest biurokracja. - Z technicznego punktu widzenia, można to zrobić: drony rozpoznawcze rozmieszczone wzdłuż granicy, połączone z dronami przechwytującymi, jak również z dodatkowymi dronami rozpoznawczymi na tyłach - wyjaśnia w rozmowie z Euronews.com. Nadmienia, że "drony rozpoznawcze mogłyby zgłaszać, a nawet identyfikować, czy nadlatujący dron jest dronem bojowym, dzięki czemu decyzja nie musiałaby być podejmowana w ostatniej chwili" - czytamy w wywiadzie dla portalu.

Czytaj także:

Źródło: Euronews.com/łl

Polecane

Wróć do strony głównej