Porażające wyniki śledztwa ws. "floty cieni". Europa jest bezradna
Rosyjskie tankowce wciąż wylewają ropę u wybrzeży Europy, mimo sankcji Zachodu. Jak wynika ze śledztwa POLITICO, co najmniej pięć statków powiązanych z Rosją w ostatnim roku zanieczyściło europejskie wody. Niektóre z nich, mimo sankcji, wciąż swobodnie żeglowały po Morzu Północnym i Atlantyku.
2025-10-06, 10:35
Rosyjskie tankowce zanieczyszczają europejskie wody
Na europejskich wodach wciąż pływają rosyjskie tankowce, z których wycieka ropa. Śledztwo POLITICO oraz organizacji SourceMaterial wykazało, że zaledwie w ciągu ostatniego roku doszło do co najmniej pięciu takich incydentów. Tankowce należące do tzw. floty cieni to statki o niejasnej własności, które często są w złym stanie technicznym i tym samym są znacznie bardziej podatne na awarie i kolizje. Zbieranie danych satelitarnych z powyższych statków, a tym samym ich kontrola przez europejskie władze, jest znacznie bardziej utrudniona. Po wprowadzeniu przez Grupę G7 limitu cenowego na rosyjską ropę w 2022 roku Moskwa zaczęła wykorzystywać takie statki do omijania sankcji.
Kreml umywa ręce, a koszty rosną
Obecnie flota cieni liczy około 1300 jednostek, czyli znaczną część światowego transportu morskiego. Łotewski minister energii Kaspars Melnis nazwał sytuację "ogromnym problemem", podkreślając, że Europa "ma szczęście, iż nie doszło jeszcze do tragedii ekologicznej". Koszt usunięcia dużego wycieku z takiego tankowca może sięgać 1,4 miliarda euro. Odpowiedzialność za taki wypadek trudno natomiast przypisać sprawcy, bo właściciele i operatorzy ukrywają się za siecią spółek. "Flota cieni to desperacka próba Kremla, by utrzymać zyski z ropy, zanieczyszczając przy okazji środowisko" - ocenił rzecznik brytyjskiego MSZ.
Sankcje nie działają, system wymaga zmiany
Jednym z przykładów tankowca, który uciekł od odpowiedzialności za wyrządzone szkody, jest "Dinasty". Statek ten w listopadzie 2024 roku pozostawił 12-kilometrową plamę ropy u wybrzeży Hiszpanii. W momencie wycieku był on objęty sankcjami Wielkiej Brytanii, a po incydencie także Unii Europejskiej. Mimo to nie poniósł konsekwencji, a jego właścicieli nie udało się zidentyfikować. Eksperci ostrzegają, że nawet objęte sankcjami statki wciąż mogą znaleźć sposób na kontynuowanie działalności. "To pokazuje, jak nieskuteczny bywa obecny system" - stwierdził ekspert Lloyd’s List Intelligence Richard Meade.
Unia Europejska rozszerza czarną listę
W odpowiedzi na nowe doniesienia Komisja Europejska zapowiedziała rozszerzenie czarnej listy o kolejne 118 jednostek i podmioty wspierające transport rosyjskiej ropy w ramach 19. pakietu sankcji. Fińska ministra energii Sari Multala apeluje jednak o szersze działania, jak kary wobec rafinerii, rejestrów bander i firm usługowych obsługujących floty cieni.
Niektóre kraje już reagują: Estonia i Francja zatrzymały w tym roku tankowce podejrzewane o naruszenie sankcji. Prezydent Emmanuel Macron zapowiedział też wspólne działania NATO i UE przeciwko "podejrzanym jednostkom" na europejskich wodach. Mimo to eksperci uważają, że działania te są zbyt fragmentaryczne. - Szokujące jest, że statki z dowodami wycieków nadal pływają bezkarnie - powiedział analityk think-tanku CREA Isaac Levi. - To jak wjechać samochodem do sklepu i spokojnie odjechać, bo nikt nie ściga sprawcy" - dodał.
Czytaj także:
- Francuzi weszli na tankowiec floty cieni Kremla. Statek pomagał rosyjskim dronom
- Udany atak na kluczowy rosyjski port. Ukraińcy uderzyli w statki z "floty cieni"
- Ukraina zaatakowała w Rosji. Dron zniszczony niedaleko Moskwy
Źródła: PolskieRadio24.pl/POLITICO/JL