4 tys. dolarów za jednego królika. Tak roboty wabią gigantyczne pytony
Króliki-roboty mają pomóc w odławianiu pytonów birmańskich z mokradeł Everglades na Florydzie. Kilkumetrowe gady, które są agresywne, szybkie i trudne do wykrycia, szkodzą lokalnemu ekosystemowi. Koszt jednego królika-wabika wynosi 4 tys. dolarów.
2025-10-08, 17:35
Plaga węży na południu Florydy. "Spustoszyły przyrodę"
Pytony birmańskie są gatunkiem inwazyjnym. Nie pochodzą z Florydy, od dekad niszczą ekosystem Everglades, mokradeł na południu Florydy. Dojrzałe osobniki osiągają ponad 5,5 metra długości i ponad 90 kg wagi. Sprowadzono je w te strony za sprawą handlarzy egzotycznymi zwierzętami. "Zadomowiły się tu w latach 80. XX w.; uważa się, że wiele z nich uciekło lub zostało wypuszczonych na wolność po huraganach i stratach w prywatnych kolekcjach na początku lat 90." - opisuje Maggie Ekberg, amerykańska dziennikarka.
Według szacunków, na wspomnianych mokradłach, w tym na terenie Parku Narodowego Everglades, żyje obecnie kilkadziesiąt tysięcy pytonów birmańskich. Jest to poważny problem dla środowiska, albowiem gady te - za sprawą swoich rozmiarów, ale też m.in. szybkości czy agresji - "spustoszyły rodzimą przyrodę". W miejscach, gdzie obecność pytonów jest nasilona, "liczba obserwacji małych ssaków, takich jak szopy, oposy czy króliki, spadła nawet o 99 proc.". Ponadto ich aktywność pozbawia pożywienia m.in. pantery, ptaki drapieżne, rysie rude i inne zwierzęta.
Na ratunek króliki-roboty
Lokalni naukowcy od lat poszukują nowych sposobów, które pozwolą zneutralizować problem. W tym prowadzą polowania, zastawiają pułapki czy monitoruję gady w podczerwieni. Nie jest to jednak łatwe, gdyż węże wtapiają się w otoczenie, m.in. w roślinność i wodę bagienną.
W wykrywaniu pytonów mają pomóc króliki-roboty. Zaprojektowano je w taki sposób, aby imitowały prawdziwą ofiarę. Są "zasilane energią słoneczną", stanowią "przeróbki ciał zabawkowych królików".

Co więcej, generują ciepło ciała, wydzielają zapach, a nawet delikatnie drgają. Eksperci umieszczają je w niewielkich, monitorowanych zagrodach. Gdy pyton birmański się zbliży, królik-robot uruchamia system alertów - wówczas na miejscu zjawiają się naukowcy w celu ewakuacji węża.
Jak na razie są plany wprowadzenia do użytku ok. 120 królików-robotów. Koszt każdego wabika wynosi 4 tys. dolarów. "Urzędnicy stanowi poinformowali, że wstępne wyniki wyglądają obiecująco, choć program nadal znajduje się w fazie testów"- podaje Complex. - Każdy usunięty inwazyjny pyton ma znaczenie dla środowiska Florydy i jej rodzimej faun - podkreśla Ron Bergeron, członek zarządu okręgu wodnego, cytowany przez amerykański portal.
Czytaj także:
- Śmiertelne ukąszenia węży w USA. Niekiedy na własne życzenie
- Martwy pyton w lesie. Zaskakujące odkrycie
Źródło: Complex.com/łl