Nawrocki o decyzji sądu ws. Żurawlowa. "Dobrze się stało"

Prezydent Karol Nawrocki wyraził zadowolenie z decyzji sądu, który nie zgodził się na ekstradycję Wołodymyra Żurawlowa do Niemiec. Obywatel Ukrainy, podejrzewany przez niemieckich śledczych o udział w uszkodzeniu gazociągu Nord Stream 2, został w ubiegłym tygodniu zwolniony z aresztu.

2025-10-20, 13:19

Nawrocki o decyzji sądu ws. Żurawlowa. "Dobrze się stało"
Karol Nawrocki wskazał, że można przypuszczać, iż w Niemczech Ukraińca nie czekałby sprawiedliwy proces. Foto: WOJTEK RADWANSKI/Piotr Matusewicz/AFP/East News

Prezydent Nawrocki o decyzji sądu ws. Żurawlowa. "Po stronie niemieckiej mógłby nie czekać sprawiedliwy proces"

Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił w piątek wydania władzom niemieckim Wołodymyra Żurawlowa, a także uchylił mu areszt i nakazał niezwłoczne zwolnienie. Mężczyzna był poszukiwany europejskim nakazem aresztowania jako podejrzany o wysadzenie gazociągu Nord Stream.

Prezydent Karol Nawrocki zapytany o tę sprawę na poniedziałkowej konferencji prasowej na Litwie powiedział, że to bardzo dobrze, że Żurawlow zostaje w Polsce. - Zgadzam się z tym, że po stronie niemieckiej mógłby nie czekać go sprawiedliwy proces, bowiem pamiętam, że Nord Stream 2 było przedsięwzięciem, które miało dawać zyski państwu niemieckiemu i wówczas nie było ważne to, że Rosja zbroi się do wojny za sprawą miliardowych zysków z tej transakcji - ocenił.

Dodał, że "nie można karać za to obywatela Ukrainy, że w czasie gdy jego państwo jest demolowane przez Władimira Putina, angażuje się w tego typu działania". - Biorąc pod uwagę interesy państwa niemieckiego w kontekście Nord Stream 2 można zakładać, zresztą tak też brzmiała część sentencji wyroku, że tam argumenty biznesowe, czy ekonomiczne wzięłyby górę nad zdrowym rozsądkiem - powiedział Nawrocki.

Wysadzenie Nord Stream. Żurawlow zostaje w Polsce

Do zniszczenia trzech z czterech nitek Nord Stream 1 i Nord Stream 2, przeznaczonych do transportu gazu ziemnego z Rosji do Niemiec, doszło 26 września 2022 roku (ponad siedem miesięcy po wybuchu pełnoskalowej wojny Rosji przeciwko Ukrainie) na głębokości około 80 metrów, na dnie Morza Bałtyckiego. 49-letni Żurawlow twierdzi, że nie miał nic wspólnego z atakiem, i że w czasie, gdy do niego doszło, przebywał w Ukrainie.

Czytaj także:

Źródła: Polskie Radio/PAP/mg

Polecane

Wróć do strony głównej