Ćwiczenia rosyjskiej triady jądrowej. Putin był obecny osobiście

Rosja przeprowadziła testy nuklearne

Podczas ćwiczeń wykorzystano wszystkie elementy rosyjskiej triady jądrowej. System składa się z trzech elementów: lądowego, morskiego i powietrznego.

Do pierwszego - lądowego - zaliczają się stałe i mobilne wyrzutnie międzykontynentalnych pocisków balistycznych. Podczas tegorocznych ćwiczeń wystrzelono pocisk balistyczny dalekiego zasięgu (RS-24 Jars) na terenie kosmodromu Plesieck.

Jeśli chodzi o element morski, to jego kluczowym elementem są okręty podwodne. Właśnie z takiej jednostki wystrzelono pocisk na Morzu Barentsa.

Ostatni aspekt - powietrzny - jest oparty na bombowcach strategicznych. Podczas ćwiczeń wystrzelono rakietę mogącą przenosić głowice jądrowe. Zrobił to samolot Tu-95MS, który może przenosić pociski z głowicami jądrowymi, w tym Ch-55 lub Ch-102.

Manewry koordynowało Narodowe Centrum Zarządzania Obroną Federacji Rosyjskiej (NCUOG). Wojskowi eksperci są zdania, że rosyjski przywódca chciał w ten sposób odpowiedzieć na doniesienia o możliwej sprzedaży Tomahawków Ukrainie. Pokazać, że jego kraj również dysponuje odpowiednim arsenałem.

Tomahawki dla Ukrainy. Tak czy nie?

Podczas spotkania w Białym Domu sprzedaż Tomahawków była jednym z głównych tematów. Donald Trump zasugerował, że nie sprzeda Ukrainie tych rakiet, gdyż Stany ich potrzebują. Zełenski zapewnił, że temat pocisków jest wciąż aktualny.

Kurt Volker, były specjalny przedstawiciel USA ds. Ukrainy powiedział, że Donald Trump powinien przekazać Ukrainie pociski Tomahawk. - Pod warunkiem że Ukraińcy zobowiążą się, że nie wykorzystają ich, jeśli Moskwa zgodzi się na zawieszenie broni - wyjaśnił.

• Rosjanie ostrzelali sami siebie? Bomba KAB spadła na ich własne terytorium
• Tak miałaby wyglądać inwazja na Estonię. Rosyjski bloger pokazał mapy

Źródło: PolskieRadio24.pl/pb