Bezrobocie znowu w górę. Kto ma powód do zmartwień?
Oficjalne 5,6% bezrobocia w Polsce to tylko statystyczna średnia, która ukrywa prawdę: nasz kraj pęka na co najmniej dwie strefy gospodarcze. Z jednej strony mamy rozgrzane do czerwoności rynki pracy w Poznaniu czy Warszawie (bezrobocie poniżej 1,5%), a z drugiej – powiaty takie jak szydłowiecki, gdzie pracy nie ma co piąty mieszkaniec (21,7%). Najnowsze dane GUS pokazują, że ta przepaść się pogłębia."
2025-10-23, 15:11
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Stopa bezrobocia we wrześniu 2025 wyniosła 5,6%, co jest wyraźnym pogorszeniem sytuacji – wskaźnik wzrósł o 0,6 p.p. w porównaniu do zeszłego roku (5,0% we wrześniu 2024)
- Ogólnokrajowy wskaźnik maskuje głęboką polaryzację regionalną; Polska jest de facto podzielona na dwa różne rynki pracy
- Kontrast pozostaje 18-krotny: od 1,2% w powiecie poznańskim do 21,7% w powiecie szydłowieckim
Stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła we wrześniu 5,6%, a liczba osób bez pracy sięgnęła 866,1 tys. To wyraźne pogorszenie sytuacji na rynku pracy. Wskaźnik nie tylko wzrósł o 0,1 p.p. w stosunku do sierpnia, ale jest przede wszystkim aż o 0,6 punktu procentowego wyższy niż rok temu (we wrześniu 2024 wynosił 5,0%).
Średnia podana przez GUS dla całego kraju nie mówi całej historii, lecz wręcz maskuje głęboką polaryzację i istnienie co najmniej dwóch, a może nawet trzech różnych "Polsk" na jednej mapie gospodarczej.
Stopa bezrobocia rejestrowanego w 2025 r.
Dane procentowe miesiąc po miesiącu.
Z jednej strony "gorące" rynki pracy w wielkich miastach, które wysysają talent i kapitał, a z drugiej – peryferia, które zmagają się ze strukturalną zapaścią, historycznymi zaszłościami lub po prostu pechową lokalizacją. Różnica między powiatem poznańskim (1,2% bezrobocia) a szydłowieckim (21,7%) nie jest anomalią – jest symptomem.
Bezrobocie w Polsce. Pełny ranking województw (wrzesień 2025)
Zanim zejdziemy na poziom powiatów, już sama analiza regionalna pokazuje wyraźny podział kraju. Poniżej znajduje się pełne zestawienie wszystkich 16 województw, uszeregowane od najniższej do najwyższej stopy bezrobocia.
Stopa bezrobocia w Polsce
Pełne zestawienie wszystkich 16 województw, uszeregowane od najniższej do najwyższej stopy bezrobocia.
Wielkopolskie
3,5%
Śląskie
4,3%
Mazowieckie
4,4%
Małopolskie
4,6%
Dolnośląskie
5,2%
Pomorskie
5,2%
Lubuskie
5,4%
Łódzkie
6,2%
Opolskie
6,2%
Podlaskie
7,3%
Zachodniopomorskie
7,3%
Kujawsko-pomorskie
7,6%
Lubelskie
7,9%
Świętokrzyskie
8,1%
Warmińsko-mazurskie
8,7%
Podkarpackie
9,0%
Siedem województw (z Wielkopolską, Śląskiem i Małopolską na czele) to regiony o zdywersyfikowanej gospodarce, silnych ośrodkach akademickich i dużej atrakcyjności inwestycyjnej. To one są lokomotywami napędowymi kraju.
Aż dziewięć województw notuje wskaźniki gorsze od średniej krajowej. Przepaść między najlepszą Wielkopolską (3,5%) a najsłabszym Podkarpaciem (9,0%) jest niemal trzykrotna. Widać tu wyraźnie problemy regionów Polski Wschodniej (Podkarpackie, Warmińsko-Mazurskie, Świętokrzyskie, Lubelskie), ale także Kujawsko-Pomorskiego czy Zachodniopomorskiego, które borykają się z własnymi, specyficznymi wyzwaniami.
Paradoks Mazowsza. Statystyczna iluzja bezrobocia
Szczególnie interesujący – i mylący – jest przypadek województwa mazowieckiego. Jego świetny wynik (4,4%, 3. miejsce w kraju) to wyłącznie zasługa metropolii warszawskiej. Dane NUTS pokazują dużą nierównowagę:
Paradoks Mazowsza: dwa światy w jednym województwie
Dane NUTS pokazują ogromną nierównowagę, którą maskuje ogólna stopa bezrobocia dla całego województwa (4,4%).
Region Warszawski Stołeczny
2,3%
Stopa bezrobocia
Region Mazowiecki Regionalny
9,0%
(Reszta województwa)
Ta nierównowaga wyjaśnia, dlaczego mieszkańcy Radomia czy Płocka mogą nie zgadzać się z danymi pokazującymi, że Mazowsze ma jedną z najniższych stóp bezrobocia w kraju. W rzeczywistości reszta regionu ma bezrobocie wyższe niż średnia dla Podkarpacia.
Warszawa działa jak gospodarcza "czarna dziura" – zasysa inwestycje (szczególnie z sektora usług, finansów i IT) oraz najbardziej wykwalifikowaną kadrę. Powoduje to drenaż talentów i kapitału z otaczającego regionu.
W efekcie "obwarzanek" wokół stolicy (powiaty takie jak radomski, szydłowiecki czy przysuski) notuje jedne z najwyższych wskaźników bezrobocia w kraju. Regiony te są za daleko, by korzystać na codziennych dojazdach do pracy w stolicy, a jednocześnie zbyt blisko, by rozwinąć własne, konkurencyjne ośrodki. "Mazowiecki regionalny" z bezrobociem na poziomie 9,0% jest de facto na tym samym poziomie co Podkarpacie.
Polska powiatowa. Dwa światy rynku pracy
Prawdziwy obraz rynku pracy wyłania się jednak dopiero na poziomie lokalnym. To tutaj widać "oazy zatrudnienia" i "wyspy bezrobocia". We wrześniu 2025 rynkiem pracownika rządziły przede wszystkim duże aglomeracje i ich powiaty satelickie.
TOP 5: Najniższa stopa bezrobocia w Polsce
Ranking powiatów i miast z najniższą stopą bezrobocia (dane z września 2025 r.).
powiat poznański
1,2%
m. Poznań
1,3%
m. Katowice
1,5%
m. Warszawa
1,6%
powiat kępiński
1,7%
Bezrobocie na poziomie 1,2-1,6% to w ekonomii tzw. bezrobocie frykcyjne. Oznacza to, że rynek jest tak "gorący", że praktycznie nie ma osób trwale bezrobotnych – są tylko te "pomiędzy" jedną pracą a drugą. To efekt koncentracji biznesu, usług, technologii i central firm.
Wynik lepszy niż samo miasto Poznań, osiągnięty przez powiat poznański, to fenomen "obwarzanka". Wokół metropolii lokują się gigantyczne centra logistyczne (np. Amazon), nowoczesny przemysł i parki technologiczne, które generują tysiące miejsc pracy, często lepiej płatnych niż w samym mieście.
Powiat kępiński (1,7%) to najważniejszy "rodzynek" na tej liście i dowód na to, że sukces jest możliwy poza wielką metropolią. Kępno to "polskie zagłębie meblarskie". Jest to przykład sukcesu opartego na specjalizacji, lokalnej przedsiębiorczości i eksporcie. To model rozwoju, który próbuje naśladować wiele mniejszych ośrodków.
Niestety, równie długa jest lista powiatów, gdzie wskaźniki bezrobocia są alarmujące. W skrajnych przypadkach przekraczają one 20%, co oznacza głęboką zapaść i wykluczenie społeczne.
TOP 5: Najwyższa stopa bezrobocia w Polsce
Ranking powiatów i miast z najwyższą stopą bezrobocia (dane z września 2025 r.).
powiat szydłowiecki
(woj. mazowieckie)
21,7%
powiat brzozowski
(woj. podkarpackie)
19,5%
powiat przysuski
(woj. mazowieckie)
18,2%
powiat leski
(woj. podkarpackie)
17,9%
powiat białogardzki
(woj. zachodniopomorskie)
17,3%
Powiaty szydłowiecki i przysuski to "ofiary" paradoksu Mazowsza, o którym pisałem wyżej. Są to regiony rolnicze, bez dużych zakładów przemysłowych, pozbawione strategicznych inwestycji, które wylądowały w Warszawie. Wskaźnik 21,7% to społeczny dramat.
Brzozowski i leski (Podkarpacie): tutaj przyczyna jest inna – geografia i struktura. Są to tereny podgórskie i górskie (Bieszczady, Beskid Niski) o niskiej gęstości zaludnienia. Gospodarka oparta jest na sezonowej turystyce, leśnictwie i drobnym rolnictwie. Brakuje infrastruktury i dużych inwestorów, którzy mogliby wchłonąć nadwyżki siły roboczej.
Białogardzki (Zachodniopomorskie) to z kolei przykład problemu historycznego. Wiele powiatów w tym województwie to tereny po byłych Państwowych Gospodarstwach Rolnych (PGR). Po ich upadku w latach 90. powstała strukturalna luka, której przez dekady nie udało się zapełnić nowym przemysłem ani usługami.
😟 Kto najbardziej odczuwa wysokie bezrobocie w regionach?
Gdy w powiecie bezrobocie przekracza 15-20%, problem dotyka niemal wszystkich, ale niektóre grupy są szczególnie narażone:
Młodzi bez doświadczenia
Mają największy problem ze znalezieniem pierwszej pracy, co często zmusza ich do emigracji do większych miast lub za granicę (depopulacja).
Osoby 50+
W regionach o słabej strukturze gospodarczej często brakuje dla nich ofert pracy, a przekwalifikowanie bywa trudne.
Pracownicy o niskich kwalifikacjach
W miejscach, gdzie dominują proste prace (rolnictwo, drobne usługi), konkurencja o każde stanowisko jest ogromna.
Kobiety
W regionach o strukturze "przemysłowej" lub rolniczej często brakuje miejsc pracy w sektorach tradycyjnie sfeminizowanych (usługi, edukacja, opieka).
Strukturalna pułapka
Wysokie bezrobocie to nie tylko brak pracy, to często pułapka strukturalna, z której bardzo trudno się wydostać.
Dwa światy bezrobocia. Jedno wezwanie do działania
Dane GUS za wrzesień 2025 roku są jednoznaczne. Mamy do czynienia z 18-krotną przepaścią w stopie bezrobocia między najlepszym a najgorszym powiatem.
Ryzykiem nie jest już sama stopa bezrobocia, ale trwała de-synchronizacja polskiej gospodarki. Powstają dwa światy, które oddalają się od siebie.
Dwa światy polskiego rynku pracy
Powstają dwa światy, które oddalają się od siebie:
Świat metropolii
Wyzwanie: Brak rąk do pracy.
Wyzwanie: Rosnąca presja płacowa.
Wyzwanie: Wysokie koszty życia.
Świat peryferii
Problem: Brak jakiejkolwiek pracy.
Problem: Depopulacja (ucieczka młodych).
Problem: Stagnacja gospodarcza.
Te dane to wezwanie do działania. Pokazują, że jedna, ogólnopolska polityka rynku pracy nie sprawdza się. Rozwiązania potrzebne w powiecie białogardzkim (walka z historycznym wykluczeniem) są zupełnie inne niż te dla powiatu leskiego (rozwój turystyki i infrastruktury) czy szydłowieckiego (przyciągnięcie inwestycji i walka z "cieniem" Warszawy).
Czytaj także:
- W tym zawodzie zarobisz nawet tysiąc zł za godzinę. Ale jest niebezpieczeństwo
- W Polsce coraz mniej ofert pracy. Nikt nie wie, dlaczego
- Zabraknie rąk do pracy i wzrosną ceny. Eksperci alarmują
Źródło: GUS/Michał Tomaszkiewicz