Niemieccy reporterzy ranni w Ukrainie. Rosyjski dron zaatakował ekipę "Die Welt"

Atak drona podczas nagrań w regionie Dniepru

Zespół niemieckiego dziennika "Die Welt" przebywał w nocy z 13 na 14 października w regionie Dniepru, kilkadziesiąt kilometrów od linii frontu. Reporter Ibrahim Naber wraz z kamerzystą Wiktorem Łysenką i producentem Iwanem dokumentowali działania ukraińskiej jednostki przeciwlotniczej 42. brygady, zajmującej się zestrzeliwaniem rosyjskich dronów.

Jak relacjonuje Naber, chwilę po zakończeniu rozmowy z jednym z żołnierzy niebo rozdarł potężny huk. W pojazd wojskowy, przy którym stała ekipa, uderzył rosyjski dron Lancet. Siła eksplozji była tak duża, że wszyscy zostali przewróceni przez falę uderzeniową. Jeden z żołnierzy, Konstantin, zginął na miejscu, drugi - Igor - doznał poważnych obrażeń i stracił nogę.

Reporter i jego współpracownicy również odnieśli rany. Producent Iwan został trafiony odłamkiem w udo, ale dzięki natychmiastowej pomocy medycznej przeżył. Cała trójka została ewakuowana do szpitala polowego, gdzie udzielono im pierwszej pomocy.

Rosyjskie drony sieją terror daleko od frontu

Jak podkreślają ukraińscy wojskowi, w ostatnich miesiącach drony typu Lancet oraz Szahid są jednym z najczęściej używanych przez Rosję narzędzi ataku. Są tanie, łatwe do wyprodukowania i mogą razić cele znajdujące się dziesiątki kilometrów od linii frontu. 

Zaledwie tydzień przed tym wydarzeniem w Kramatorsku w wyniku ataku drona zginęli dziennikarz i operator ukraińskiej telewizji Freedom.

• UE będzie finansować Ukrainę? Von der Leyen: jesteśmy gotowi
• Zełenski gotowy na rozmowy pokojowe. Stawia jednak warunek
• UE chce przenieść misję szkoleniową na Ukrainę. Widzieliśmy plan

Źródło: Die Welt/nł