Ukraińcy dostają punkty za zabitych Rosjan. Jak w grze komputerowej
Ukraińskie wojsko wprowadziło rozwiązanie niczym z gier komputerowych. Operatorzy dronów "grają" w systemie punktowym, gdzie za osiągnięcie konkretnego celu, jak neutralizacja przeciwnika, otrzymują punkty, które następnie wykorzystują w internetowych sklepach z bronią. System ten wykazuje skuteczność, aczkolwiek budzi wątpliwości co do etyczności.
2025-11-03, 12:45
Grywalizacja na polu bitwy
System punktowy ukraińskiej armii dronów, inspirowany mechaniką gier komputerowych, stał się jednym z najbardziej widocznych elementów toczonej wojny. Ukraińscy urzędnicy zaznaczają, że strategia ta przynosi widoczne efekty. Wicepremier Mychajło Fiodorow powiedział "Guardianowi", że zespoły dronów rywalizujące w ramach "systemu bonusowego" w samym tylko wrześniu miały doprowadzić do 18 tys. zabitych lub rannych rosyjskich żołnierzy. Liczba uczestniczących zespołów wzrosła z 95 w sierpniu do około 400 obecnie. System ten zyskał ogromną popularność wśród jednostek i rozszerzany jest na operacje rozpoznawcze, artyleryjskie i logistyczne.
Mechanika zakłada przyznawanie punktów za wykonane zadania, które można wymieniać w internetowym sklepie z uzbrojeniem "Brave1". Rząd podwoił w tym roku liczbę punktów przyznawanych za zabicie piechoty, z 6 do 12, co, zdaniem ukraińskich dowódców, odzwierciedla zmieniające się priorytety walki. Punkty przyznaje się też za neutralizację operatorów dronów (25 punktów) czy nawet za pojmanie rosyjskiego żołnierza przy użyciu bezzałogowca (120 punktów). System przybiera formę rywalizacji drużynowej, w rankingach pojawiają się nazwy oddziałów, takie jak Achilles czy Phoenix.
Rozwiązanie to opiera się na standardowych założeniach "grywalizacji" (z ang. gamification), a więc wykorzystuje elementy znane z gier, w celu zwiększenia zaangażowania i skuteczności. Łączy się je z nowoczesnymi rozwiązaniami technicznymi.
Drony sterowane przez AI. Rewolucja na froncie
Ukraińska armia promuje także drony częściowo sterowane przez sztuczną inteligencję, której algorytmy wspomagają wybór celu i ostatnie fazy trajektorii, a jednostki rozpoznawcze umieszczają pinezki na mapie, by dron z innej jednostki trafił w konkretne miejsce. Operatorzy, czasami siedzący w ukryciu nawet kilkaset metrów czy kilka kilometrów od linii frontu, korzystają z konsol przypominających kontrolery do gier wideo.
Rozwój systemu budzi jednak ostrzeżenia ekspertów i dylematy etyczne. Think tank Royal United Services Institute apelował o większe skupienie na konwencjonalnej artylerii i lotnictwie zamiast promowania wojny zdominowanej przez drony. Fiodorow sam przyznał, że punktacja "wyceniająca ludzkie życie" staje się "prawie beznamiętna". Myślenie polegające na logice "im więcej piechoty zniszczysz, tym więcej dronów otrzymasz" budzi niepokój. Ukraińcy ostrzegają, że rosyjski wywiad już pracuje nad własnym grywalizacyjnym rozwiązaniem, co dodatkowo eskaluje rywalizację technologiczną na polu walki.
Czytaj także:
- Bitwa o Pokrowsk na ostrzu noża. Putin rzuca "mięso armatnie" dla dronów
- Zamieszanie ws. rakiet Tomahawk. Trump uciął spekulacje
- Ulubienica Putina ma kłopoty. Wybuchł nowy skandal
Źródła: PolskieRadio24.pl/The Guardian/JL