"To niewłaściwe i niestosowne". Watykan wypowiedział się o ważnej kwestii wiary
"Mater Populi Fidelis" (łac. "Matka wiernego ludu") – taki tytuł nosi nowa nota doktrynalna watykańskiej Dykasterii Nauki Wiary, która reguluje istotne dla katolików kwestie teologiczne. Chodzi o tytuły, jakimi wierzący mogą, a jakimi już nie, określać matkę Jezusa.
2025-11-12, 15:09
"Niepokój papieży"
"Jest to odpowiedź na liczne pytania i propozycje, które w ostatnich dekadach wpłynęły do Stolicy Apostolskiej dotyczące kwestii związanych z kultem maryjnym (…). Są to zagadnienia, które budziły niepokój ostatnich Papieży”, czytamy we wstępie do noty "Mater Populi Fidelis".
Dokument zaaprobowany przez papieża Leona XIV, a ogłoszony 4 listopada 2025 roku, wyjaśnia, "w jakim znaczeniu niektóre tytuły i wyrażenia odnoszące się do Maryi są dopuszczalne, a w jakim nie". Ta potrzeba doprecyzowania i terminologicznej ścisłości wynika z głównej roli watykańskiej Dykasterii Nauki Wiary (dawniej: Kongregacji Nauki Wiary) – zdaniem tego urzędu Kościoła jest dbanie o prawowierne, zgodnie z doktryną, głoszenie wiary.
Nowa nota doktrynalna przynosi więc odpowiedź na pytanie, które z określeń odpowiadają "autentycznej pobożności maryjnej inspirowanej Ewangelią", a których "należy unikać, ponieważ nie sprzyjają one właściwemu zrozumieniu harmonijnego charakteru całego przesłania chrześcijańskiego".
Zwroty wyróżnione
Dokument "Mater Populi Fidelis" zaznacza, że wśród tytułów maryjnych należących do tej pierwszej, aprobowanej przez Kościół grupy, znajdują się między innymi takie jak "Matka wiernego ludu" oraz "Matka wierzących". Przy omówieniu tej drugiej z nazw pada znaczące ostrzeżenie: "Należy unikać tytułów i wyrażeń odnoszących się do Maryi, które przedstawiają Ją jako swego rodzaju »piorunochron« wobec sprawiedliwości Pana, jak gdyby Maryja była konieczną alternatywą dla niewystarczającego miłosierdzia Boga".
Powyższe maryjne określenia watykańska nota doktrynalna wyróżnia – celem kościelnych autorów nie było jednak podanie wyczerpującej listy (a taka byłaby bardzo długa) dopuszczalnych terminów odnoszących się do matki Jezusa.
Jednocześnie – i to zapewne nawiązuje do źródeł wspomnianego "niepokoju ostatnich Papieży" – "Mater Populi Fidelis" wskazuje na te tytuły Maryi, których według Kościoła wierzący powinien unikać.
Georges de La Tour "Nowonarodzony", 1640 r. Fot. Wikimedia/domena publiczna "To niewłaściwe i niestosowne"
"Biorąc pod uwagę konieczność wyjaśnienia podporządkowanej roli Maryi wobec Chrystusa w dziele Odkupienia, używanie tytułu Współodkupicielki dla określenia współpracy Maryi jest zawsze niewłaściwe. Tytuł ten grozi bowiem zaciemnieniem jedynego zbawczego pośrednictwa Chrystusa", przestrzega watykański dokument.
Autorzy noty doktrynalnej, świadomi występowania w religijnej nomenklaturze, w różnych kontekstach, określenia "Współodkupicielki", dodali: "Gdy jakieś wyrażenie wymaga licznych i nieustannych objaśnień, by nie zostało błędnie zrozumiane, nie służy wierze Ludu Bożego i staje się niestosowne".
Powyższa konstatacja jest poprzedzona w omawianym dokumencie drobiazgową analizą. Tekst przywołuje dzieje maryjnego tytułu "Współodkupicielki", opinie papieży na jego temat czy też przykłady na użycie tego terminu przez następców św. Piotra ("Św. Jan Paweł II posłużył się nim przynajmniej siedmiokrotnie, łącząc go przede wszystkim z wartością zbawczą naszego cierpienia, ofiarowanego razem z cierpieniem Chrystusa, do którego w sposób szczególny dołącza się Maryja, zwłaszcza pod krzyżem", czytamy).
Ciekawy jest również kontekst historyczny. Kościół, przypomniano, był przeciwny ogłoszeniu "dogmatu o Maryi jako Współodkupicielce lub Pośredniczce wszystkich łask". Postulat taki, o czym pisał ks. Wojciech Życiński w pracy o znaczącym tytule: "Maryja jako Współodkupicielka we współczesnych kontrowersjach mariologicznych", zgłaszano między innymi podczas Soboru Watykańskiego II. Wówczas jednak, podobnie jak za kolejnych pontyfikatów, dogmat tak sformułowany uznano za niezgodny z doktryną. Tym samym lista tzw. dogmatów maryjnych ("O Bożym Macierzyństwie Maryi", V w., "O Maryi zawsze Dziewicy", VII w., "O Niepokalanym Poczęciu Maryi", XIX w. i "O wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny", XX w.) pozostała bez zmian.
Motyw deesis (Maryja, Chrystus i Jan Chrzciciel), mozaika z XIII w., Hagia Sofia 2017 r. Fot. Akg-images / Erich Lessing/EAST NEWS Co z Pośredniczką?
W dokumencie "Mater Populi Fidelis" analizom teologicznym poddano także maryjne określenie "Pośredniczka". Analizom, gdyż – jak wykazali autorzy watykańskiego tekstu – termin ten w różnych kontekstach można różnie oceniać.
Z jednej strony, zaznaczono, tytuł ten jest cenny i teologicznie uzasadniony ("nieuchronnie stosowany wobec Maryi w znaczeniu podporządkowanym i w żaden sposób nie ma na celu dodania skuteczności ani mocy jedynemu pośrednictwu Jezusa Chrystusa, prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka"). Z drugiej strony przestrzegano przed zbyt pochopnym użyciem określenia "Pośredniczka", gdyż to "Chrystus jest jedynym Pośrednikiem".
W związku z powyższym nota doktrynalna zaleca "szczególną ostrożność w stosowaniu względem Maryi tytułu Pośredniczki". W drobiazgowych, odwołujących się do Biblii i tradycji Kościoła rozważaniach, autorzy noty przyglądają się różnym kontekstom stosowania tego maryjnego określenia. I tak, na przykład, watykański dokument pozytywnie wypowiada się o pośrednictwie jako "matczynym wstawiennictwie", zastrzeżeniami natomiast opatruje termin "Pośredniczka wszystkich łask". "Wspomniany tytuł niesie ze sobą ryzyko przedstawienia łaski Bożej tak, jakby Maryja stała się rozdawczynią dóbr lub mocy duchowych, bez związku z naszą osobistą relacją z Jezusem Chrystusem. Jednakże wyrażenie »łaski«, odnoszące się do macierzyńskiego wsparcia Maryi w różnych chwilach życia, może mieć dopuszczalne znaczenie".
Pytania o "Bogurodzicę"
Przy okazji tej noty doktrynalnej warto przypomnieć, że kwestie w tym dokumencie poruszane mogą nie tylko dotyczyć szeroko pojętych praktyk religijnych. Takie zagadnienia teologiczne stanowią czasami ważny interpretacyjny kontekst dla dzieł kultury. Przecież już w "Bogurodzicy" – najstarszym znanym polskim tekście poetyckim – sprawa pośrednictwa Maryi między ludzkością a Chrystusem "Bożycem" jest dla odczytania jednego z fragmentów kluczowa.
Chodzi o wers trzeci pierwszej zwrotki: "Zyszczy nam, spuści nam". Jak tę prastarą polszczyznę należałby rozumieć? "Zjednaj i ześlij nam Syna"? Takiemu odczytaniu, zauważał literaturoznawca Roman Mazurkiewicz, część badaczy zarzucała "niezgodność z doktryną katolicką". Słynny slawista Aleksander Brückner na przykład uznał taką interpretację za "przejaw czci zbytniej". Z kolei poproszony o komentarz teologiczny o. Wacław Hryniewicz napisał (w 1988 r.). "Jak nazwać ten model myślenia o »Bogurodzicy«? Osobiście nazwałbym go modelem paradoksalnym, nie lękającym się przesady, natychmiast zresztą korygowanej odniesieniem do Zbawiciela i Kyriosa. Takie myślenie nie jest sprzeczne z wiarą. Zna ono swoje nieprzekraczalne granice. Zna proporcje".
O tych granicach i proporcjach mówi właśnie nota doktrynalna "Mater Populi Fidelis" Dykasterii Nauki Wiary.
Źródła: Polskie Radio/jp
"Mater Populi Fidelis". Nota doktrynalna dotycząca niektórych tytułów maryjnych odnoszących się do współpracy Maryi w dziele zbawienia, vatican.va; "Nota doktrynalna o tytułach maryjnych: Matka wiernego ludu, a nie Współodkupicielka", vaticannews.va/pl; Ks. Wojciech Życiński SDB, "Maryja jako Współodkupicielka we współczesnych kontrowersjach mariologicznych", "Polonia Sacra", R. II (XX) nr 2/46 (1998); Roman Mazurkiewicz, Stanisław Celestyn Napiórkowski, Wacław Hryniewicz, "Wokół »Spuści nam« pieśni »Bogurodzica«", "Pamiętnik Literacki" 80/3, 1989.