"Turyści-snajperzy" jeździli do Sarajewa i strzelali do ludzi. Wstrząsające śledztwo

Prokuratura w Mediolanie wszczęła śledztwo. Chodzi o doniesienia, według których w latach 90. XX wieku, podczas wojny w Bośni i Hercegowinie, organizowano podróże do oblężonego Sarajewa, by ich uczestnicy mogli strzelać do cywilów - podały w czwartek włoskie media. Sprawę ujawnił były funkcjonariusz bośniackiego wywiadu. O fakcie tym poinformowało również BBC.

2025-11-14, 09:31

"Turyści-snajperzy" jeździli do Sarajewa i strzelali do ludzi. Wstrząsające śledztwo
"Podróże grozy". Jeździli do Sarajewa i strzelali do ludzi. Foto: PAP/EFE/KOTE RODRIGO

Jeździli do Sarajewa i strzelali do ludzi

"Wojenni turyści", "turyści-snajperzy" - takie określenia pojawiły się we włoskich mediach, które poinformowały o tym, że "podróże grozy" zaczynały się w Trieście. Do stolicy Bośni i Hercegowiny, pogrążonej wówczas w wojnie, wyjeżdżały osoby różnych narodowości, w tym Włosi, by strzelać tam do cywilów. Ludzie ci mieli płacić za to ogromne sumy. W zagranicznych mediach pojawiło się też określenie "wakacje snajperskie".

Były funkcjonariusz bośniackiego wywiadu, cytowany przez włoską prasę i telewizję, powiedział dziennikarzowi i pisarzowi Ezio Gavazzeniemu, że wywiad wojskowy Włoch wiedział o takich wyjazdach od początku 1994 roku i mógł zatrzymać ten proceder. Zrobił to wówczas wywiad bośniacki, zapewniając - jak wspominał rozmówca dziennikarza - że takie praktyki się zakończą. Według doniesień, o których poinformowała agencja Ansa, prawdopodobnie zachowały się dokumenty pozwalające zidentyfikować "weekendowych snajperów". Jak zaznaczono, nie wiadomo jednak, czy uda się do nich dotrzeć.

Tak wyglądało "polowanie na ludzi"

Ezio Gavazzeni, powołując się na zgromadzone materiały, twierdzi, że zamożni ludzie mieli brać udział w swoistym "polowaniu na ludzi", oddając strzały z serbskich stanowisk rozmieszczonych wokół Sarajewa. W niektórych relacjach pojawiają się nawet wzmianki o zróżnicowanych stawkach za strzelanie do dorosłych mężczyzn, kobiet oraz dzieci.

W trakcie czteroletniego oblężenia Sarajewa zginęło ponad 11 tysięcy mieszkańców, a miasto było nieprzerwanie ostrzeliwane przez siły serbskie. Doniesienia o takich praktykach mają być potwierdzane przez różne źródła, a Gavazzeni - jak podaje - przekazał prokuraturze materiały, które obecnie są analizowane.

Wśród tych dokumentów znalazł się między innymi raport byłego burmistrza Sarajewa oraz zeznania oficera bośniackiego wywiadu wojskowego. Zgromadzone świadectwa sugerują, że w proceder miały być zamieszane osoby pochodzące z wielu państw, w tym ze Stanów Zjednoczonych i Rosji.

W rozmowie z "La Repubblica" Gavazzeni przypomina także o dokumencie "Sarajevo Safari" z 2022 roku, który po raz pierwszy skierował jego uwagę na ten temat. Jak twierdzi, w "polowaniach" miało brać udział "wiele" osób - szacunkowo "co najmniej sto". Włosi uczestniczący w tej praktyce mieli natomiast płacić za nią znaczne kwoty, dziś równowarte nawet około 100 tysiącom euro.

Śledztwo włoskiej prokuratury

Ezio Gavazzeni zawiadomił prokuraturę w Mediolanie o podróżach, które nazwał "polowaniem bogatych ludzi". Włoskie organy ścigania wszczęły następnie śledztwo w sprawie morderstw popełnionych na wielu osobach ze szczególnym okrucieństwem - dodała włoska agencja prasowa. Dochodzenie prowadzi prokurator ds. walki z terroryzmem. Jak ustalono, z Triestu wyjechało w tym celu do Sarajewa co najmniej trzech obywateli Włoch.

Czytaj także:

Źródła: PAP/BBC/La Repubblica/ANSA/hjzrmb

Polecane

Wróć do strony głównej