Afera korupcyjna w Ukrainie. Mindicz uciekł do Polski luksusową taksówką
Tymur Mindicz, bliski współpracownik prezydenta Zełenskiego i osoba pojawiająca się w śledztwie korupcyjnym dot. Enerhoatomu, opuścił Ukrainę tuż przed wejściem służb do jego domu. Miał on przekroczyć granicę w Hruszowie, korzystając z usług luksusowej firmy transportowej.
2025-11-15, 21:45
Tymur Mindicz znika z Ukrainy tuż przed akcją służb
Tymur Mindicz, biznesmen i bliski współpracownik prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, podejrzewany o udział w wielowątkowym śledztwie korupcyjnym, opuścił Ukrainę zaledwie kilka godzin przed przeszukaniem jego mieszkania i biura w Kijowie. Jak ustaliły media ze Lwowa, Mindicz w nocy 10 listopada przekroczył granicę w Hruszowie w obwodzie lwowskim, zaledwie cztery i pół godziny przed rozpoczęciem działań służb.
Granicę przekroczył Mercedesem-Benz S-350 należącego do TimeLux, prywatnej firmy transportowej ze Lwowa, założonej w maju 2025 r. Choć przedsiębiorstwo nie posiada żadnych własnych pojazdów ani nieruchomości, dysponuje licencją na krajowy i międzynarodowy przewóz osób. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że koszt kursu na trasie Kijów-Warszawa luksusowym mercedesem wynosi 1,3 tys. euro. Na stronie internetowej TimeLux firma reklamuje swoje usługi jako "przewozy klasy premium" do Polski, Mołdawii i Rumunii, oferując klientom "szybkie przekraczanie granicy", "pełne wsparcie" oraz "indywidualne trasy".
Kontrowersje budzi osoba współwłaściciela TimeLux - Eldara Asadulajewa, byłego kierownika Wydziału ds. Zwalczania Przemytu w Państwowej Służbie Granicznej, który w dokumentach przedsiębiorstwa figuruje pod tym samym tytułem. Zapytany przez dziennikarzy o znajomość z Mindiczem, odparł jedynie: "pierwszy raz o nim słyszę", po czym przerwał rozmowę.
Kim jest Mindicz? W tle korupcja w państwowej firmie
Tymur Mindich to biznesmen i współwłaściciel byłego studia telewizyjnego Zełenskiego Kvartal95. Mindicz jest jedną z osób przewijających się w szeroko zakrojonym śledztwie dot. korupcji w państwowym koncernie Enerhoatom. Według ustaleń śledczych urzędnicy mieli pobierać od kontrahentów łapówki sięgające od 10 do 15 proc. wartości zawieranych kontraktów.
W ramach postępowania zatrzymano dotychczas pięć osób, a siedmiu kolejnym postawiono zarzuty. Choć Tymur Mindicz nie został jeszcze aresztowany, śledczy wskazują, że jego nazwisko pojawia się w materiałach sprawy jako powiązane z procederem. W następstwie szeroko zakrojonego śledztwa ukraińscy ministrowie energetyki i sprawiedliwości podali się do dymisji.
- Nie żyje wdowa po pierwszej ofierze Czarnobyla. Zabił ją rosyjski dron
- "Polska jest w rosyjskim menu". Jakie są zamiary Władimira Putina?
- Największy cios od miesięcy. Ukraińcy zmiażdżyli rosyjskie S-400
Źródła: PAP/tw