Biden, Bush i Harris na pogrzebie Dicka Cheneya. Trump nie dostał zaproszenia
W czwartek odbyły się uroczystości pogrzebowe byłego wiceprezydenta Dicka Cheneya. Elity zarówno partii Republikańskiej, jak i Demokratycznej pożegnały bliskiego współpracownika Georga W. Busha. Na liście gości zabrakło jednak obecnej administracji USA. Jak się okazało, Donald Trump nie otrzymał zaproszenia.
2025-11-20, 20:23
Pogrzeb Dicka Cheneya
Nabożeństwo pogrzebowe byłego wiceprezydenta Dicka Cheneya odbyło się w Katedrze Narodowej w Waszyngtonie. W wydarzeniu wzięli udział czołowi amerykańscy politycy, w tym byli prezydenci George W. Bush i Joe Biden. Co ciekawe w uroczystościach wzięli udział zarówno politycy partii Republikańskiej, jak i Demokratycznej. Wśród zgromadzonych pojawili się również wiceprezydenci Al Gore, Mike Pence i Kamala Harris.
Bush oddał hołd przyjacielowi. "Całkowicie oddany państwu"
W przemówieniu wspominającym Cheneya Bush określił swojego partnera w wyborach 2000 i 2004 roku jako "wiceprezydenta całkowicie oddanego obronie Stanów Zjednoczonych i ich interesom". Wspomniał, że początkowo poprosił go o pomoc w wyborze kandydata na wiceprezydenta, lecz zrozumiał, że on sam był najlepszym kandydatem. - Nie znało się Dicka Cheneya, dopóki nie zrozumiało się, że jego największe troski i ambicje dotyczyły dobra jego kraju - powiedział. - Przez 40 lat jego służba była konsekwentna, wierna i szlachetna - stwierdził Bush.
Najstarsza córka Cheneya, była kongresmenka Liz przekonywała z kolei, że jej ojciec, będący zawziętym krytykiem Donalda Trumpa, przestrzegał przed stawianiem partyjnych interesów i lojalności nad dobrem kraju.
- Dla niego, wybór między obroną konstytucji i obroną jego partii politycznej nie był żadnym wyborem - powiedziała polityczka Republikanów, która w 2024 roku poparła kandydaturę Kamali Harris.
Wśród zgromadzonych zabrakło Trumpa. Nie dostał zaproszenia
Mimo udziału w pogrzebie wielu prominentnych polityków prawicy, m.in. lidera Republikanów w Senacie Johna Thune'a, nieobecni byli najwyżsi przedstawiciele obecnej republikańskiej administracji, bo ani prezydent Donald Trump, ani wiceprezydent J.D. Vance nie otrzymali zaproszenia.
Komentując czwartkowe wydarzenie podczas rozmowy z portalem Breitbart, Vance przyznał, że mimo sporów politycznych z Cheneyem uważa go za "gościa, który służył swojemu krajowi". Sugerował później jednak, że ze względu na niego wyborcy zaczęli kojarzyć partię z prowadzeniem "głupich wojen". Cheney był uważany za jednego z głównych architektów wojny w Iraku.
Cheney zmarł 3 listopada w wieku 84 lat. Powodem miały być komplikacje zdrowotne ze względu na zapalenie płuc i chorobę serca.
Czytaj także:
- Wypadek kolumny J.D. Vance'a. Policjant w stanie krytycznym
- Rząd USA ujawni akta Epsteina? Miażdżąca większość w Kongresie, jest odpowiedź Trumpa
- Wysokie koszty życia i sprawa Epsteina biją w Trumpa. Tak złych notowań dawno nie było
Źródła: PolskieRadio24.pl/PAP/JL