Rosyjska siatka w Polsce. Ujawniono listę celów do zniszczenia

Onet dotarł do materiałów prokuratorskich, które rzucają nowe światło na rosyjską operację dywersyjną ujawnioną pierwotnie w sierpniu 2023 r. przez "The Washington Post". Siatka szpiegowska planowała m.in. wykolejenia pociągów z bronią dla Ukrainy, podpalenia i akcje propagandowe wymierzone w Polskę. Rosjan szczególnie interesowały także m.in. port w Gdyni oraz jeden z największych zakładów zbrojeniowych w Polsce.

2025-12-02, 09:09

Rosyjska siatka w Polsce. Ujawniono listę celów do zniszczenia
Zakłady Bumar-Łabędy i port w Gdyni. Foto: Google Maps

Cel operacji i werbowanie szpiegów

Amerykański dziennik jako pierwszy poinformował, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego rozbiła w Polsce siatkę szpiegowską pracującą na rzecz rosyjskiego wywiadu. Grupa ta miała monitorować torowiska i podjąć próbę wykolejenia pociągu z dostawami broni dla Ukrainy.

Z dokumentów, które widział Onet, wynika, że celem rosyjskiej operacji była destabilizacja szlaków transportowych, którymi do Ukrainy trafiała pomoc militarna i humanitarna - wówczas aż 80 proc. uzbrojenia dla Kijowa przejeżdżało przez Polskę. Rosyjskie służby werbowały agentów głównie przez komunikator Telegram. Najaktywniejszą osobą zlecającą zadania miał być mężczyzna posługujący się nickiem "Andrzej", któremu towarzyszyli inni operatorzy: "Barbados", "Mara", "Pink", "Gabriel Kuczynski" i "Secret Chat".

To oni koordynowali pracę kilkunastoosobowej grupy - dwunastu Ukraińców, trzech Białorusinów i Rosjanina - zlecając im obserwacje, zbieranie danych, działalność propagandową oraz akcje sabotażowe.

Służby na tropie siatki

Na przełomie lutego i marca 2023 r. w południowo-wschodniej Polsce odkryto sześć kamer solarnych zainstalowanych przy najważniejszych trasach kolejowych wykorzystywanych do transportu pomocy dla Ukrainy. Pierwsze urządzenie zauważył przypadkowy przechodzień. Kolejne znaleziono m.in. w okolicach Przemyśla, Horyńca-Zdroju, Rzeszowa-Jasionki oraz przy linii Warszawa-Siedlce.

Czytaj także:

Kamery były zasilane panelami słonecznymi i automatycznie wysyłały nagrania do chmury danych. Według prokuratury służyły "do rozpoznania ilościowego i jakościowego pomocy wojskowej" oraz ustalenia terminów transportów.

ABW zatrzymała pierwszego z podejrzanych, który ujawnił pozostałych członków siatki. W sumie aresztowano 16 osób.

Co znaleziono podczas przeszukań?

Podczas przeszukań funkcjonariusze znaleźli u podejrzanych dziesiątki urządzeń elektronicznych: telefony, karty SIM, laptopy, GPS-y i pendrive’y. Odnaleziono również sprzęt wykorzystywany do budowy projektorów - statywy, latarki, szkła powiększające oraz ulotki podsycające niechęć do Ukraińców. Wśród dowodów były też kamery i wyposażenie wykorzystywane do obserwacji infrastruktury krytycznej.

Jak działała siatka i ile płacili Rosjanie

Grupa realizowała szerokie spektrum działań: od montażu kamer i lokalizatorów GPS pod pociągami, przez podpalanie obiektów, aż po poszukiwanie osób gotowych dokonywać pobić lub wykolejenia pociągów. Miała również przygotowywać akcje propagandowe - wyświetlanie antyukraińskich haseł na budynkach Sejmu, Pałacu Prezydenckiego i ambasady USA oraz malowanie antynatowskiego graffiti.

Za wykonywane zlecenia dywersanci otrzymywali regularne wynagrodzenia, wypłacane w kryptowalutach. Cennik obejmował m.in.:

  • 5 dol. za rozwieszenie ulotki,
  • 5-7 dol. za jedno graffiti,
  • 200-400 dol. za podpalenie,
  • 300-400 dol. za montaż kamery,
  • 400 dol. za pobicie,
  • 10 tys. dol. za wykolejenie pociągu.

Grupa otrzymywała również środki na zakup sprzętu i bieżące utrzymanie.

Cele przeznaczone do ataków

Z ustaleń prokuratury wynika, że dywersanci mieli m.in. monitorować porty w Gdańsku i Gdyni, obserwować dworce kolejowe oraz infrastrukturalne węzły transportowe. Wskazywano im do rozpoznania m.in. Port Wojenny w Gdyni oraz zakłady zbrojeniowe Bumar Łabędy. Najpoważniejsze zadania dotyczyły organizacji wykolejeń pociągów przewożących broń i pomoc humanitarną oraz przeprowadzenia podpaleń i pobić.

W grudniu 2023 r. Sąd Okręgowy w Lublinie skazał 14 członków grupy. Wszyscy usłyszeli wyroki za czyn z art. 130 §1 Kodeksu karnego - szpiegostwo - część również za udział w zorganizowanej grupie przestępczej.

Najsurowszą karę, 6 lat więzienia, otrzymał Artem A. Najniższy wyrok - rok i miesiąc - wymierzono Mariowi M. Skazani musieli zapłacić także grzywny oraz wpłacić po 5 tys. zł na Fundusz Sprawiedliwości.

Sabotaż na trasie Warszawa-Dorohusk

Wątek rosyjskiej siatki ponownie stał się głośny po wydarzeniach z połowy listopada tego roku, kiedy to doszło do poważnej dywersji na trasie Warszawa–Dorohusk. Uszkodzono torowisko i sieć trakcyjną na jednym z kluczowych odcinków obsługujących transporty na Ukrainę.

Policja wydała listy gończe za dwoma obywatelami Ukrainy Jewhenijem Iwanowem i Ołeksandrem Kononowem, którzy - według ustaleń śledczych - mieli działać na zlecenie rosyjskiego wywiadu. Mężczyźni zbiegli na Białoruś. W poniedziałek prokurator złożył do Sądu Okręgowego w Warszawie wniosek o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) wobec podejrzanych.

Źródła: Onet.pl/"Washington Post"/PolskieRadio24.pl


Polecane

Wróć do strony głównej