Nie takiej niemieckiej odpowiedzi się spodziewano. "Jakby Polacy ich zaskoczyli"
W listopadzie 1965 roku biskupi polscy wystosowali list do biskupów niemieckich, w którym znalazło się słynne zdanie: "udzielamy wybaczenia i prosimy o nie". Wyczekiwana odpowiedź od Episkopatu Niemiec nadeszła po kilkunastu dniach: 5 grudnia.
2025-12-05, 07:55
Co napisali biskupi polscy do niemieckich?
"Orędzie biskupów polskich do ich niemieckich braci w Chrystusowym urzędzie pasterskim" ukazało się 18 listopada 1965 roku. Był to jeden z wielu listów, jakie na zakończenie obrad Soboru Watykańskiego II wystosował Episkopat Polski do episkopatów innych krajów z zaproszeniem na uroczystości milenijne 1966 roku.
W tym dokumencie, podpisanym przez 34 polskich biskupów, w tym m.in. prymasa Stefana Wyszyńskiego, abpa Karola Wojtyłę oraz bpa Bolesława Kominka (inicjatora i głównego autora tekstu), przypomniano o wielowiekowych relacjach polsko-niemieckich, w tym rzecz jasna o tych XX-wiecznych ("Każdy niemiecki mundur SS nie tylko napawał Polaków upiornym strachem, ale stał się przedmiotem nienawiści do Niemców”). Znalazł się tu również fragment o zachodniej granicy i o "cierpieniach przesiedleńców niemieckich".
Ale najważniejsze – i najodważniejsze – padło przy końcu "Orędzia": "W tym jak najbardziej chrześcijańskim, ale i bardzo ludzkim duchu wyciągamy do was, siedzących na ławach kończącego się Soboru nasze ręce oraz udzielamy wybaczenia i prosimy o nie".
Jaka była reakcja na "Orędzie" z listopada 1965?
Publikacja tego listu stała się dla władz komunistycznych pretekstem do bezprecedensowej fali krytyki pod kierunkiem Episkopatu. Padały oskarżenia o podważanie "polskiej racji stanu", a ze szpalt gazet i z wieców krzyczały hasła: "nie przebaczamy!".
– Mówiliśmy nie jako dyplomaci. Mówiliśmy po kapłańsku i mówiliśmy po chrześcijańsku – wspominał sam prymas Wyszyński, wskazując na najgłębsze, ewangeliczne źródło tych (dla wielu kontrowersyjnych) słów o przebaczeniu.
Ale w 1965 roku, 20 lat po koszmarze II wojny światowej, słowa te były w istocie czymś, na co niewielu było przygotowanych. – Mówić o przebaczeniu to rzeczywiście była [wówczas] chyba duża odwaga – podkreślał w radiowej audycji prof. Jerzy Eisler.
Posłuchaj
– To było zaskoczenie nie tylko dla biskupów niemieckich, nie tylko dla Niemiec, ale także i dla Polaków – dodawał w innej audycji abp Henryk Muszyński.
O tym, że biskupi niemieccy również byli zaskoczeni gestem Polaków, świadczyła chyba również odpowiedź, jaka w końcu z ich strony, 5 grudnia 1965 roku, nadeszła.
– Opóźnienie [tej odpowiedzi] było po części nieumyślne, dlatego że list, który trafił do Kolonii, pozostawał nieotwarty ze względu na nieobecność przewodniczącego Konferencji Episkopatu. Dopiero po kilku dniach zawiadomiono go, właściwie z Polski, że nie ma żadnej odpowiedzi. I wtedy, gdy wrócił do swojego biura, znalazł ten list nieotwarty. I pewnym sensie ta zwłoka była spowodowana prostym incydentem – opowiadał w Polskim Radiu w 2015 roku abp Stanisław Gądecki o okolicznościach powstania odpowiedzi.
List biskupów polskich z 1965 r., strona z podpisami. Materiał z wystawy Muzeum Historii Polski „Odwaga i pojednanie”, 2025 r. Fot. PAP/Tomasz Gzell Co odpowiedzieli niemieccy biskupi?
W dokumencie – oficjalnie zatytułowanym: "Pozdrowienie biskupów niemieckich dla polskich braci w biskupim posłannictwie i odpowiedź na list z 18 XI 1965" – znalazło się kilka wątków.
"Z wdzięcznością podejmujemy Wasze orędzie i żywimy nadzieję, że rozpoczęty między nami dialog znajdzie swój dalszy ciąg w Polsce i w Niemczech", zaznaczali na początku biskupi niemieccy. "Pocieszającym znakiem na przyszłość, upragnioną przez nas i za wszelką cenę godną urzeczywistnienia, jest dla nas Wasze przypomnienie, jak to Kościół polski w średniowieczu prowadził poprzez wszelkie granice wieloraką wymianę z niemieckimi miastami, parafiami i zakonami", podkreślano.
Pojawił się również obszerny fragment związany z II wojną. "Wiele okropności doznał naród polski od Niemców i w imieniu niemieckiego narodu. Wiemy, że dźwigać musimy skutki wojny, ciężkie również dla naszego kraju", pisali biskupi z Niemiec. Odnotowano również pewien znaczący wątek z listu polskich hierarchów: "Jesteśmy wdzięczni, że obok niezmiernego cierpienia polskiego ludu wspomina się również i ciężki los milionów wypędzonych Niemców i uchodźców".
W kontekście powojennych geopolitycznych zmian padły między innymi następujące słowa: "Miliony Polaków musiały opuścić wschodnie tereny i przenieść się na ziemie im przydzielone. Zdajemy sobie dlatego doskonale sprawę z tego, co te tereny dla dzisiejszej Polski znaczą. Lecz i miliony Niemców musiały opuścić swoje rodzinne strony, w których żyli ich ojcowie i pradziadowie. Z tej racji musimy Wam z miłości i zgodnie z prawdą powiedzieć: ilekroć ci Niemcy mówią o »prawie do rodzimych stron« to nie ma w tych słowach – pomijając nieliczne wyjątki – agresywnych zamiarów. Nasi »Ślązacy«, »Pomorzanie« i mieszkańcy Prus Wschodnich pragną przez to wyrazić, że w swoich starych stronach rodzinnych mieszkali prawnie i że nadal pozostają z nimi związani. Przy tym są świadomi, że dorasta tam teraz młoda generacja, która ziemie przekazane ich ojcom także za swoje rodzinne strony uważa".
W odpowiedzi biskupów niemieckich pojawiło się również nawiązanie do wezwania o przebaczenie. "Każde bezprawie ludzkie jest najpierw przewinieniem wobec Boga. O przebaczenie Jego przede wszystkim trzeba prosić. Do Niego na pierwszym miejscu skierowana jest prośba z Ojcze Nasz: »Odpuść nam nasze winy«. Następnie zaś wolno nam ze szczerego serca prosić o przebaczenie naszych sąsiadów. Tak też prosimy i my o zapomnienie, więcej, prosimy o przebaczenie".
"Muszę Eminencji całkiem szczerze wyznać…"
Wśród różnych ocen – tak świadków, jak i historyków – dokumentu z 5 grudnia 1965 roku górę biorą te, w których podkreśla się rozczarowanie i zawód.
– Odpowiedź biskupów niemieckich na list z 18 listopada była enigmatyczna – zaznaczał prof. Jerzy Eisler. Abp Stanisław Gądecki z kolei ocenił w Polskim Radiu, że list ten był "powściągliwy". Szerzej na ten temat hierarcha wypowiedział się w mowie wygłoszonej w katedrze warszawskiej w maju 2021 roku.
"Pełna dystansu odpowiedź niemieckich biskupów – zawierająca podziękowanie i prośbę o przebaczenie, a jednocześnie nie godząca się ze stratami terytorialnymi Niemiec na rzecz Polski w wyniku II wojny światowej – nie przyniosła oczekiwanego przełomu i wywołała raczej rozczarowanie polskich biskupów", mówił abp Stanisław Gądecki. Duchowny przywołał również opinię Stanisława Stommy, publicysty i katolickiego działacza: "Na list pisany z głębi przeżyć pasterskiego sumienia, na głos heroicznej moralności, którym biskupi polscy ryzykowali niepopularność i niezrozumienie wśród wiernych, przyszła odpowiedź lakoniczna, grzeczna, poprawna i w gruncie rzeczy robiąca wrażenie uniku".
Apb Henryk Muszyński w artykule "Przebaczenie i pojednanie pomiędzy Polakami i Niemcami jako dar i zadanie" pisał w podobnym duchu: "Odpowiedź była uprzejma, ale powściągliwa, zachowawcza i daleka od oczekiwanej przez biskupów polskich. Zabrakło w niej przede wszystkim ustosunkowania się do granicy polsko-niemieckiej na Odrze i Nysie Łużyckiej. Biskupi polscy wskazywali wyraźnie, że jest to sprawa egzystencjalno-bytowa dla narodu polskiego".
Przywołajmy głos jeszcze jednego duchownego: "Odpowiedź niemieckich biskupów oceniana jest powszechnie jako mało odważna, zbyt wstrzemięźliwa, a nawet małostkowa (cytaty z prasy niemieckiej). Wyglądało na to, jak gdyby biskupi niemieccy zostali zaskoczeni zarówno tonem listu, jak i faktem, że rękę do zgody wyciągnęli jako pierwsi Polacy", oceniał ks. prof. Jerzy Myszor, historyk.
Na koniec należy przypomnieć, co sam prymas Stefan Wyszyński – w 1970 roku w prywatnym liście do niemieckiego kardynała Juliusa Döpfnera – pisał na ten temat: "Muszę Eminencji całkiem szczerze wyznać, że odpowiedź niemieckich biskupów na nasz list o pojednaniu, rozczarowała nie tylko Polaków, lecz także opinię światową. Nasza tak serdecznie wyciągnięta ręka nie została spontanicznie ujęta".
Wrocław, marzec 2024 r. Prezentacja odnalezionego rękopisu listu biskupów polskich do biskupów niemieckich z 1965 r. w auli Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Fot. PAP/Maciej Kulczyński Jak podkreślano w radiowych audycjach poświęconych "Orędziu" polskich biskupów z 1965 roku, dokument ten "stał się kamieniem milowym w powojennych stosunkach polsko-niemieckich i dzisiaj jego znaczenie rozumieją i doceniają zarówno Polacy, jak i Niemcy". Po nim, mimo rozczarowującej odpowiedzi biskupów niemieckich, przyszły kolejne gesty i kolejne kroki, które miały na celu uregulowanie polsko-niemieckich relacji.
Źródło: Polskie Radio/jp
Henryk J. Muszyński, "Przebaczenie i pojednanie pomiędzy Polakami i Niemcami jako dar i zadanie. W 50 lat po wymianie listów biskupów polskich i niemieckich", "Paedagogia Christiana", 1/37 (2016); "Listy pasterskie Episkopatu Polski 1945-2000", cz. 2, red. Piotr Libera, Andrzej Rybicki, Sylwester Łącki, Marki–Struga: Michalineum, 2003; Abp Stanisław Gądecki, "Kard. Wyszyński a Orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich – 18.11.1965" (Katedra Warszawska – 28.05.2021), archpoznan.pl; "Przebaczamy i prosimy o przebaczenie". Materiały z konferencji naukowej zorganizowanej 14 maja 2008 roku w Krakowie przez Polskie Towarzystwo Teologiczne pod red. ks. Romana Kuligowskiego i ks. Tadeusza Panusia; Joanna Lubecka, "Rozczarowująca odpowiedź niemieckich biskupów na list biskupów polskich", ipn.gov.pl.