Tajne posiedzenie Sejmu. Premier mówił o rosyjskim śladzie i kryptowalutach
W Sejmie zakończyło się tajne wystąpienie premiera Donalda Tuska, podczas którego przekazał posłom informację dotyczącą bezpieczeństwa. Jawna część posiedzenia Sejmu została wznowiona.
2025-12-05, 12:50
"Każdy, kto był na sali, nie powinien mieć wątpliwości, jak głosować"
Obrady były utajnione od godz. 9.00 do 11.30. Posłowie nie mogli rejestrować ich przebiegu. Politycy nie chcą i nie mogą mówić o szczegółach, ale potwierdzają - utajniona informacja premiera dotyczyła kryptowalut.
- Wystąpienie premiera trwało kilkanaście minut. Dotyczyło globalnej sytuacji na rynku kryptowalut. Jego powiązania ze wschodem, z putinowską Rosją. Wokół tego była informacja premiera Tuska - powiedział poseł Lewicy Tomasz Trela.
- Zostały podane szczegóły, konkretne działania - kontynuował deputowany - o których mówić nie można ze względu na klauzulę tajności na posiedzeniu Sejmu. Ale każdy kto był na sali, po wysłuchaniu informacji pana premiera nie powinien mieć wątpliwości, jak głosować - zaznaczył poseł.
Wystąpienie Donalda Tuska. "Jarosław Kaczyński miał spuszczoną głowę"
Do utajnionej części obrad odnieśli się także posłowie Koalicji Obywatelskiej. - Padło mnóstwo informacji, których posłowie nie posiadali. Jeżeli ktokolwiek będzie mówił, że wszystko wiedział, to będzie zwyczajnie kłamał. Premier przekazał bardzo dużo ważnych informacji - takich, które miały charakter tajny i musiały być przedmiotem tajnego posiedzenia - powiedział dziennikarzom Mariusz Witczak (KO).
Poseł KO relacjonował, że w trakcie wystąpienia szefa rządu politycy PiS i Konfederacji "mieli spuszczone głowy i byli przerażeni". - Szczególnie Jarosław Kaczyński, który - takie mam wrażenie - od początku do końca nie rozumiał o co chodzi. Pewnie ta materia nie jest przez niego szczególnie rozpoznana. Ale zdawał sobie z tego sprawę i zresztą trochę uciszał otoczenie. Na pewno zdawał sobie sprawę z wagi i powagi wystąpienia premiera - kontynuował Witczak.
Los weta prezydenta jest przesądzony?
Po chwili został zapytany, czy informacja przekazana przez Donalda Tuska, może wpłynąć na głosowanie nad wetem prezydenta Karola Nawrockiego ws. ustawy o kryptoaktywach. - To nawet wykracza poza jedną ustawę i poza jeden zakres tematyczny. Przekazana wiedza daje dużo szersze horyzonty, dotyczące wrażliwości i czułości, na szereg niebezpieczeństw, które czyhają na Rzeczpospolitą - odpowiedział.
- Wiemy, kto jest wrogiem Rzeczypospolitej - dodał. - Jeśli ktoś słuchał i ma sumienie, los weta prezydenckiego jest przesądzony - wtórował mu sekretarz klubu KO Jarosław Urbaniak, zaznaczając, że jeśli "ktoś słuchał, to wie" dlaczego obrady były tajne.
"Bardzo dobre wystąpienie"
Głosowanie w Sejmie ws. weta prezydenta do ustawy o rynku kryptoaktywów zaplanowano na piątek. Szef klubu PSL Krzysztof Paszyk podkreślił, że zarówno posłowie, jak i przedstawiciele prezydenta "muszą mieć pełen obraz tego, z czym tak naprawdę się mierzymy".
- To było bardzo dobre wystąpienie. Przedstawiona informacja była kompletna, pełna, pokazująca cały obraz, czym jest rynek kryptowalut - powiedział Paszyk, dodając, że nie wszyscy parlamentarzyści mają wyobrażenie, co tak naprawdę kryje się pod nazwą "rynek kryptowalut".
"To kompromitacja"
Słowa premiera nie przekonały posła Prawa i Sprawiedliwości Bartosza Kownackiego, który krytykował m.in. tryb wystąpienia. - Pierwszy raz w historii marszałek Sejmu (Włodzimierz Czarzasty - red.) organizuje (utajnione red.) posiedzenie, podczas gdy dzień wcześniej wszyscy wiedzieli, czego będzie dotyczyło. To jest kompromitacja. Premier, w zakresie o którym mogę mówić, nie powiedział nic, co by nas przekonało do zmiany naszej decyzji. Jeżeli premier chce, aby w tej sprawie była zgoda polityczna, to niech usiądzie (do rozmów red.) z prezydentem i obozem opozycji, niech przygotuje takie rozwiązania, które będą konkurencyjne i które będą chroniły oszczędności Polaków, chroniły ich przed działaniem służb specjalnych - mówił Kownacki.
Posłuchaj
Także inny poseł PiS, Michał Wójcik, ocenił wystąpienie szefa rządu jako "przewidywalne" i takie, którego nie należało utajniać. - Jest kryzys w służbie zdrowia, jest przyjmowany fatalny budżet... Naprawdę, proszę państwa, wystarczy sobie połączyć te wszystkie zdarzenia - stwierdził Wójcik.
Źródła: Polskie Radio/PAP/łl