Starcia na granicy Tajlandii i Kambodży. Są ofiary

Na granicy Tajlandii i Kambodży ponownie doszło do gwałtownego starcia. Tajlandzka armia przeprowadziła naloty na sporne tereny, twierdząc, że odpowiada na wcześniejszy ostrzał swoich żołnierzy. Po obu stronach są zabici i ranni. 

2025-12-08, 08:14

Starcia na granicy Tajlandii i Kambodży. Są ofiary
Starcia na granicy kambodżańsko-tajlandzkiej. Foto: HANDOUT/AFP/East News

Tajska armia odpowiada na ostrzał. Kambodża mówi o ofiarach cywilnych

Tajska armia informuje, że naloty były odpowiedzią na ostrzelanie przez kambodżańskie wojsko patrolu sił zbrojnych Tajlandii, w którym zginął jeden żołnierz, a kilku zostało rannych. Jak przekazał rzecznik tajskiej armii gen. Winthai Suvaree, cytowany przez CNN, celem były stanowiska w rejonie przełęczy Chong An Ma. Do ataku na bazę Anupong użyto artylerii i moździerzy.

Władze Kambodży twierdzą z kolei, że w nalotach zginęło co najmniej troje cywilów, a tajskie wojsko miało zaatakować obiekty cywilne na terytorium kraju. Ministerstwo obrony Kambodży zaprzeczyło na platformie X oskarżeniom o działania zaczepne, nazywając je "fałszywymi informacjami" i zapewniając, że Phnom Penh "nie odpowiedziało w ogóle podczas obu ataków", a jedynie monitoruje sytuację "z najwyższą czujnością".

Rozejm jest zagrożony. Malezja apeluje o powstrzymanie ognia

Obie strony wzajemnie oskarżają się o naruszenie porozumienia dotyczącego zawieszenia broni. Premier Tajlandii Anutin Charnvirakul oświadczył, że choć kraj sprzeciwia się przemocy, to tajskie wojsko jest gotowe do podjęcia działań koniecznych dla zapewnienia bezpieczeństwa i ochrony suwerenności.

Władze Malezji, gdzie kilka tygodni wcześniej doszło do podpisania porozumienia o rozejmie między stronami, zaapelowały o wstrzymanie wymiany ognia. Agencja AFP przypomniała, że prezydent Donald Trump określił podpisanie dokumentu z 26 października jako "historyczne wydarzenie". Do zawarcia porozumienia doszło po pięciu dniach lipcowych walk na lądzie i w powietrzu, w których zginęły co najmniej 43 osoby, a około 300 tys. mieszkańców zostało zmuszonych do ewakuacji.

Tajlandia i Kambodża od lat pozostają uwikłane w spór graniczny, którego źródłem jest dostęp do położonych przy granicy świątyń, uznawanych zarówno przez Bangkok, jak i Phnom Penh za własne dziedzictwo.

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio/PAP


Polecane

Wróć do strony głównej