Litwa wprowadza stan wyjątkowy. Łukaszenka: nie potrzebujemy wojny
Po decyzji litewskiego rządu o ogłoszeniu stanu wyjątkowego w całym kraju, w związku z naruszeniami przestrzeni powietrznej przez balony i drony z Białorusi, Aleksandr Łukaszenka zabrał głos. Przywódca Białorusi zaprzeczył oskarżeniom i zapewnił, że Mińsk "nie dąży do konfliktu zbrojnego".
2025-12-09, 13:33
Stan wyjątkowy na Litwie. Powodem incydenty z balonami i dronami z Białorusi
Litewski rząd we wtorek ogłosił wprowadzenie stanu wyjątkowego na terenie całego kraju. Powodem mają być nasilające się naruszenia przestrzeni powietrznej przez balony przemytnicze oraz drony wysyłane z terytorium Białorusi. Wilno wskazuje, że zagrażają one lotnictwu cywilnemu i bezpieczeństwu narodowemu. Władze nazywają wysyłanie balonów atakiem hybrydowym ze strony reżimu w Mińsku.
Łukaszenka reaguje. "Nawojowaliśmy się, wystarczy"
Kilka godzin po ogłoszeniu tej decyzji głos zabrał Aleksandr Łukaszenka. Podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa stwierdził, że litewskie zarzuty są "nieprawdziwe, a władze w Wilnie upolityczniają sytuację". Według białoruskiego przywódcy zarówno Litwa, jak i Białoruś nie są zainteresowane eskalacją. - Nie potrzebujemy wojny, podobnie jak Litwini, Polacy czy Estończycy - mówił Łukaszenka, cytowany przez państwową agencję Biełta.
W swojej wypowiedzi dyktator odwołał się także do doświadczeń historycznych regionu. - Nawojowaliśmy się, wystarczy. Straciliśmy tak wielu ludzi. Jeszcze żyją pokolenia, które widziały tę wojnę - powiedział. Jednocześnie Łukaszenka zaznaczył, że Białoruś "przygotowuje się do wojny po to, by do niej nie doszło, deklarując gotowość do rozmów w każdej chwili, jeśli tylko pojawi się możliwość negocjacji".
- Stan wyjątkowy na Litwie. Granica, kontrole, turystyka - co naprawdę się zmienia?
- Trump napisał list do prezydenta Litwy. Nawiązał do obronności
- Alarm na lotnisku w Wilnie. Nowe informacje
Źródła: Polskie Radio/onet/pl/mg