Finansowanie ochrony zdrowia. "Wiemy, że same składki nie wystarczą"
Ministra zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda podkreśliła, że system ochrony zdrowia w Polsce wymaga finansowania także z innych źródeł niż dotychczas. - Wiemy, że już dzisiaj nie zbudujemy go tylko na systemie składkowym, że potrzeba jeszcze i dotacji budżetowych, i innych wpływów do Narodowego Funduszu Zdrowia - powiedziała w radiowej Jedynce.
2025-12-10, 10:00
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Kryzys finansowy w ochronie zdrowia wywołał dyskusję wśród polityków i wśród społeczeństwa
- Jednym z pomysłów na poprawę sytuacji jest dofinansowanie systemu dotacjami budżetowymi
- Jolanta Sobierańska-Grenda podkreśliła, że wszystkie środowiska są zgodne w kwestii zwiększenia nakładów finansowych
OGLĄDAJ. Ministra zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda gościnią Grzegorza Osieckiego
Szefowa resortu w "Sygnałach Dnia" odniosła się do kwestii braku 14 miliardów złotych w tegorocznym budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia. Stwierdziła, że dzięki wsparciu finansowemu od ministra finansów, środkom wypracowanym wewnątrz resortu zdrowia oraz funduszom z obligacji, uda się "zamknąć rok pozytywnie". Jako rozwiązanie doraźne zapowiedziała wejście w życie w połowie grudnia nowelizacji ustawy o Funduszu Medycznym, co umożliwi skierowanie dodatkowych pieniędzy do szpitali.
Podkreśliła przy tym, że resort ma świadomość szerszych wyzwań finansowych. - My wiemy, że już dzisiaj systemu ochrony zdrowia nie zbudujemy tylko na systemie składkowym, że potrzeba jeszcze i dotacji budżetowych, i innych wpływów do Narodowego Funduszu Zdrowia - powiedziała Jolanta Sobierańska-Grenda. Zaznaczyła również, że wszystkie środowiska są zgodne co do konieczności zwiększenia nakładów na system, a w kwestii sposobów realizacji tego celu, liczy na propozycje prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej, z którym spotkanie planowane było na środę po południu.
Składka zdrowotna i finansowanie długoterminowe
Odnosząc się do deklaracji premiera Donalda Tuska, iż podniesienie składki zdrowotnej nie jest planowane ani w tym, ani w przyszłym roku, ministra stwierdziła, że "na pewno chciałaby, żeby składka była utrzymana na dotychczasowym poziomie". - Natomiast to są decyzje całego rządu, a nie tylko ministra zdrowia - powiedziała.
Pytana o ograniczenia w przyjęciach planowych, jakie ogłosił m.in. Szpital Powiatowy w Sochaczewie w związku z nieuregulowanymi płatnościami za nadwykonania, rozmówczyni Jedynki podkreśliła, że "sytuacja w szpitalach co roku jest podobna". - Zawsze pod koniec roku przesuwaliśmy przyjęcia planowe, jeśli przekroczone były limity - zaznaczyła. Wskazała również, że rolą zarządzających jest takie kierowanie limitowanymi świadczeniami, aby rozkładały się równomiernie. Zdaniem ministry przesunięcia są nieuniknione. - Nie unikniemy jednak sytuacji, że pod koniec roku te przesunięcia występują - powiedziała. Uspokoiła jednocześnie, że obecna skala ograniczeń nie odbiega od normy. - Nie obserwuję nadzwyczajnej skali tych przesunięć. Rozmawiam z dyrektorami, skala jest porównywalna do zeszłorocznej - zaznaczyła Jolanta Sobierańska-Grenda w rozmowie z Grzegorzem Osieckim.
Czytaj także:
- Szczyt medyczny. Tusk: NFZ nie jest bankrutem
- Miliardy wyparowały z NFZ. Odkryliśmy mechanizm "kreatywnej księgowości"
- Deficyt w NFZ. "Nie mamy budżetowego systemu finansowania"
Źródło: Jedynka/Robert Bartosewicz