Marek Papszun trenerem Legii. Te dwie rzeczy pozwolą mu osiągnąć sukces?

Marek Papszun został trenerem Legii Warszawa. Szkoleniowiec po wielu perturbacjach opuścił Raków Częstochowa i podjął się misji ratowania pogrążonej w największym od lat kryzysie Legii Warszawa. Co czeka go w stolicy i jakie ma szanse na sukces?

Paweł Słójkowski

Paweł Słójkowski

2025-12-19, 10:39

Marek Papszun trenerem Legii. Te dwie rzeczy pozwolą mu osiągnąć sukces?
Co czeka Marka Papszuna w Legii Warszawa?. Foto: PAP/Waldemar Deska

Marek Papszun odchodzi z Rakowa. Na pomniku zostanie rysa

- Mam poczucie spełnionej misji w Częstochowie - mówił jasno Marek Papszun, który w Częstochowie zasłużył na pomnik, choć to, w jaki sposób odchodził do Legii, zostawiło kilka rys na tej relacji. Wydaje się jedna, że czas do końca zaleczy rany, a Raków jeszcze dojdzie do momentu, w którym zatęskni za szkoleniowcem.

Papszun za sterami Rakowa napisał kapitalną historię, lecz trzeba przyznać, że obie strony zawdzięczają sobie tutaj bardzo wiele. Klub zdołał wejść na wyższy poziom, w klubowej gablocie znalazły się trofea w postaci mistrzostwa Polski, dwóch Pucharów Polski i dwóch Superpucharów. To tylko potwierdzenie tego, jak wielki przeskok nastąpił w ciągu niecałej dekady, kiedy ten trener był w klubie. Od drugiej ligi do mistrzostwa Polski i gry w europejskich pucharach - to mówi właściwie wszsystko i zostanie z Papszunem na zawsze.

W Legii otwiera nowy rozdział swojej kariery i będzie to moment, który zdefiniuje 51-letniego trenera. Urodzony w Warszawie Papszun zaczynał swoją przygodę z piłką od klubów ze stolicy i jej okolic, a wątek Legii Warszawa przewijał się w różnych rozmowach i wywiadach przez lata. To był jeden z celów, może nawet jedno z marzeń. Dojście do tego punktu było jednak drogą dość wyboistą.

"Raków podał ci rękę, jak sprawdzałeś klasówki, a ty jak Judasz chcesz się sprzedać za złotówki” - takim transparentem niedawno żegnali go kibice, nawiązując do nauczycielskiej przeszłości trenera z początków jego drogi. Komfort, by skupić się tylko na pracy trenerskiej, dostał dopiero w Częstochowie. Uznajmy jednak, że odpłacił za to z nawiązką. Jeśli ktoś w Rakowie jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy, jeszcze dojdzie do tego wniosku.   

Zmiany w Legii. To nowy początek?

Częstochowa zrobiła się w pewnym momencie za mała dla szkoleniowca, stąd jego pierwszy rozbrat z Rakowem, który nastąpił w momencie historycznych sukcesów. Mówiło się wówczas o kierunku zagranicznym, przymierzano go do reprezentacji Polski. Nic z tego się nie ziściło, co było gorzką pigułką. Papszun jednak wrócił i znów zrobił swoje z ekipą "Medalików".

To, że Legia będzie zupełnie innym wyzwaniem, jest oczywiste. Inni piłkarze, inny budżet, inni kibice czy oczekiwania. O ile jednak Raków stał się klubem, w którym sukces dała stabilizacja i budowane przez długi czas zaufanie, Legia wygląda na zaprzeczenie tych warunków. Już dzień, w którym ogłoszono zatrudnienie nowego szkoleniowca, przyniósł tąpnięcie. 

Według słów Aleksandara Vukovicia, w Legii nigdy nie jest tak dobrze, jak sie mówi, i nigdy nie jest tak źle, jak się mówi. Teraz jednak słowo "kryzys" jest odmieniane przez wszystkie przypadki, klub notuje wręcz historycznie złe wyniki, najbardziej zagorzali kibice zaprzestali dopingu i coraz głośniej protestują przeciwko rządom Dariusza Mioduskiego. Właściciel klubu zdecydował się (przynajmniej w teorii) usunąć w cień - od 1 stycznia 2026 roku zarząd klubu będzie dwuosobowy, a pełną odpowiedzialność za zarządzanie klubem przejmie Marcin Herra.

Czy ten zabieg zdołał przekonać kibiców? Słychać już pierwsze dość krytyczne głosy. Niektórzy fani są zdania, że że podobny ruch byłby dobry rok temu, a nie w momencie, w którym były Herra, były wiceprezes zarządzający, także ponosi odpowiedzialność za obecną sytuację.

Legia w kryzysie. Papszun musi zostać strażakiem

Na koniec roku Legia zajmuje miejsce w strefie spadkowej, w Ekstraklasie nie wygrała od końcówki września. Zdecydowana większość piłkarzy jest pod formą, nie widać nikogo, kto byłby w stanie na boisku wziąć na siebie odpowiedzialność i poprowadzić zespół. Inaki Astiz zawiódł na całej linii, jednak to nie on, pelniący przez lata funkcję asystenta, jest głównym problemem. Drużyna w całym 2025 roku rozgrywek Ekstraklasy zdobywała średnio 1,21 punktu na mecz, co tylko potwierdza, że beznadziejna forma nie dotyczy tylko jesieni.

O ile jednak wiosną można było maskować wiele mankamentów świetną grą w Lidze Konferencji i zdobyciem Pucharu Polski, teraz skala kryzysu jest wyeksponowana w całości. Jeśli kogoś można wskazywać jako człowieka, który wydobędzie Legię z tego dołka, to jest nim właśnie Papszun. Jeśli jednak powinie mu się noga, możemy być świadkami prawdziwej katastrofy. Ryzyko jest duże, ale trener zamknął temat szybko, mówiąc, że gdyby się go obawiał, nie wziąłby tej pracy.

Charakter i bezkompromisowość dadzą sukces?

Zimowa przerwa będzie dla 51-latka atutem, ale będzie musiał sybko odnaleźć się w chaosie, który opanował Legię. Było go widać na boisku, ale też w klubowych gabinetach. W ostatnich tygodniach wiele pisano o warunkach, na których Papszun zjawi się w klubie. Poruszano oczywiście temat pieniędzy, liczby ludzi w sztabie, długości umowy czy tego, kto będzie figurował w jego planach, a kto zostanie skreślony. Kluczowa będzie jednak jedna rzecz, której pragnie trener - to autonomia.

Dariusz Mioduski musi zdawać sobie sprawę, że sprowadza szkoleniowca, który będzie na pierwszym planie, nie pozwoli na to, by decyzje podejmowano za niego, czy coś mu narzucano. To w dużej mierze charakter i bezkompromisowość były podstawami jego sukcesu w Rakowie.

Teraz skala trudności rośnie. Trzeba wstrząsnąć drużyną, przebudować skład, znaleźć sposób na to, by wrócić na zwycięską ścieżkę. Przedostatnie miejsce w tabeli brzmi fatalnie, jednak jest ona na tyle spłaszczona, że Legia traci do lidera tylko 11 punktów, a seria zwycięstw pozwoli myśleć o tym, by ratować sezon.

Kibice mogą nie spodziewać się koronkowych akcji i pięknej gry, ale w tym momencie jak tlenu potrzeba czegoś innego - punktów i determinacji. Kto jak kto, ale Papszun był dotychczas gwarancją tych dwóch rzeczy. Jak zapisze się w historii Legii Warszawa? Na samym początku tej drogi z całą pewnością można powiedzieć jedno - nudno nie będzie.

Czytaj także:

Źródło: PolskieRadio24.pl/ps

Polecane

Wróć do strony głównej