Japonia zamyka elektrownię jądrową Hamaoka. Na jak długo?
Władze elektrowni atomowej zgodził się na prośbę rządu, by zamknąć siłownię dopóki nie zostaną w niej zbudowane dodatkowe systemy bezpieczeństwa.
2011-05-09, 17:06
Władze firmy Chubu Electric Power zebrały się w poniedziałek na specjalnym posiedzeniu, na którym przyjęto propozycję premiera Naoto Kana w sprawie Hamaoki.
Bezpieczeństwo najważniejsze
Japoński rząd zdecydował się na takie posunięcie po przeanalizowaniu podatności na trzęsienia ziemi i tsunami 54 reaktorów nuklearnych w całym kraju. Mając w pamięci uszkodzenia jakie powstały po tragicznych wstrząsach i tsunami z 11 marca w elektrowni Fukishima na północnym wschodzie Japonii. Pokłosiem tego wydarzenia był największy od 25 lat kryzys atomowy na świecie.
Obecnie czwarty i piąty reaktor działają normalnie, a reaktor nr 3 jest poddawany przeglądowi i miał wznowić pracę w lipcu. Reaktory nr 1 i nr 2 zostały już wycofane z użycia.
Elektrownia Hamaoka, znajdująca się około 200 km na zachód od Tokio, jest uważana za jedną z najbardziej niebezpiecznych w Japonii, ponieważ położona jest w wyjątkowo aktywnym sejsmicznie regionie.
REKLAMA
Gospodarka bez energii?
Trzecia największa elektrownia w Japonii wznowi pracę, kiedy poprawiony zostanie wał zabezpieczający ją przed tsunami i inne systemy bezpieczeństwa. Może to potrwać nawet dwa lata co budzi obawy, że po wyłączeniu elektrowni Fukushima mogą pojawić się w Japonii problemy z dostawami energii elektrycznej, co nie zostanie bez wpływu na gospodarkę kraju. Tym bardziej, że w rejonie obsługiwanym przez elektrownię Hamaoka znajdują się kluczowe japońskie fabryki Toyota i Suzuki.
Elektrownie atomowe dostarczają w Japonii około 30 proc. energii. Tymczasem operator elektrowni Tsuruga na zachodnim wybrzeżu Japonii poinformował, że wykryto w niej niewielki wyciek. Został on zatamowany a japońska agencja energii atomowej podała, że nie stanowi on zagrożenia dla środowiska
gs
REKLAMA
REKLAMA