"Tablica w Strzałkowie to prowokacja"
Szef Klubu Parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak uważa, że tablica w Strzałkowie to prowokacja i wyraz złych stosunków polsko-rosyjskich.
2011-05-17, 06:10
Posłuchaj
W Strzałkowie w Wielkopolsce był obóz jeniecki, do którego trafili jeńcy z czasów wojny polsko-bolszewickiej.
W niedzielę nieznani sprawcy powiesili na tamtejszym obelisku tablicę z rosyjskim napisem "tutaj spoczywa 8 tysięcy czerwonoarmistów brutalnie zamęczonych w polskich obozach śmierci w latach 1919-1921". Mariusz Błaszczak podkreślił, że treść napisu jest kłamstwem. Dodał, że trudno porównywać wydarzenia z tamtych lat z mordem katyńskim, gdy państwo radzieckie z premedytacją zabijało polskich oficerów.
Słabość polskich służb
Umieszczenie tablicy jest też według Mariusza Błaszczaka przejawem działalności rosyjskich służb specjalnych na terenie Polski i dowodem na słabość służb polskich. Zdaniem posła dowodem na to jest fakt, że tuż po zawieszeniu tablicy szeroko na ten temat rozpisywały się media prokremlowskie.
Relacje polsko-rosyjskie powinny być dobre, ale też powinny być zbudowane na prawdzie - dodał Mariusz Błaszczak. Poseł przekonuje, że Rosjanie nie traktują nas po partnersku. W tym kontekście przypomina nieobiektywny raport Międzynarodowego Komitetu Lotniczego w sprawie katastrofy smoleńskiej, a także odkręcenie polskiej tablicy w Smoleńsku upamiętniającej cel wizyty polskiej delegacji, która 10 kwietnia zdążała do Smoleńska.
REKLAMA
Zdaniem Mariusza Błaszczaka, między tablicami w Strzałkowie i w Smoleńsku jest wyraźna różnica. - Tablica upamiętniająca ofiary katastrofy smoleńskiej nie została umieszczona przez nieznanych sprawców, odbyło się to w obecności przedstawicieli polskiego konsulatu i wiedziały o tym władze w Smoleńsku - powiedział poseł PiS.
"Są różni ludzie"
Wacław Martyniuk nie zgadza się z opinią szefa klubu PiS, że tablica w Strzałkowie była inspiracją rosyjskich służb specjalnych. Poseł SLD mówi, że sytuacja w Strzałkowie przypomina trochę historię polskiej tablicy w Smoleńsku. - W jednym i drugim narodzie są różni ludzie, zostało zrobione to samo co myśmy zrobili - powiedział.
Natomiast zdaniem szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych, sprawę tablicy w Strzałkowie należy potraktować jako incydent. Andrzej Halicki mówi, że pewne jest, iż tej prowokacji dopuściły się osoby, którym nie zależy na dobrych stosunkach polsko-rosyjskich.
"Kłamstwo i prowokacja"
Mamy do czynienia z prowokacją i kłamstwem - tak prezydencki minister Jaromir Sokołowski skomentował w poniedziałek pojawienie się tablicy na obelisku pod Strzałkowem informującej po rosyjsku o "brutalnym zamęczeniu w polskich obozach śmierci" czerwonoarmistów.
REKLAMA
Sokołowski w TVP Info wskazał także, że zdaniem niektórych ekspertów ma to na celu spowodowanie napięcia w stosunkach polsko-rosyjskich, które nie służy dialogowi między naszymi krajami.
"Znieważenie miejsca publicznego"
Prokuratura w Słupcy szuka sprawcy umieszczenia tablicy w języku rosyjskim na obelisku pod Strzałkowem, upamiętniającym 90. rocznicę odzyskania niepodległości.
Policja wstępnie zakwalifikowała czyn jako wykroczenie. Jednak po konsultacji z Prokuraturą Okręgową w Koninie ustalono, że było to znieważenie miejsca publicznego, które powstało dla upamiętnienia wydarzenia historycznego. Przestępstwo to podlega karze grzywny lub ograniczenia wolności.
to
REKLAMA
REKLAMA