Premier szlifuje angielski. Chce być szefem KE?
Według "Wprost", w Platformie Obywatelskiej mówi się, że poza przygotowaniami do prezydencji Polski w UE, lekcje angielskiego mogą mieć jeszcze jeden powód.
2011-05-21, 06:00
Premier Donald Tusk od kilku miesięcy pobiera indywidualne lekcje języka angielskiego - wynika z nieoficjalnych informacji, uzyskanych przez tygodnik "Wprost". Wszystko po to, by dobrze wypaść podczas polskiej prezydencji w Unii Europejskiej i liczyć się w walce o stanowisko szefa Komisji Europejskiej w 2014 roku.
Lekcje mają formę konwersacji i odbywają się w Kancelarii Premiera. Prowadzi je brytyjski native speaker. "Donald uczył się angielskiego jeszcze w opozycji" - mówi osoba z otoczenia premiera. "Później zrobił sobie przerwę, a teraz wrócił do nauki w związku ze zbliżającą się prezydencją" - dodaje. Według "Wprost", w Platformie Obywatelskiej mówi się, że lekcje angielskiego mogą mieć jeszcze jeden powód. "Po cichu liczymy, że w 2014 roku Polak mógłby objąć stanowisko szefa Komisji Europejskiej" - mówi jeden z rozmówców tygodnika. "To oczywiście odległa przyszłość, ale szansa jest realna. Jose Barroso nie dostanie kolejnej kadencji. Niemcom i Francuzom nie wypada brać tej funkcji, zostaje więc tylko ktoś ze wschodniej Europy lub ze Skandynawii. A Tusk jest lubiany w Brukseli i ma dobre relacje ze wszystkimi przywódcami, dostałby pewnie też poparcie Berlina" - powiedział rozmówca tygodnika.
rr
REKLAMA